W wakacje 2020 roku wprowadzono jednorazowe świadczenie o nazwie bon turystyczny. Wysokość świadczenia wyniosła 500 zł na każde dziecko w rodzinie, w przypadku dziecka niepełnosprawnego - 1000 zł. Kwota kolejnego, proponowanego świadczenia, może przyprawić o zawrót głowy, bo mowa o 12 tys. zł. Do kogo miałaby trafić taka kwota?
Kiedy wejdzie w życie nowe świadczenie 12 tys. zł na drugie i kolejne dziecko?
Na razie jest to jedynie zapowiedź, ale prace nad wprowadzeniem nowego świadczenia dla rodzin mają ruszyć już wkrótce. Zgodnie z planami rządu, ustawa ma wejść w życie 1 stycznia 2022 roku, a świadczenie miałoby objąć dzieci urodzone nie wcześniej niż właśnie 1 stycznia 2022 roku.
Jeśli chodzi o wypłatę świadczeń, na nią poczekać trzeba będzie co najmniej do... 2023 roku, a konkretnie do momentu, aż urodzone po 1 stycznia 2022 roku drugie lub kolejne dziecko w rodzinie ukończy 12 miesięcy.
"To 12 tysięcy złotych na drugie, trzecie i kolejne dzieci. Do wykorzystania elastycznego między 12. a 36. miesiącem życia" - powiedział premier Mateusz Morawiecki.
Do kogo trafią pieniądze?
Dodatek miałby przysługiwać rodzinom, które posiadają przynajmniej dwójkę dzieci. Co więcej, jeśli przed upływem 3 lat na świecie pojawi się kolejne dziecko, kwota 12 tys. zł ma zostać podwojona.
Wg planów Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, o tym, w jakiej formie ma być wypłacane świadczenie, zdecydować mają świadczeniobiorcy. Możliwy wariant to 500 zł miesięcznie przez 2 lata lub 1000 zł miesięcznie przez rok.
Jak zapowiedział szef rządu, rodziny same zdecydują, na co przeznaczą dodatkowe pieniądze. Nowy dodatek nazwany "Rodzinnym kapitałem opiekuńczym" to jedna z wielu obietnic rządowych, która wchodzi w skład programu społeczno-gospodarczego PIS - Polskiego Ładu.
Z pewnością wiele rodzin ucieszy perspektywa dodatkowych pieniędzy w domowym budżecie, jednak warto pamiętać, że koszt programu spadnie na barki podatników, bo to właśnie z podatków finansowane są programy społeczne. Wiele osób już teraz obawia się tego, że choć rodziny otrzymają realną gotówkę, ceny w sklepach wzrosną, a ze średniej pensji trudno będzie się utrzymać.