Cała sytuacja miała miejsce w tym tygodniu w Głogowie (woj. dolnośląskie). Na szczęście nie doszło do tragedii, co nie znaczy, że rodzice chłopca nie mieli prawa się zdenerwować.
Przedszkolak w niebezpieczeństwie
Na szczęście zdecydowana większość rodziców może zaufać wychowawczyniom swych pociech. Doskonale wiemy, co dziecko robi w przedszkolu i że możemy być spokojni o jego bezpieczeństwo.
Nieszczęśliwe wypadki z udziałem przedszkolaków zdarzają się rzadko, jednak za każdym razem wielu z nas zadaje sobie wówczas pytanie: czy można było uniknąć tej tragedii?
Tak było chociażby w przypadku 4-latka, który podczas zabawy na przedszkolnym placu zabaw wpadł do studni. Dziecka nie udało się uratować. To dramat z jesieni 2023 roku. Od tamtej pory nie wydarzyło się nic, co aż tak wstrząsnęłoby opinią publiczną, jeśli chodzi o bezpieczeństwo dzieci w przedszkolu.
Osoby zatrudnione w przedszkolu wiedzą, że czasem wystarczy chwila, by stracić z oczu dziecko. Przekonały się o tym również nauczycielki z przedszkola w Głogowie.
2,5-letni chłopiec sam na ulicy
Nie wiadomo kto pierwszy zorientował się, że 2,5-letni chłopiec się zgubił. Czy były to pracownice przedszkola, czy kobieta, która zobaczyła małego chłopca bez opieki na ulicy. To ona powiadomiła policję.
2,5-letnie dziecko odłączyło się od grupy podczas spaceru, będąc w tym czasie pod opieką pracownic przedszkola. Dziecko całe i zdrowe przekazano pod opiekę rodziców
- poinformowała sierż. Agnieszka Kotwas z głogowskiej policji.
Wiadomo też, że funkcjonariusze ustalają, jak doszło do tego, że dziecko odłączyło się od grupy niezauważone przez odpowiedzialne za jego zdrowie i życie pracownice przedszkola. Nie wiadomo też, jak długo 2,5-letnie dziecko pozostawało bez opieki. I czy rodzice będą żądali, by nauczycielki poniosły konsekwencje.
