Rodzice dbają o bezpieczeństwo dzieci na wiele sposobów. Niektórzy korzystają podczas spacerów ze „smyczy”, które ułatwiają np. poruszanie się w zatłoczonych miejscach. Chociaż temu sprzętowi raczej daleko jest do psiego gadżetu i wykorzystywany jest od dawna, wciąż budzi kontrowersje.
Mama zabrała dziecko do ZOO. Ludzie dziwnie na nią patrzyli
Plecaki z doczepianymi paskami, specjalne uprzęże czy opaski połączone sprężynką - jest wiele różnych narzędzi, z których korzystają rodzice. Wszystko po to, aby zapewnić dziecku bezpieczeństwo. Dobrze wiemy, że niewiele trzeba, aby stracić malucha z oczu, może się to zdarzyć każdemu, nawet najbardziej uważnemu rodzicowi.
Polecany artykuł:
Chociaż może się wydawać, że „smycz” dla dziecka już spowszedniała, jednak to temat, który wciąż emocjonuje i budzi zainteresowanie. Przekonała się o tym pewna mama, która wybrała się ze swoim synkiem do ZOO. Aby zapewnić maluchowi bezpieczeństwo w zatłoczonym miejscu, założyła mu plecak z przyczepioną „smyczką”.
Jak można się spodziewać, rodzinie towarzyszyły „te” spojrzenia - nie dla wszystkich widok dziecka prowadzonego na „smyczy” jest czymś oczywistym. Aktywna na TikToku mama opublikowała nagranie z wycieczki, dodając do niego krótki apel.
Kiedy widzę malucha na „smyczy”, nie oceniam jego mamy. Myślę: „to miejsce jest bardzo zatłoczone, a ona prawdopodobnie nie chce, aby ktoś go porwał”
- czytamy na profilu @lucillekr.
Filmik ma ponad 162 tys. wyświetleń, pojawiło się pod nim mnóstwo komentarzy. Większość z nich jest... pozytywnych.
Dziecko może odkrywać świat, w bezpiecznej odległości od rodzica
Chociaż podczas spaceru mama musiała mierzyć się ze spojrzeniami innych, komentujących jej zachowanie nie dziwi. Niektórzy przyznają, że sami byli prowadzani na „smyczy”. I to w latach 90.!
Szczerze, myślę, że to dobry pomysł. Utrzymuje je w bezpiecznej odległości, mogą nadal eksplorować otoczenie
Nie rozumiem tej nienawiści. Moja siostra takiej potrzebowała, ponieważ uciekała, a [smycz] trzymała ją przy nas, nie musiała być w wózku
Musiałam to robić, gdy syn miał dwa lata. Ludzie zawsze na mnie źle patrzyli, ale on uciekał. Bałam się z nim wychodzić
- czytamy w komentarzach.
Internauci wskazują, że to rozwiązanie, które sprawia, że i dziecko, i rodzic są zadowoleni. W końcu nie każdy maluch chce cały czas siedzieć w wózku, chodzenie za rękę też nie wydaje im się najlepszym pomysłem. A zanim nauczą się trzymać blisko rodzica może minąć trochę czasu.
Oczywiście, możemy dać przestrzeń małemu człowiekowi i wciąż za nim pędzić. Ale chyba każda mama wie, jak bardzo to jest męczące. Wyjścia przestają być rodzinną atrakcją, na którą wszyscy czekają, stają się biegiem z przeszkodami.
Temat „smyczy” dla dzieci wciąż powraca
To nie pierwszy i zapewne nie ostatni filmik z dzieckiem na „smyczy” w roli głównej. To scenki, które wciąż będą wywoływały emocje. A osoby, które teraz patrzą krytycznym wzrokiem na maluchy prowadzane „na uwięzi” być może za jakiś czas zmienią zdanie.
Komentujący inne nagranie, na którym widzimy, jak mama zabrała córkę do parku rozrywki na „smyczy”, wskazywali, że nie rozumieli tego, dopóki sami nie zostali rodzicami. Może to jest sedno?