Czy zdarzyło się, że jakieś obce dziecko powiedziało do ciebie: ciociu? Prawdopodobnie rodzice uczą je, że można mówić tak do nieznajomych. Lub nie powiedzieli mu nigdy, że powinno się mówić tak jedynie do osób, które zna się bardzo dobrze.
Czy wszyscy są ciociami albo wujkami?
Ten temat w rozmowie psychoterapeutką Moniką Machnicką poruszyła ostatnio Aleksandra Matczuk w Dzień Dobry TVN. Okazuje się, że nadużywanie przez dziecko określeń typu ciocia czy wujek, może prowadzić do problemów.
W przypadku dzieci może powodować trudności w rozróżnianiu, komu mogą ufać. Uczenie dzieci jasnego rozróżniania między rodziną, znajomymi a obcymi osobami jest istotnym elementem budowania zdrowych granic
- uważa Monika Machnicka.
Innymi słowy, chcąc uczyć dziecko, jak przyjazny jest świat i wszyscy ludzie (nawet ci, których nie znamy) - narażamy dziecko na dezorientację. Która może prowadzić do tego, że gdy stanie twarzą twarz z człowiekiem chcącym zrobić mu krzywdę - uzna go za wujka lub ciocię... Kogoś, od kogo można wziąć cukierka. Kimś, z kim można wsiąść do samochodu.
I nie chodzi o to, by uczyć dziecko, że świat jest miejscem wrogim, a ludzie - źli. Chodzi wyłącznie o to, że... nie wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną.
Świat pełen „wujków” i „cioć” a bezpieczeństwo dziecka
Pomijając kwestię tego, że nie wszyscy czują się komfortowo, gdy są nazywani przez obce dziecko ciocią lub wujkiem... najważniejsze jest bezpieczeństwo dziecka.
Jeśli dziecko uczy się, że każda dorosła osoba może być „ciocią” lub „wujkiem”, może mieć trudność w odróżnianiu osób bliskich od nieznajomych. To z kolei może sprawić, że łatwiej zaufać osobie, która może mieć złe intencje. Dlatego ważne jest, aby uczyć dzieci, że każda miła osoba jest przyjacielem rodziny
- ostrzega psychoterapeutka.
Być może część z nas pamięta, że ciocią i wujkiem nazywały każdego dzieci z Bullerbyn. Zdaniem Moniki Machnickiej, w niektórych kulturach „wujkowanie” i „ciociowanie” może zbliżać ludzi, ale... Mimo wszystko warto uczyć dziecko rozróżniać znajomych od nieznajomych. W ten sposób bowiem uczymy też wyznaczania granic. I że nawet gdy ktoś jest miły, choć nic poza tym o nim nie wiemy - nie znaczy, że właśnie zyskaliśmy ciocię, wujka lub inną bliską osobę.
