Program "Aktywny Rodzic" startuje już 1 października, a pierwsze wypłaty środków mają trafić na konta rodziców pod koniec listopada. W przypadku świadczenia "aktywnie w żłobku" przelew dostanie jednak placówka, a nie rodzic dziecka.
Warto pamiętać o tym, by nie spóźnić się ze złożeniem wniosku. Raz przyznane świadczenie z wybranego filaru można jednak utracić. W przypadku "babciowego", czyli opcji "aktywni rodzice w pracy" ZUS będzie weryfikował, czy świadczenie faktycznie przysługuje. Co sprawdzi?
Do wyboru 3 różne świadczenia
Program "Aktywny Rodzic" jest skierowany do rodziców dzieci w wieku 12 - 35 miesięcy. Został podzielony na 3 różne filary. Dwa pierwsze świadczenia wynoszą 1500 zł (w przypadku dziecka z niepełnosprawnością 1900 zł), trzecie - 500 zł.
Co ważne, żadne ze świadczeń nie będzie uzależnione od kryterium dochodowego, jednak w przypadku świadczenia "aktywni rodzice w pracy" to, czy rodzice faktycznie pracują, będzie sprawdzane. Weryfikowany będzie także wymiar, w jakim świadczą pracę.
- "aktywnie w żłobku" – 1500 zł dopłaty do żłobka (bez opłaty za wyżywienie),
- "aktywni rodzice w pracy" – 1500 zł na dziecko (lub 1900 zł na dziecko z orzeczeniem o niepełnosprawności) – tzw. babciowe, pieniądze na zatrudnienie niani,
- "aktywnie w domu" – 500 zł na dziecko dla tych rodziców, którzy nie spełniają warunków koniecznych do skorzystania z żadnego z dwóch powyższych świadczeń.
Ubiegasz się o "babciowe"? To sprawdzi ZUS
W większości wniosków weryfikacja będzie automatyczna. Jednak ZUS będzie sprawdzał to, czy oboje rodziców faktycznie pracuje i odprowadza składki na ubezpieczenie.
Będziemy sprawdzać m.in. aktywność zawodową i podstawę wymiaru składek za poprzedni miesiąc wnioskodawcy oraz drugiej osoby wychowującej dziecko
- przekazał wiceprezes ZUS Paweł Jaroszek w rozmowie z Money.pl
Jak przewiduje szef instytucji, niektóre przypadki, np. wnioski od skonfliktowanych ze sobą rodziców, trzeba będzie rozpatrywać indywidualnie. Warto wiedzieć, że w przypadku rodziców wspólnie wychowujących dziecko badana będzie aktywność zawodowa obojga, a w przypadku rodzica samotnie wychowującego dziecko - nie trzeba podawać informacji o aktywności zawodowej drugiego rodzica dziecka.
Zgodnie z obecnymi przepisami, ze świadczenia nie będą mogli skorzystać rodzice dzieci, którzy wprawdzie pozostają aktywni zawodowo, jednak wykonują pracę na podstawie umowy o dzieło. Zdecydowana większość takich umów nie jest oskładkowana, a to jeden z warunków tego, by otrzymać świadczenie "aktywni rodzice w pracy".
Z "babciowego" będą za to mogli skorzystać pracownicy służb mundurowych (choć de facto nie są objęci obowiązkiem ubezpieczeń społecznych) a także rolnicy ubezpieczeni w KRUS-ie.
Polecany artykuł:
Czy ZUS sprawdzi umowę zawartą z nianią?
Świadczenie potocznie zwane "babciowym" ma umożliwić opłacenie wynagrodzenia dla opiekuna dziecka, którym może być np. jego babcia czy dziadek. ZUS nie będzie jednak weryfikował tego, w jakim wymiarze czasowym taka osoba została zatrudniona ani ile zarobi.
"Zgodnie z ustawą element podpisania umowy z nianią, jej czasu i przebiegu nie będzie sprawdzany. To co będzie elementem procesu weryfikacji, to przede wszystkim aktywność zawodowa rodziców" - czytamy na rządowej stronie www.gov.pl.
Dla wypłaty świadczenia nie będą mieć znaczenia także ewentualne okresy pobierania tzw. L4 na opiekę nad chorym dzieckiem.
Ile zarabia opiekunka do dzieci w 2024 roku? Tu wynagrodzenie wynosi najwięcej i najmniej: