Kim i July to para pochodząca z Malezji, od lat mieszkająca w Australii. Ich wspólna historia jest bardzo długa, bo sięga aż 1999 roku, kiedy to dzisiejsi małżonkowie poznali się będąc uczniami tej samej szkoły. Trzy lata później ich przyjaźń przerodziła się w miłość i zostali parą. Po latach zakochani wzięli ślub.
Choć, jak się okazuje, małżeństwo na swojej drodze miało sporo wcześniejszych przeciwności, trudne chwile były dopiero przed nimi. Zmagali się z kolejnymi, nieudanymi próbami in-vitro. Na pomoc przyszło im to, co kiedyś wydawało się ich głównym zmartwieniem. Mowa o biologicznej płci Kima, który urodził się jako dziewczynka.
Dowiedz się: Mężczyzna urodził dziecko! Do zapłodnienia doszło drogą naturalną
Przeczytaj: Mężczyzna w ciąży, czyli co czuje przyszły ojciec?
Historia tej pary jest niezwykła. Poznali się jako nastolatkowie, gdy Kim był jeszcze dziewczyną. Uczennice połączyła przyjaźń, a później miłość. Ich homoseksualny związek nie miał jednak trwać zbyt długo. W pewnym momencie Kim postanowił wyznać swojej dziewczynie prawdę - od wczesnego dzieciństwa nie idenyfikował się ze swoją płcią.
July szczęśliwie dla obojga przyznała, że Kim liczy się dla niej jako człowiek, a płeć nie ma dla niej większego znaczenia. W 2016 roku Kim rozpoczął hormonalną terapię zastępczą, by jego ciało w końcu zaczęło w pełni wyglądać jak ciało mężczyzny, czego tak bardzo pragnął.
Trzy lata później para wzięła ślub i gdy obydwoje stwierdzili, że czas na dziecko, los przyniósł im kolejne wyzwania. July traciła kolejne ciąże, a lekarze byli zdania, że kolejne in-vitro nie mają sensu. Wtedy Kim zaproponował rozwiązanie, które niosło za sobą duże poświęcenie.
- Nie chciałem, żeby więcej przez to przechodziła - mówił w rozmowie z australijskimi mediami. - Zaproponowałem, że to ja poddam się in vitro - dodał Kim.
Procedura była dla niego tym trudniejsza, że musiał odstawić leki, będąc już w zaawansowanym stadium procesu korekty płci. Przez tę decyzję, lata w trakcie których starał się o upragnioną identyfikację z własnym ciałem mogły zostać zaprzepaszczone. Okazało się jednak, że Kim dość szybko zaszedł w ciążę. Mimo to, miesiące przerwy w przyjmowaniu leków sprawiły, że coraz mniej przypominał mężczyznę. Z powodu tych komplikacji, para postanowiła nawet na jakiś czas przeprowadzić się w inne miejsce, by uniknąć kontrowersji.
W rezultacie jednak się udało i choć dla Kim był to bardzo trudny okres, a rosnący brzuch i ciało wracające do kobiecego wyglądu wspomina jako surrealistyczne doświadczenie, urodzenie córki wynagrodziło mu cierpienia.
- My, jako zróżnicowani ludzie transpłciowi, przechodzimy przez wiele wyzwań, ponieważ nie pasujemy już do normy - mówi. - Zawsze będziemy się mierzyć ze sprzeciwem i nieporozumieniami, ale trzymanie własnego dziecka w ramionach jest warte każdej bitwy o spokój – podsumowuje.
Dziś mężczyzna wrócił do terapii hormonalnej i aktywnie działa w organizacjach pomagających osobom transpłciowym w zostaniu rodzicami.
Sprawdź: Czego się boi przyszły tata - 8 najczęstszych obaw mężczyzny