Mój facet to malkontent. Jak reagować na narzekania partnera i zmienić toksyczny związek

2021-10-12 9:57

Miano „zrzędy” zwykle mężczyźni przypisują kobietom. Ale niektóre panie muszą stale znosić „muchy w nosie” i narzekanie swych partnerów. Jak to wytrzymać? I choć wydaje się, że wieczny malkontent jest lepszy od dyktatora, zimnego drania czy zazdrośnika, jest to również toksyczny partner, który tworzy z tobą toksyczny związek.

Mój facet to malkontent.

i

Autor: Getty images Jak reagować na narzekania partnera i zmienić toksyczny związek

Z malkontentem niełatwo żyć. Wszystko kręci się wokół jego grymasów, niewiele wnosi on do związku, za to dużo z niego bierze, spychając twoje potrzeby na daleki plan.

Brzydka pogoda, męcząca praca, twój strój czy makijaż – powodów wywołujących narzekanie partnera może być wiele. Ale jedno jest pewne: zrzędzący mężczyzna może zatruć życie. Stopniowo. Przez lata. Wszystko to sprawia, że wasz związek jest bardzo tokstyczny. Dowiedz się, czy da się zmienić charakter partnera i jak radzić sobie w takim związku.

Terapia dla par

Spis treści

  1. Jego narzekanie sprawia, że macie toksyczny związek
  2. Dlaczego malkontent traci czas na narzekanie
  3. Ryzyko związku z malkontentem
  4. Toksyczny związek z malkontentem: kobieta ofiarą
  5. Technika paradoksu

Jego narzekanie sprawia, że macie toksyczny związek

Męskie zrzędzenie różni się od narzekania kobiet. Panie często mają liczne pretensje do swoich partnerów o to, że np. nie opuszczają klapy, nie odrabiają lekcji z dziećmi albo się spóźniają. Gdyby się temu dokładnie przyjrzeć, okazuje się, że często mają one rację w tych stwierdzeniach. Ale być może dlatego, że wyrażają je w niewłaściwy sposób, mężczyźni opatrują je komentarzem „zrzędzenie” i nie chcą ich słuchać.

Męskie zrzędzenie jest inne. To raczej „kręcenie nosem”. Np.: „Obiad jest za zimny”, „Film jest nudny”, „Jest za gorąco”, „Znowu schabowy?”. Jak się więc okazuje, kobiety upominają się o to, czego nie mogą dostać, natomiast mężczyźni narzekają na to, co mają.

Dlaczego malkontent traci czas na narzekanie

Przyczyny męskiego zrzędzenia mogą być różne. Być może twój partner był wychowywany przez rodziców, którzy spełniali wszystkie jego zachcianki – wystarczyło, że zrobił nadąsaną minę, i już miał to, co chciał. Pod postawą ciągłego niezadowolenia może się też kryć komunikat: zainteresuj się mną, zauważ moje potrzeby. Ale są też mężczyźni, którzy wyrażają przekonanie, że los ich skrzywdził i nic już tego nie zmieni.

W każdym z tych przypadków kobiecie nie jest łatwo. „Książętom”, którzy przyzwyczajeni byli do tego, że świat koncentruje się wokół ich osoby, trudno jest bowiem przyjąć do wiadomości fakt, że może nie oni są najważniejsi. Natomiast tym, którzy w pokrętny sposób próbują zwrócić na siebie uwagę, oraz „skrzywdzonym przez los” nie przychodzi do głowy inna metoda wyrażania uczuć niż ciągłe dąsanie się.

To doprowadza kobietę do szału, ale wejście w konflikt z takim mężczyzną jest ryzykowne. Z drugiej strony ciągłe uleganie jego kaprysom może prowadzić do rozstania, bo prędzej czy później partnerka stwierdzi, że nie jest w stanie lub nie chce spełniać jego oczekiwań.

Ten krok zależy jednak od tego, ile kobieta ma siły i determinacji do przetrwania w takim związku. Czasami bowiem partnerka przymyka oko na dąsy mężczyzny, bo związek z nim daje jej jakieś korzyści, np. finansowe. W innych przypadkach dużą rolę odgrywają predyspozycje osobowościowe.

Niektóre panie bowiem mają skłonność do wchodzenia w związki z trudnymi partnerami, a dogadzanie im jest potwierdzeniem ich wartości.

Czytaj również: Kłótnia przy dziecku - czy zatykać dzieciom uszy?

Związek z żonatym mężczyzną. Czy takie relacje da się ułożyć?

Komunikacja w związku - jak rozmawiać z partnerem?

Zrób to koniecznie

Przerwij zamknięty krąg

  • W chwilach jego nadąsania nie daj się sprowokować i nie dolewaj oliwy do ognia. Spokojnie zapytaj go: „Jak to widzisz?”,  „Co masz zamiar z tym zrobić?”. Będzie musiał zaproponować coś od siebie.
  • Stawiaj granice. Nie musisz godzić się na wszystko, co zaproponuje ani ulegać jego kaprysom. Na bieżąco dawaj mu sygnały, co możesz dla niego zrobić, a czego nie.
  • Nie rezygnuj ze swoich potrzeb z obawy przed partnerem. Daj sobie prawo do pójścia na kawę z koleżanką, na basen czy do kina. Spokojnie powiedz mu o tym.
  • Pokazuj swoją dobrą wolę. Np. gdy ustalacie urlop, a twój partner upiera się, byście kolejny raz pojechali w góry, powiedz: „Wiesz, że nie lubię gór, ale ostatni urlop spędziliśmy właśnie tam, więc może w następne wakacje pojedźmy na tydzień w góry i na tydzień nad morze albo wybierzmy się na Krym”. W ten sposób unikniesz walki i pokażesz, że zależy ci na wspólnym wypoczynku.

Ryzyko związku z malkontentem

Dopóki malkontentowi mości się gniazdko, nieustająco daje mu się powody do narzekań. Każda pozytywna reakcja kobiety na grymasy partnera sprawia, że mężczyzna osiąga swój zamierzony cel.

Czasami w myśleniu kobiety następuje jakiś przełom, np. pod wpływem spotkania z dawno niewidzianą koleżanką, która uświadamia jej, że inne kobiety żyją inaczej. Wtedy zaczyna do niej docierać, że nie musi spełniać wszystkich oczekiwań partnera, może odmówić, zawalczyć o siebie.

Z chwilą, kiedy kobieta zaczyna dostrzegać swoją rolę w związku, swoje potrzeby i stwierdza, że np. nie ma ochoty (bezskutecznie) próbować dogodzić partnerowi kulinarnie i zamiast gotować obiad, woli pójść z koleżanką do kina, wtedy  dotychczasowy układ może się zachwiać.

Jeżeli mężczyzna zobaczy, że partnerka już nie odpowiada tak ochoczo na wszystkie jego potrzeby albo np. zaczyna chodzić na aerobik i jest w tym konsekwentna, może zrewidować swoją postawę i zacząć odpuszczać. Ale bywa też tak, że partner nasila roszczenia, a nawet posuwa się do gróźb.

Wtedy po „hauście świeżego powietrza” kobieta znów „osiada na mieliźnie”, bo się boi. Konsekwencją „rewolucyjnej zmiany” może być także rozstanie, gdyż  partner może nie zgodzić się na inne traktowanie niż to, do którego był przyzwyczajony.

Ale również kobieta, która przez lata gromadziła w sobie frustrację i podporządkowywała się nastrojom swojego mężczyzny, może stwierdzić, że już nie ma ochoty żyć w klaustrofobicznym związku, w którym się dusi.

Toksyczny związek z malkontentem: kobieta ofiarą

W związki z trudnymi partnerami często wchodzą kobiety z syndromem ofiary. Zwykle mają one niską samoocenę, uważają, że nie zasługują na nic wyjątkowego. Mogą mieć ogromny lęk przed samotnością – wolą być ofiarami złej relacji niż osobami samotnymi. Hołdują zasadzie, że miłość wymaga poświęceń z ich strony.

Czują, że nie mają na nic wpływu, ale nie upominają się o swoje. Taka postawa może wynikać z wychowania: „Kochać cię można tylko za to, co zrobisz dla drugiej osoby”. Paradoksalnie związek z trudnym partnerem, który stawia przed kobietą liczne żądania, daje jej uzasadnienie do funkcjonowania w tym stadle. Ten układ może długo całkiem sprawnie działać, choć partnerka ponosi spore koszty emocjonalne.

Technika paradoksu

Hanna Lemańska w książce „Jak będąc kobietą w dowolnym wieku, zepsuć życie sobie i innym?” daje zrzędom radę: „Narzekaj przez pół godziny bez przerwy na wszystko, co przyjdzie ci do głowy”. Ten sposób może również wypróbować twój partner. Pewnie po 15 minutach rozbawi go absurdalność sytuacji. Technikę paradoksu stosuje wielu wybitnych terapeutów, m.in. Michael Yapko, który wykorzystuje ją w leczeniu depresji – np. ustala z pacjentem plan, kiedy ma być smutny.

miesięcznik "Zdrowie"

Czy umiesz dzielić się z mężem opieką nad dzieckiem?

Pytanie 1 z 13
Jak wspominasz Wasze pierwsze dni z maluszkiem w domu?