Czasami nie da się zorganizować życia tak, by uniknąć zakupów spożywczych w towarzystwie niemowlaka. Rodzice rozwiązują ten problem w różny sposób. Część robi zakupy na raty, wkładając niewielką liczbę produktów do koszyka pod wózkiem niemowlęcym. Inni robią zakupy z dzieckiem w chuście czy nosidle. Jeszcze inni wkładają fotelik samochodowy do sklepowego koszyka. Jeśli jesteś w tej ostatniej grupie - koniecznie doczytaj do końca. Pewna metoda bowiem może nieść za sobą spore ryzyko wypadku.
Zobacz też: Wiązanie chusty krok po kroku - jak bezpiecznie zawiązać chustę?
Na filmie z Tik Toka widać, jak kobieta przypina fotelik samochodowy swojego dziecka do przedniej części wózka na zakupy, tak aby wcisnął się między dwa metalowe haki na tej części wózka sklepowego, która zwykle stanowi oparcie dla większego malucha.
Z drugiej strony fotelika z kolei istnieje wgłębienie, które twórczyni filmu nakłada na pręt stanowiący oparcie dla rączek dziecka siedzącego w wózku sklepowym. Podpis mamy zdradzającej trik brzmi: „Kto wiedział, że ten fotelik samochodowy Maxi Cosi można przypiąć do wózka?”.
Film obejrzano ponad 2 miliony razy. To niepokojące, bo zgodnie z ekspertami, fotelik nie powinien być przypinany w żaden sposób do powierzchni, która nie jest do tego przeznaczona i nie przeszła odpowiednich testów.
Znawcy fotelików samochodowych tworzący stronę Car Seat Lady, wypowiedzieli się w rozmowie z portalem Scary Mommy, o tym dlaczego nie wolno tak montować fotelika:
- Twoje dziecko może odnieść obrażenia, spadając z podwyższonej powierzchni;
- wózek sklepowy może się przewrócić;
- podstawa fotelika może ulec uszkodzeniu zmniejszając jego bezpieczeństwo;
- może wystąpić u dziecka uduszenie pozycyjne.
Ratownicy radzą, by jeśli zabranie dziecka na zakupy jest koniecznością, wkładać je zapięte w foteliku samochodowym do środka kosza wózka sklepowego.
Na szczęście pod viralowym wideo pojawiają się komentarze przestrzegające innych rodziców przed wypróbowywaniem "triku":
- Robiliśmy to cały czas, dopóki fotelik samochodowy mojego syna nie przewrócił się i nie wypadł. Na szczęście mój mąż złapał go, zanim uderzył o ziemię - napisała jedna z internautek.
To jak niewiele może dzielić dziecko od wypadku, idealnie pokazuje filmik z Youtube'a. W jednym, ze sklepów, dziecko zostało cudem uratowane przez stojącego w pobliżu pracownika sieci.
A poniżej - wspomniany filmik z Tik Toka, który dowodzi tego, że nie każdy trik z Internetu warto wypróbowywać.