Jak wynika z danych Komendy Głównej Straży Pożarnej w 2024 roku z powodu zatrucia tlenkiem węgla zmarły w Polsce 52 osoby, a 1 334 uległo podtruciu. Tlenek węgla nazywany jest „cichym zabójcą”, bo często trudno zorientować się, że ulatnia się w mieszkaniu.
W poniedziałek w Zawierciu w jednym z mieszkań po kąpieli zemdlała półtoraroczna dziewczynka. Jej mama natychmiast zaalarmowała służby, dziecko przewieziono do szpitala. Jego zdrowiu i życiu na szczęście nie zagraża niebezpieczeństwo, ale mogło dojść do tragedii.
Umiesz rozpoznać objawy zatrucia tlenkiem węgla?
Wciąż wiele osób sądzi, że ulatniający się czad można wyczuć. Twierdzą, że towarzyszy mu nieprzyjemny zapach, jednak nie jest to prawdą. Dopiero w skrajnie wysokim stężeniu może przypominać zapach czosnku. Czad jest bezwonny i bezbarwny, jego obecność może wykryć tylko specjalne urządzenie.
To dlatego coraz częściej mówi się o potrzebie montowania czujników czadu i dymu, które wkrótce będą obowiązkowe.
Objawy podtrucia i zatrucia tlenkiem węgla dla wielu osób są niedostrzegalne, bo łatwo pomylić je z osłabieniem, gorszą formą czy grypą żołądkową. Nudności i ból głowy to w końcu objawy, które wielu z nas bagatelizuje.
Zatrucie tlenkiem węgla jest stanem, w którym organizm człowieka narażony jest na wysokie stężenie CO. Do objawów zatrucia czadem należą:
- ból głowy,
- zawroty głowy,
- osłabienie,
- senność,
- nudności,
- problemy z koncentracją.
W bardzo wysokich stężeniach objawów można nie zauważyć, bo wystarczy kilka wdechów, by doszło do śmierci.
Gdy zauważymy, że ktoś z domowników ma te objawy, nie zwlekajmy z reakcją.
Polecany artykuł:
Osobę poszkodowaną należy natychmiast wyprowadzić z pomieszczenia i zapewnić dostęp świeżego powietrza. Koniecznie należy też wezwać pogotowie ratunkowe, a gdy osoba poszkodowana straciła przytomność, przystąpić do resuscytacji krążeniowo-oddechowej.
Może być tak, że rodzic, który przebywa w tym samym pomieszczeniu (w którym ulatnia się czad) nie ma żadnych objawów, za to zauważy, że z dzieckiem dzieje się coś złego. Jest to bardzo prawdopodobny scenariusz, bo dzieci zatruwają się ciężej niż osoby dorosłe.
Dziecko zatruwa się szybciej niż dorosły
Na zatrucie tlenkiem węgla najbardziej narażone są najmłodsze dzieci, w szczególności niemowlęta i noworodki. Ma to związek z tym, że mają dużą ilość hemoglobiny płodowej, która wiąże dwukrotnie więcej tlenku węgla niż zwykła hemoglobina.
„Tlenek węgla ma zdolność do wyjątkowo łatwego łączenia się z hemoglobiną (powinowactwo 300 razy szybsze od tlenu), powstaje karboksyhemoglobina (CO–Hb), a przez to stanowi zagrożenie dla wszystkich organizmów, które wykorzystują hemoglobinę do transportu tlenu do tkanek organizmu. Powoduje niedotlenienie tkanek. Głównym narządem atakowanym w ostrych zatruciach tlenkiem węgla jest mózg, który najwięcej „cierpi” w wyniku długotrwałej ekspozycji, niedotlenienia, obrzęku, drobnych wynaczynień, kwasicy metabolicznej”
- czytamy na rządowej stronie gov.pl.
