"Mąż trochę mi zazdrości, że mogę to poczuć na własnej skórze"

2021-07-08 20:15 Materiał sponsorowany

O pełnym miłości czasie oczekiwań na maleństwo, o słodkich kopniakach, o obawach i lęku, ale i o tym, jak fajnymi ojcami, już w czasie ciąży potrafią byc współcześni mężczyźni. Rozmawiamy z Justyną, laureatką akcji #mamtaksamo .

wspólne oczekiwanie na dziecko

i

Autor: Getty Images wspólne oczekiwanie na dziecko

Ty też możesz wziąć udział w akcji #mamtaksamo, wygrać świetną nagrodę dla swojego malucha i zostać bohaterką jednego z naszych wywiadów. Dowiedz się więcej już teraz.

Wypowiedź konkursowa Justyny
ciążowy brzuszek Justyny

Autor: Archiwum prywatne

słodkie kopniaki

To jest moja pierwsza ciąża, która daje mi możliwość poznania mojego ciała na nowo. Kiedy w kwietniu zaczęłam czuć ruchy były one bardzo delikatne, musiałam się skupić tylko na brzuchu i na dziecku, teraz już bez problemu mój synek zwraca na siebie uwagę, potrafi wypchnąć na chwilę fragment mojego brzucha tworząc sporą górkę ( jak na zdjęciu). Innym razem funduje mi serie szybkich kopniaków, które na szczęście nic nie bolą, a sprawiają mi radość, bo wiem że tam jest. Mina męża jest bezcenna, gdy ma on możliwości podziwiania akrobacji malucha w brzuchu, można wtedy dostrzec w jego oczach radość, szczęście i malutka zazdrość, że on nie może tego poczuć na własnej skórze. Oboje czekamy na wrzesień, by móc przytulić w końcu to małe szczęście.

  • Niewiele mam widzi ruchy dziecka tak wyraźnie, że aż odznaczają się na brzuchu. Macie szczęście. Może Wasz synek wyrośnie na małego sportowca… Wyobrażacie sobie już Waszą przyszłość z maleństwem? Jak wyglądają u Was przygotowania do jego pojawienia się na świecie?

 Na chwilę obecną nie możemy się go już doczekać i w sumie kupiliśmy już większą część wyprawki. Nawet już jest tapeta na ścianie w jego przyszłym pokoju, mimo, że początkowo planujemy wstawić łóżeczko do sypialni. Najwięcej czasu zajął nam wybór wózka i fotelika, chyba z 2 miesiące czytaliśmy, oglądaliśmy na YouTube filmiki o bezpieczeństwie fotelika, rodzajach wózków. Chcieliśmy, aby wszystko było jak najbardziej komfortowe dla dziecka. Po ilości pytań, które zadawaliśmy w sklepie sprzedawcy od razu wiedzieli, że to nasze pierwsze dziecko. Na szczęście wybór mamy już za sobą i może w przyszłym tygodniu pojedziemy odebrać wózek z fotelikiem.

Myśląc o przyszłości, zastanawiamy się, czy damy radę i nie chodzi tu o nie przespane noce, tylko o to, żeby wychować go na dobrego, zaradnego człowieka, bo chyba to jest najtrudniejszym zadaniem rodziców. Póki co, nie potrafimy sobie wyobrazić, jak to będzie, kiedy się już urodzi, ponieważ każde dziecko jest inne - jedno przesypia większość nocy, jest mało chorowite, inne zaś są płaczliwe i potrzebują więcej uwagi. Nie wiemy, jaki będzie nasz synek, wiemy, że nasz świat wywróci się do góry nogami i większość dotychczasowych przyzwyczajeń trzeba będzie zmienić. 

  • Pisałaś o skupianiu się na ruchach malucha w początkowych etapach ich wyczuwania. To stresujące zadanie dla większości mam, które boją się o ciążę. Liczyłaś ruchy?

Pierwsze ruchy dziecka są trudne do uchwycenia, szczególnie dla mam, które są pierwszy raz w ciąży, bo nie wiadomo, czego się spodziewać. Pani doktor zapytała mnie kiedyś na wizycie, czy czuję ruchy, odpowiedziałam, że nie jestem pewna, ale kiedy ona określiła je jako "motylki w brzuchu", to wiedziałam, że już coś takiego czułam.

Pierwsze ruchy, czułam dopiero w 4 miesiącu i wtedy musiałam faktycznie skupić się na maleństwie, tak żeby nic nie rozpraszało mojej uwagi. Były one bardzo delikatne, tak jakby ktoś delikatnie połaskotał brzuch od środka, lub czułam wspomniane motylki. Ruchów nigdy nie liczyłam, ale obserwuję brzuch i jeżeli chwilę po jedzeniu lub wieczorami 20-22 (jego ulubiona pora) nie czułabym ruchów, to zaczęłabym się pewnie martwić i liczyć kopniaki, żeby mieć pewność, że wszystko jest w porządku.

Myślę, że nie tylko ruchy dziecka mogą stresować przyszłe mamy, bo każda chce najlepiej dla swojego dziecka i w całej ciąży jest wiele takich momentów, mnie osobiście ostatnio zestresowała informacja o pępowinie owiniętej dwukrotnie wokół szyi (pokazały to 3 badania prenatalne) - teoretycznie problem ten dotyka ponoć co 3 dziecko i komplikacje są bardzo rzadko, ale mimo tej informacji i tak czujesz jakąś bezradność, smutek, że nie możesz pomóc lub ułatwić czegoś swojemu maluchowi.

  • Bardzo ciepło piszesz o wspólnym oczekiwaniu z mężem na dzieciątko. O tej lekkiej jego zazdrości, że to Ty masz w brzuchu maleństwo, a nie on. Planujecie wspólny poród? Opowiesz o tym?

Mąż odkąd dowiedział się, że będzie tatą jest bardzo ciekawy wszystkiego. Kupił sobie nawet książkę dedykowaną przyszłym ojcom "Jestem Tatą", która rozwiała część jego pytań i wątpliwości związanych z tym, jak może czuć się kobieta w ciąży, jak przygotować się na maleństwo, kiedy co kupować, jak wygląda poród itd.

Mąż lubi obserwować brzuch, patrzeć czy mały kopie. Często pyta mnie, czy te kopniaki na pewno mnie nie bolą, czy ta skóra na brzuchu nie boli skoro tak się napina.Wiem, że mogę poruszyć z nim każdy temat i na pewno nie zostawi mnie z niczym samą. Kiedy czasami się zastanawiam, czy dam radę, on wtedy mówi zobacz, ile ludzi żyje na świecie, oni musieli się jakoś urodzić. Z czasem zaczął też chodzić ze mną na wizyty, bo był ciekaw jak wygląda maluszek, a jak miał pytania to od razu maglował lekarza.

Na samym początku ciąży powiedziałam mu, że chciałabym, żeby był przy porodzie i zgodził się. Znamy dwie pary, które mają już poród za sobą i tatusiowie byli przy narodzinach, miał on okazję z nimi porozmawiać jakie są ich odczucia i po tej rozmowie, chyba utwierdził się, że może warto mi towarzyszyć. Jest on świadomy tego, że może z jego punktu widzenia ta pomoc będzie wydawała się niewielka, ale dla mnie będzie to ogromne wsparcie, bo kto lepiej zmotywuje, pocieszy, wesprze, jak nie on. Dzięki jego obecności będę miała w głowie świadomość, że nie zostałam sama w tym trudnym momencie. Będę wiedziała, że jest ze mną, by razem przejść przez poród, aby następnie przywitać nasze wspólne szczęście.