Jak się przygotować na przyjście na świat drugiego dziecka?

2022-01-04 9:51

Jesteś w ciąży z drugim dzieckiem? Oprócz radości na pewno odczuwasz też niepokój. Jak zrobić miejsce w sercu, w głowie, w rodzinie dla drugiego dziecka?

Drugie dziecko

i

Autor: Getty images Jak się przygotować na przyjście na świat drugiego dziecka?

Jesteś bez pamięci zakochana w swoim pierworodnym dziecku. Łączy was bardzo silna relacja, wiesz, że oddałabyś wszystko za jego szczęście i bezpieczeństwo. Doskonale znasz każdy z kilkunastu rodzajów jego płaczu, w lot odczytujesz jego nastroje, wiesz, kiedy trzeba je pocieszyć i przytulić, a kiedy potrzebuje twojej stanowczości, by ochłonąć i się uspokoić.

Jedną ręką, bez trudu zarządzasz domową logistyką: ubieranie, jedzenie, spacery, wizyty u lekarza – wszystko już masz opanowane i pod kontrolą.

Bycie mamą to teraz dla ciebie sama przyjemność, wasz dom to przyjazne, radosne miejsce. Ale za kilka miesięcy wkroczy do niego tornado. Nieznoszące sprzeciwu, niewrażliwe na inne okoliczności poza własnymi potrzebami, przez całą dobę wymagające twojej uwagi, czasu i miłości, nielubiące dzielić się tobą z nikim innym. Noworodek. Twoje drugie dziecko, na które tak bardzo czekałaś. I którego przyjścia trochę się jednak obawiasz.

Spis treści

  1. Czy wystarczy mi miłości dla drugiego dziecka?
  2. Przegadaj scenariusze
  3. Domowa rewolucja
  4. Przygotuj dziecko na przyjście rodzeństwa na świat
Psychologia dziecka - Nowe rodzeństwo

Czy wystarczy mi miłości dla drugiego dziecka?

Przytulając swoje dziecko, nie możesz sobie wyobrazić, że można kogoś kochać bardziej. A w zasadzie, że w ogóle można jeszcze kogoś kochać… Wydaje ci się, że w twoich uczuciach nie ma już miejsca na kolejną relację. Oddałaś całą matczyną miłość swojemu pierworodnemu malcowi i masz poczucie, że za kilka miesięcy urodzi się drugie dziecko, dla którego… nic nie zostało! I co teraz?

Przecież bardzo go pragniesz, rozczula cię łaskotanie w brzuchu! Dlaczego więc nie możesz sobie wyobrazić, że pokochasz je tak samo jak twojego pierwszego smyka?

Nie martw się. Dotyka cię syndrom mamy jednego dziecka. Wszystkie tak mają. Trzymając w ramionach malucha i zerkając na rosnący brzuch, myślą: czy uda mi się je pokochać tak mocno jak pierwsze? Czy jest we mnie jeszcze jakaś miłość do podarowania, czy oddałam już wszystko?

Nie odpowiesz sobie na to pytanie, dopóki nie weźmiesz na ręce niemowlaka, nie powąchasz jego główki i nie poczujesz, jak zaciska ci na palcu mikroskopijne paluszki. Wtedy wszystko stanie się oczywiste. A do tego czasu… musisz zadowolić się wspomnieniami z pierwszej ciąży.

Pamiętasz, jak się zamartwiałaś, że nie dasz rady, że nie jesteś w stanie kochać kogoś bardziej niż siebie, nie zdołasz wziąć na siebie takiej odpowiedzialności. I co? Nie dałaś rady? Jasne, że tak! Tak samo będzie tym razem. Posłuchaj matek kilkorga malców. One twierdzą, że miłość się mnoży wraz z osobami do kochania. Nie pozostaje ci nic innego, jak im zaufać.

Czytaj również: Czy każda kobieta ma instynkt macierzyński? Wywiad z psychologiem

Narodziny drugiego dziecka. Jak wychować szczęśliwe rodzeństwo?

Przegadaj scenariusze

Niby wiesz już, jak to jest mieć dziecko. Ale ta druga ciąża zaskakuje cię niespodziewaną gonitwą myśli. Pojawia się niemal tyle pytań co w czasie pierwszej, kiedy o byciu mamą nie miałaś jeszcze zielonego pojęcia. Teraz bowiem do tematyki rozważań dołączył twój pierworodny malec i wszystko, co z nim związane.

Jak podzielisz czas i uczucia na dwoje dzieci? Jak ułożą się ich relacje? Czy okres zakochania w noworodku to nie będzie zdrada wobec starszego dziecka? Czy uda ci się być sprawiedliwą mamą wobec malucha i kilkulatka? Jak zdołasz równo traktować chłopca i dziewczynkę? Co się stanie, jeśli jedno zachoruje, a w tym czasie będzie potrzebowało cię drugie?

Znasz te pytania? Ja znam aż za dobrze. Najczęściej dopadają człowieka, gdy zdarzy mu się wstać w środku nocy (wiadomo, wiecznie pełny pęcherz) lub snuje się po domu bez konkretnego zajęcia (udając, że odpoczywa). Dopadają, osaczają i żądają natychmiastowych odpowiedzi. Męczą.

