Spis treści
- - Panie Mecenas, czy uzyskanie wyższych alimentów jest możliwe?
- - Na przykład...?
- - Kiedy kobieta może walczyć o większe alimenty?
- Panie Mecenas, a jak napisać taki pozew?
- Jak się przygotować do walki o wyższe alimenty?
Wiele mam po rozwodzie staje przed koniecznością złożenia pozwu o podniesienie wysokości alimentów. Jak to załatwić i czy podniesienie alimentów wiąże się z koniecznością nowej sprawy sądowej wyjaśnia nasz ekspert radca prawny Aneta Pietrzak z LEXNONSTOP.
- Panie Mecenas, czy uzyskanie wyższych alimentów jest możliwe?
- Zanim złożycie Panie pozew o podwyższenie alimentów, rozważcie proszę, jakie są Wasze szanse na pozytywne zakończenie sprawy, gdyż w razie przegranej nie tylko nie otrzymacie nic więcej, ale możecie doprowadzić do obniżenia alimentów już zasądzonych.
Walka o alimenty, to nie tylko działanie dla dobra dziecka, ale także walka o względnie komfortową przyszłość dla mam, które muszą na co dzień borykać się z wieloma problemami, które w pełnych rodzinach rozkładane są na dwoje. Pracując w zawodzie i występując jako pełnomocnik w wielu sprawach rozwodowych i alimentacyjnych widziałam wiele.
- Na przykład...?
- Słyszałam o historii młodej kobiety, która urodziła dziecko będąc szczęśliwą mężatką. Sielanka nie trwała długo, gdyż pierwsze problemy zdrowotne dziecka skutecznie zniechęciły młodego tatę do dalszego angażowania się w sprawy swojego dziecka.
Ojciec za wszelką cenę bronił się przed płaceniem chociażby 600 zł alimentów na własne dziecko. U malucha stwierdzono ciężką chorobę. Dzielna mama zasięgnęła opinii najlepszych specjalistów, dowiedziała się, jak właściwie rehabilitować swoje dziecko.
Niestety na przeszkodzie do zwiększania szans życiowych jej synka stanął ojciec, który co rusz wykazywał, że jest bezrobotny, chory albo że pracuje na zlecenie i zarabia jedynie 300 zł miesięcznie. Oczywiście skutecznie ukrywał znaczny majątek, który gromadził z niewiadomych źródeł.
Co miała w takiej sytuacji zrobić młoda matka? Zebrała wszelkie rachunki, paragony, opisy, zaświadczenia lekarskie dotyczące stanu zdrowia swojego dziecka. Oceniła, ile dokładnie wynoszą jej opłaty za życie i utrzymanie miesięczne siebie i dziecka. Przygotowała rachunki za prąd, gaz, wywóz śmieci, wodę, jedzenie, zakup ubrań, środków chemicznych i wszystko to przedstawiła jako dowód w sprawie.
Nie zdawała sobie jednak sprawy, najprawdopodobniej nieuprzedzona przez swojego pełnomocnika, że o wszystkim, co zawarte w pozwie będzie musiała opowiedzieć przed sądem. Stojąc na środku sali sądowej, w kompletnej ciszy, walcząc o siebie i dziecko została zmuszona do opowiadania, ile dokładnie wydaje na dziecko. Pytania były zadawane z dokładnością do jednej miarki mleka modyfikowanego dziennie.
Wniosek jest jeden - walka o wysokość alimentów, to walka o każdą złotówkę, którą trzeba wykazać w rachunkach i potwierdzić w wyjaśnieniach. Słuchałam tej historii z poczuciem zawstydzenia i skrępowania z powodu tego, że ta młoda kobieta musiała niemal płaszczyć się o każdy grosz, który następnie wyda na swoje dziecko.
Pewien etap życia był już za nią, a teraz stawała się prawdziwą matką walczącą. Przestała mieć czas na myślenie o przyjemnościach, gdyż na pierwszym miejscu już zawsze będzie stał jej synek i jego potrzeby. Drogie Mamy, musimy o siebie walczyć, bo nikt tego nie zrobi za nas.
- Kiedy kobieta może walczyć o większe alimenty?
- W sytuacji zmiany okoliczności matka dziecka ma możliwość żądania zwiększania alimentów na siebie i na dziecko. Przyjmijmy, że orzeczenie zapadło w trakcie poszukiwania pracy przez ojca dziecka, kiedy nie miał on jeszcze ustabilizowanej sytuacji mieszkaniowej, a wszelkie starania wkładał w to, żeby alimenty zasądzone na jego dziecko były jak najmniejsze.
Po kilku latach jego poziom życia znacznie wzrósł, gdyż znalazł pracę, dostał podwyżkę, premię, awans. Zaczęło być go stać na drobne przyjemności, wyjazdy, rozwijanie hobby. Ma gest i nawet prezent kupi swojemu dziecku, zabierze je na lody, bo tak chce, ponieważ tak wybrał, a nikt go do tego nie zmusza. Gdyby było inaczej zapewne pojawiłby się kolejny opór z jego strony.
Przyszedł czas na poważną rozmowę o zwiększeniu alimentów. Najlepiej odbyć ją przed mediatorem. Ugoda zawarta przed mediatorem po zatwierdzeniu jej przez sąd przez nadanie klauzuli wykonalności stanowi tytuł wykonawczy, czyli podstawę do egzekucji komorniczej. W sytuacji braku zgody i chęci osiągnięcia kompromisu pozostaje nam droga sądowa.
