Jestem w ciąży i... stoję w kolejce. "Zrobiłaś dziecko, to teraz stój", czyli o uprzejmości Polaków

2014-12-08 13:11

Do praw ciężarnej należy pierwszeństwo w kolejce do kasy. Tymczasem Polacy mają problem z tym, aby życzliwie traktować kobiety, nawet będące w zaawansowanej ciąży. Dlaczego w sklepowej kolejce nie tylko udajemy, że nie widzimy ciężarnych, podtrzymujących lędźwia i ze zmęczeniem przestępujących z nogi na nogę, ale również pozwalamy sobie na chamskie komentarze?

Prawa ciężarnej

i

Autor: thinkstockphotos.com Dlaczego Polacy nie ustępują ciężarnym miejsca w kolejkach?

Spis treści

  1. Jestem w ciąży: "Skoro Pani MUSI..."
  2. Jestem w ciąży: "zrobiłaś dziecko, to teraz stój"
  3. Jestem w ciąży: nieuprzejmość Polaków to relikt PRL-u?

Pierwszeństwo w kolejce ciężarnej się należy i kropka. Wyraźnie zaokrąglonego brzuszka naprawdę niczym nie da się wytłumaczyć, a jednak ludzie próbują oszukać samych siebie i robią wszystko, byle tylko nie przepuścić przyszłej mamy. A jeśli już przepuszczają, to nie są w stanie odmówić sobie komentarza, w którym głośno wyrażają swoje niezadowolenie.

>> 7 rzeczy, które robisz, gdy dowiadujesz się, że spodziewasz się dziecka >>

Jestem w ciąży: "Skoro Pani MUSI..."

"No dobrze, już dobrze, skoro Pani musi..." - kto chciałby skorzystać z uprzejmości wygłoszonej takim tonem i z wielkim przekąsem? A to nierzadko najwyższy stopień życzliwości z jaką mają do czynienia ciężarne w polskich sklepach. Bo w końcu ustąpiono im miejsca w kolejce, a przecież o to chodziło w tej jakże niezręcznej sytuacji, która zaszła przy supermarketowej kasie. Powinny więc teraz wylać strumień podziękowań w stosunku do Pani/Pana Milusińskich, tak, żeby klienci w promieniu 300 metrów usłyszeli, z jaką wielkodusznością mają do czynienia i jak szlachetnego człowieka spotkały na swej drodze. Ten dzięki temu zyskałby okazję, żeby nieśmiało spuścić wzrok (w przypadku zdolniejszych osobników nawet oblać się rumieńcem), skromnie wydukać: "Ależ nie ma za co", głośno i prawdomównie przy tym dodając: "cała PRZYJEMNOŚĆ po MOJEJ stronie". I ciężarna byłaby zadowolona, że wreszcie pójdzie do domu, i Pani/Pan Milusińscy, że zrobili dobry uczynek, a i kasjer by się ucieszył, że takie dziwy na jego oczach się dzieją. Tak? No właśnie NIE tak.

>> Jestem w ciąży i... moja mama też! Jak zachować się w takiej sytuacji? >>

Jestem w ciąży: "zrobiłaś dziecko, to teraz stój"

"Zrobiłaś dziecko, to teraz stój", "Na zakupy ma siłę, to na stanie w kolejce też" i wreszcie: "Ciąża to nie choroba" - to jedne z haseł, jakie uprzejmi Polacy kierują do kobiet w ciąży w sklepowych kolejkach do kas. Niestety, głównie robią to kobiety, które teoretycznie powinny doskonale rozumieć sytuację, w jakiej znajdują się ciężarne klientki. Dlaczego pozwalają sobie na takie komentarze i gdzie się podziała zwykła, ludzka empatia?

- Najczęściej ze zwykłej zazdrości. Kobiety myślą w sposób: "Ja już urodziłam dwójkę, a ona nie wie, co ją jeszcze czeka, ha! Więc może niech się tak nie rozpycha..." - mówi antropolog kultury Piotr Zydel.

>> Jak ogłosić światu, że jestem w ciąży? >>

Jestem w ciąży: nieuprzejmość Polaków to relikt PRL-u?

Problem z przepuszczaniem do kas mają również starsze kobiety, które zachodziły w ciąże w czasach, gdy nie było to tak gloryfikowane jak dzisiaj. Być może korzenie ich zachowań tkwią jeszcze w... komitetach kolejkowych, w których trzeba było stać przez wiele godzin, aby zdobyć podstawowe produkty. - Nikt wtedy nikogo nie przepuszczał, więc może stąd wynika ten brak nawyku - zastanawia się aktorka Alżbeta Lenska.

A wy jak sądzicie, w czym tkwi brak empatii?

Dzień Dobry TVN/x-news