Wybory parlamentarne odbędą się już jesienią, nic dziwnego, że rozpoczął się już przedwyborczy wyścig. Niedawno Donald Tusk zapowiedział wprowadzenie dodatkowego świadczenia „babciowe” w wysokości 1500 zł miesięcznie dla pracujących młodych mam. Z kolei podczas otwartego spotkania z mieszkańcami Kleosina, które odbyło się w czwartek 20 kwietnia nieopodal Białegostoku, polityk obiecał zmiany w kwestii in vitro.
Zobacz także: Mimo krytyki, okazał się sukcesem. Już 1,5 tys. dzieci przyszło na świat dzięki stołecznemu programowi in vitro
„Politycy powinni wiedzieć, co to jest wychowywanie dzieci”
Tusk mówił na spotkaniu z mieszkańcami o inwestowaniu w przyszłość. Tłumaczył, że Polacy muszą wierzyć, że życie w ich kraju ma sens, aby nie wyjeżdżać za czymś lepszym za granicę.
Wspomniał także o nadziei na lepszą przyszłość własnych dzieci. Podkreślił jednak, że nie ma jednego klucza, aby to wszystko osiągnąć. Zaznaczył, że jest to nieustanny wysiłek, szukanie przyczyn, które odbierają nadzieję młodym i rozwiązywanie tych problemów.
- Najlepiej jest mieć polityków u władzy, którzy wiedzą, co to jest uprawianie ogrodu, wychowanie dzieci, wychowanie wnuków i że to jest stały wysiłek i ciągłe rozwiązywanie nawet najdrobniejszych problemów, a nie prezent na urodziny i radźcie sobie - podkreślił, zwracając się do młodych ludzi, żeby się nie poddawali i nie myśleli, że nic nie może się zmienić.
Po tej wypowiedzi pojawiło się pytanie od ósmoklasisty, który wspomniał o przepełnionych szkołach i tego, czego ich uczą. Na lekcji religii dowiaduje się, że aborcja jest zła, a wszelkie komentarze są ucinane, dodatkowo uczniowie dostają uwagi za „czelność komentowania poglądów państwa polskiego”. Uczeń poruszył również sprawę in vitro i zdanie katechetki, że są to „wyprodukowane dzieci”.
Zapowiedź finansowania in vitro przez państwo
W odpowiedzi na słowa młodego człowieka Donald Tusk odniósł się do słów zawartych w podręczniku do HiT, gdzie - jak sam podkreślił -„padają te haniebne zdania i słowa na temat m.in. dzieci z in vitro”.
- Czasami ludzie ze złą wolą, albo ludzie, którzy niewiele z tego zrozumieli, mogą używać tego tajemniczego słowa „in vitro” i wmawiać, że jest to coś dwuznacznego, groźnego, takie coś, co jest sztuczną inteligencją, eutanazją, aborcją, no słyszycie często, czasami nawet kompletnie oderwane od rzeczywistości komentarze — wyznał.
Według polityka słowo in vitro można byłoby przetłumaczyć na polskie słowo „miłość”.
- Wiecie ile wysiłku, determinacji i ile miłości trzeba mieć w sobie, żeby dzisiaj w Polsce uzyskać szansę na dzieci, wtedy kiedy jest się bezpłodnym, kiedy jedyną szansą jest in vitro — podkreślił.
Na koniec zadeklarował, że in vitro stanie się procedurą w pełni finansowaną przez państwo. Żeby tak się właśnie stało, jego partia musi jednak wygrać wybory. To jedyny haczyk, aby Tusk mógł spełnić swoje przedwyborcze obietnice. Wierzycie, że doczekają się spełnienia?
Czytaj także: Druga część podręcznika do HiT. Będzie w nim rozdział o aborcji i LGBT
Rozenek ostro po lekturze podręcznika do HiT. „Uderza w dzieci poczęte metodą in vitro”
