Sharenting to zjawisko znane wszystkim, choć sama nazwa już mniej. Chodzi o udostępnianie w internecie zdjęć i filmików ze swoimi dziećmi. Robi to wielu rodziców, traktując social media, jak wirtualny pamiętnik, którym można pochwalić się przed znajomymi.
Jak takie praktyki wpływają na dzieci? A przede wszystkim, dlaczego współcześnie są coraz większym zagrożeniem. Temat zgłębiamy przy okazji nowej kampanii społecznej. Fundacja Media Forum, ruszyła właśnie z akcją "FotoStop. Fotki dzieci nie muszą być w sieci".
Spis treści
- Większość rodziców publikuje zdjęcia swoich dzieci online
- Czym grozi publikowanie zdjęć dzieci w internecie?
- Sztuczna Inteligencja vs. wizerunek dziecka online
Większość rodziców publikuje zdjęcia swoich dzieci online
Według fundacji Child Rescue Coalition, statystyczny rodzic wrzuci do sieci 1500 zdjęć swojego dziecka, zanim skończy ono 5 lat. To ogromne liczby, choć polskie dane wcale nie są bardziej optymistyczne.
Według badania "Sharenting po polsku" przeprowadzonego przez Akademię NASK, aż 40 proc. rodziców udostępnia online zdjęcia i filmy z życia ich dzieci. Co gorsza, tylko 25 proc. rodziców pyta wcześniej o zgodę na umieszczenie ich.
Czym grozi publikowanie zdjęć dzieci w internecie?
O zagrożeniach płynących z publikacji zdjęć dzieci online mówi się głównie w kontekście wszelkiej maści przestępców, mających dostęp do naszych zdjęć i ważnych informacji o naszych dzieciach.
Niestety wciąż mało rozmawiamy o dużo powszechniejszych konsekwencjach takich działań. Zdjęcia takie mogą być chociażby hejtowane przez rówieśników.
Jeszcze kilka lat temu jedynie przypuszczaliśmy, co może stać się ze zdjęciami czy filmami, w których bohaterami są nasze dzieci. Dziś mamy tego żywe dowody - ludzi, którzy są już dorośli, a którzy do dziś żyją z piętnem dziecka z internetu
- zaznaczał w rozmowie z mjakmama24.pl o publikacji zdjęć dzieci w internecie prof. WWSSE dr Jakub Andrzejczak, Kierownik Zakładu Socjologii Edukacji, badacz w dziedzinie edukacji, społeczeństwa i kultury w dobie cyfryzacji świata.
Takie opinie potwierdza chociażby praktyka sądowa, która dowodzi, jak wielką skalę mają wykroczenia związane z działalnością w internecie.
Mamy mnóstwo spraw w sądach rodzinnych, spraw nieletnich, gdzie dzieci wzajemnie się krzywdzą, poprzez ogromny hejt w internecie. Zdjęcia mogą stać się do tego pożywką. To są cierpienia rozłożone w czasie, długotrwałe, bo w internecie nic nie znika
- komentowała w rozmowie z Onetem, sędzia Karolina Sosinska, szefowa Stowarzyszenia Sędziów Sądów Rodzinnych Pro Familia.
Sztuczna Inteligencja vs. wizerunek dziecka online
Fundacja Media Forum podkreśla, że tego typu problemy rosną poprzez powszechny dostęp do technologii AI.
W czasach, gdy sztuczna inteligencja pozwala na dowolne wykorzystanie materiałów foto i wideo w dowolnym celu, również przez hejterów lub, co gorsza, seksualnych drapieżców, obawa o bezpieczeństwo dzieci wydaje się szczególnie uzasadniona
- podkreślają inicjatorzy akcji "FotoStop. Fotki dzieci nie muszą być w sieci".