Żeby nie dać się im zgnębić, można z nimi podyskutować, pooglądać je z każdej strony, poszukać scenariuszy. Idealnie, gdy mamy do tych analiz kompana. Wybornie, gdy jest to sprawca ciąży, czyli tata pływającego w brzuszku dziecka. Jeśli on stracił już cierpliwość do ciążowych rozważań, przyda się też przyjaciółka lub siostra.

Założenie dyskusji: to tylko rozważania – nie da się sprawdzić pewnych rzeczy, póki maluszek się nie urodzi. Dysputy te są jednak potrzebne, byś mogła się uspokoić. Zastanów się wraz z bliską ci osobą, czego się obawiasz, jak sobie wyobrażasz przyjście na świat drugiego dziecka, jak chciałabyś, żeby było, co możesz zrobić, a na co nie masz wpływu. Pozostanie sam na sam z tymi myślami może cię męczyć i przygnębiać, przegadanie ich pomoże ci się uspokoić, nabrać dystansu i jaśniej spojrzeć w przyszłość.

Domowa rewolucja

Wasza rodzina działa perfekcyjnie jak szwajcarski zegarek, ale właśnie zakrada się do niego mały rewolucjonista, który zburzy zastany świat i zażąda urządzenia go na nowo z uwzględnieniem jego niewielkiej, acz znaczącej osóbki. Chodzisz po mieszkaniu, szukając miejsca, by znów rozstawić przewijak, upchnąć paczki z pieluchami, wygospodarować jedną komodę na ubrania w rozmiarze 62.

I zdajesz sobie doskonale sprawę, że nieubłaganie kończy się czas leniwych sobotnich poranków, gdy starszy malec ogląda kreskówki, polegiwania z książką, kiedy buduje z klocków i nie wolno mu przeszkadzać, oraz zdań typu: „Ubierz się kochanie, zaraz wychodzimy” lub „Nalej sobie soku, stoi na szafce”.

Wiesz, że za kilka miesięcy twój dom i oczywiście ty wejdziecie na znacznie wyższe obroty. Trzeba więc będzie tak przeorganizować waszą rzeczywistość, by żyło wam się nadal w miarę wygodnie i by nikt na tej rewolucji nie ucierpiał. Głównym zagrożonym jest oczywiście twoje starsze dziecko.

Bo nagle okaże się, że maleństwo potrzebuje tak wiele uwagi, a starszy smyk potrafi tak dużo, że będziecie wymagali od niego, by zachowywał się nie jak kilkulatek, ale jak świetnie funkcjonujący dorosły. A to pierwszy powód, by pierworodny zapałał do malca szczerą niechęcią.

Dlatego teraz, dopóki jeszcze jego rodzeństwo siedzi spokojnie w brzuchu, wykorzystaj każdy nadarzający się moment, by przygotować grunt do zmiany. Przypomnij sobie całą wiedzę z pierwszych miesięcy życia twojego malucha, ustal, co ci pomagało, co się przydało, jakie patenty dobrze będzie wykorzystać tym razem – i opracuj plan. Gdzie będziecie spać, kto kąpie, kto usypia, kto wstaje w nocy, ty czy partner. Porozmawiajcie o tym. A kiedy ustalicie szczegóły, zabierzcie się do wtajemniczenia starszego dziecka.

Czytaj również: 23-latka ma już 21... biologicznych dzieci. I jak zapowiada, chce mieć ich jeszcze więcej

Znaki zodiaku a macierzyństwo - jaką matką jesteś?

Przygotuj dziecko na przyjście rodzeństwa na świat

Nie chodzi oczywiście o roztoczenie przed malcem idyllicznej wizji ani tym bardziej straszenie nieprzespanymi nocami i krzykiem noworodka. Dobrze byłoby jednak porozmawiać o tym, jak będą wyglądały najbliższe miesiące, na co trzeba się przygotować i jak możecie sobie pomagać w trudnych chwilach (oczywiście wy dziecku, a nie ono wam).

Skupcie się na tym, że dzieje się też coś bardzo ważnego w życiu malca – urodzi mu się rodzeństwo, ktoś, z kim będzie go łączyła szczególna więź, na kogo zawsze będzie mógł liczyć (nie zapomnijcie o upominku od noworodka dla dziecka).

Opowiedzcie o tym, że przez jakiś czas maleństwo będzie potrzebowało dużo uwagi i opieki, bo samo jeszcze nic nie potrafi zrobić – jeść, umyć się, zrobić siusiu do nocnika ani nawet bawić. Postarajcie się omówić to, jak starsze dziecko będzie mogło wam pomagać – często kilkulatkom wydaje się, że będą mogły nosić noworodka lub że będą musiały go przewijać.

Wyjaśnijcie, że opieka nad noworodkiem to zadanie dorosłych, ale dziecko będzie bardzo pomocne, jeśli np. poda krem czy przyniesie kocyk. Uprzedźcie malca, że zawsze może do was przyjść, gdy będzie mu smutno lub poczuje się samotny – tak może się zdarzyć, gdy noworodek będzie miał gorszy dzień i zagarnie całą uwagę mamy dla siebie.

Obiecajcie, że zawsze znajdziecie czas, by się poprzytulać, pobawić, gdy smyk zaśnie. A przede wszystkim zapewniajcie tak często jak się da, że kochacie malca, że jest dla was ważną osobą i że nawet najcudniej pachnący noworodek nie jest w stanie zająć jego miejsca w waszych sercach. On jest w nim już od lat, a maluszek musi dopiero się w nim rozgościć.

miesięcznik "M jak mama"