Panie Mecenas, a jak napisać taki pozew?
Pozew o podwyższenie alimentów nie podlega opłacie sądowej. W petitum pozwu wskazujemy wartość przedmiotu sporu, czyli różnicę między dochodzonymi, a zasądzonymi już alimentami. Pamiętajmy o prawidłowej argumentacji, gdyż musimy wykazać już nie tylko nasze wydatki na dziecko i na nas samych, ale przede wszystkim, o ile te wydatki zwiększyły się od czasu uprawomocnienia się ostatniego rozstrzygnięcia w sprawie.
Kiedyś usłyszałam od sędziego, że kwestia alimentów jest czysto matematyczna i kalkulacyjna. Musimy jedynie pododawać to, na co wydajemy pieniądze dla naszego dziecka. Tutaj zaczynają się schody, ponieważ nie każdy wydatek jest wydatkiem na dziecko, a już na pewno nie każdy jest koniecznym wydatkiem na dziecko.
Sąd bierze pod uwagę zmianę poziomu życia rodziców, w tym zatrudnienie, poziom zamożności, dzietność. Nie zapominajmy, że dla sądu nie ma znaczenia jedynie to, czym zajmuje się rodzic i ile zarabia, ale ile powinien zarabiać zważywszy na swoje wykształcenie i warunki rynkowe.
Jest to ważny argument w sytuacji, gdy ojciec dziecka zdobywa nowe umiejętności, doświadczenie, podczas gdy mama troszczy się o dziecko całodobowo i próbuje zapanować nad katarem przedszkolaka pojawiającym się w dniu ważnej dla niej prezentacji w pracy.
My kobiety odgrywamy w życiu wiele ról. Po zdobyciu zawodu i rozpoczęciu pracy najczęściej decydujemy się na dziecko. Kiedy my borykamy się z porannymi nudnościami występującymi o dowolnej porze dnia, ojciec dziecka dzielnie zarabia na naszą wspólną przyszłość. Jest to naturalne i nic nie ma w tym złego, dopóki nie przychodzi nam słono płacić za nasze marzenia o kochającej się rodzinie.
Po dwóch porodach i około 4 latach bycia na zwolnieniach chorobowych i urlopach macierzyńskich nie zawsze mamy gdzie wrócić. Niekiedy przerzucają nas na inne stanowisko lub nawet likwidują nasz dział. Mężczyźni, będąc w tym samym wieku co my, kiedy ich pierwsze dziecko idzie do przedszkola mają około 3 lat doświadczenia w pracy więcej niż ich żony.
Przekłada się to odpowiednio na poziom płac i rozkład stanowisk w pracy. Dlatego tak ważne jest, żeby w pełni wykorzystać możliwości i argumenty składające się na wysokość alimentów.
Czytaj również: Jak nie płacić alimentów, czyli o sposobach alimenciarzy
Rozwód bez orzekania o winie: alimenty, dokumenty, pozew
Jak się przygotować do walki o wyższe alimenty?
Zbierajmy zdjęcia z Instagrama, Facebooka i innych stron portali społecznościowych, na których nasz były partner chwali się swoimi wojażami. Pomocne są nie tylko zdjęcia i nagrania, ale i zeznania świadków, np. wspólnych znajomych, rodziny. Korzystajmy z każdej okazji, żeby utwierdzić sąd w przekonaniu, że ojca dziecka stać na podwyższenie alimentów.
Pozew powinien być kompletny, żeby nawet brak naszej obecności na rozprawie nie miał wpływu na końcowe rozliczenia. Wszystko, co mogłoby się przyczynić do zmiany stanowiska sądu powinno się znaleźć w piśmie.
Jako pełnomocnik uważam, że sama sugestia istnienia jakichś okoliczności, choćby nawet niepoparta dowodami, a opisana w pozwie może zmienić sposób postrzegania przez sędziego naszej sytuacji. Sąd kieruje się dobrem dziecka, ale zawsze w granicach zebranego materiału dowodowego, nigdy nie może wychodzić poza niego.
W przypadku, gdy nie mamy wiedzy o konkretnych sumach prowizji czy podwyżki, po prostu zawnioskujmy o zobowiązanie ojca do przedłożenia zaświadczenia o aktualnych zarobkach, celem wykazania zmiany okoliczności sprawy. Gdy wiemy o otrzymanym spadku wnieśmy o wyjaśnienia lub przedłożenie wyroku o stwierdzenie nabycia spadku lub po prostu okażmy wpis w księdze wieczystej ze zmianą właścicieli nieruchomości. Możliwości jest wiele, trzeba tylko umieć z nich skorzystać.
Wraz z dorastaniem naszego dziecka wykazujmy kolejne koszty, które przychodzi nam pokrywać, jak zajęcia dodatkowe, wyjazdy, kursy językowe, korepetycje, wymiana sprzętu komputerowego. Do tego dochodzi waloryzacja świadczeń, gdyż wystarczy spojrzeć, ile obecnie, rzeczywiście warte jest świadczenie 500+ i ile możemy za nie kupić teraz, a ile mogliśmy jeszcze 5 lat temu.
Klientki, które przychodzą do mnie z problemami alimentacyjnymi często są bardzo zagubione i wycofane. Sprawiam, że zaczynają walczyć będąc bardziej świadome przysługujących im praw.