Spis treści
- Uprowadzenie dziecka do kraju UE
- Konwencja Haska szansą na odzyskanie uprowadzonego dziecka
- Dlaczego dzieci są porywane?
Porwanie dziecka za granicę przez jednego z rodziców to problem globalny: dotyczy kilku tysięcy dzieci rocznie. Ta liczba ciągle się zwiększa, bo coraz więcej jest małżeństw mieszanych. Decydując się na ślub z obcokrajowcem powinniśmy zdawać sobie sprawę z ryzyka, które się z tym wiąże.
Uprowadzenie dziecka do kraju UE
Jeśli partner bezprawnie zabrał dziecko do innego kraju UE (bez naszej zgody lub z naruszeniem decyzji wydawanych przez sąd w kraju UE, w którym mieszkacie ty i dziecko), masz prawo wszcząć postępowanie prawne w celu wyegzekwowania swojego prawa do opieki nad dzieckiem. Wówczas, po rozpoczęciu postępowania w kraju, do którego partner wywiózł dziecko, jeśli zostaną spełnione wszelkie wymogi prawne - sąd wyda nakaz oddania go rodzicowi, któremu przyznano opiekę.
Konwencja Haska szansą na odzyskanie uprowadzonego dziecka
Została podpisana w 1980 r. i jest głównym instrumentem prawnym, regulującym kwestię porwań rodzicielskich w przypadku uprowadzenia dziecka do innego kraju. Głównym celem konwencji haskiej nie jest zdecydowanie z którym z rodziców dziecko ma mieszkać, ale przywrócenie stanu poprzedniego, który został naruszony uprowadzeniem dziecka. Niestety, konwencja nie obowiązuje we wszystkich krajach, a jedynie w tych, które ją podpisały. Wszelkie informacje o porwaniach rodzicielskich można uzyskać na stronie ITAKI - Centrum poszukiwań ludzi zaginionych w zakładce: porwanie rodzicielskie.
Dlaczego dzieci są porywane?
Dziecko często staje się kartą przetargową w grze między skłóconymi małżonkami (zwłaszcza innej narodowości). Powodów dla których jedno z rodziców decyduje się uprowadzić dziecko jest wiele. Najczęściej decyduje się na taki krok w sytuacji eskalacji konfliktu, kiedy nie potrafi dojść do porozumienia z partnerem lub gdy chce wrócić do swojej ojczyzny. Takich sytuacji nie da się przewidzieć i może się ona wydarzyć w najmniej spodziewanym momencie. Posłuchajcie jednej z takich historii.
Dzień Dobry TVN/x-news