Rodzice (ale nie tylko oni) często szukają alternatywy dla sklepowych detergentów, wykorzystując do sprzątania np. ocet czy sodę oczyszczoną. Korzystamy z różnego rodzaju trików porządkowych, chcąc jak najszybciej odhaczyć nielubiany obowiązek (chociaż warto zauważyć, że są tacy, których sprzątanie relaksuje i uwielbiają to robić). Pamiętamy, aby nie przekładać domowej chemii do ozdobnych pudełek, nie przelewać płynów np. do opakowań po soczkach.
Są jednak momenty, kiedy zapominamy o zasadach - goni nas czas, działamy w chaosie. Wyciągamy rzeczy do sprzątania, zostawiając je bez nadzoru. A obok jest ciekawski maluch.
Uwaga na detergenty przy dzieciach
- apeluje dr hab. n. med. Wojciech Feleszko.
Dla dorosłego to tylko opakowanie płynu, dla dziecka - świetna zabawka
Dr hab. n. med. Wojciech Feleszko to pediatra i immunolog, który wiedzą i doświadczeniem dzieli się nie tylko „w realu”, ale i w sieci. Jego instagramowy profil @dr_feleszko to źródło wielu cennych informacji. Lekarz reaguje na aktualne wydarzenia, związane nie tylko z chorobami, które w danym momencie się pojawiają, podpowiada rodzicom i w innych kwestiach.
Jeden z najnowszych wpisów na jego profilu poświęcony jest przedświątecznym porządkom, a dokładniej temu, abyśmy w tym okresie szczególnie pamiętali o bezpieczeństwie dzieci.
Dr Feleszko przypomniał kampanię, o której głośno było lata temu (debiutowała w grudniu 2011 roku), a która wciąż nie traci na aktualności. „Dzieci widzą rzeczy inaczej” - czytamy na plakatach. Na jednym z nich można zobaczyć różnego rodzaju detergenty - można je znaleźć w wielu szafkach pod umywalką, dorosłych taki widok nie dziwi. Na drugim są te same opakowania, ale widziane oczami maluchów. Dla nich kolorowe butelki to zabawki albo - co gorsza - apetyczne cukierki.
Na załączonym zdjęciu widać, jak dzieci mogą postrzegać detergenty: kolorowe butelki przypominają im zabawki lub jedzenie. Dla dziecka, które nie potrafi odróżnić ich od bezpiecznych przedmiotów, może to być śmiertelna pułapka
- czytamy na profilu @dr_feleszko.
Pediatra przestrzega przed zagrożeniami, jakie niosą za sobą detergenty. Mogą powodować poparzenia, poważne obrażenia wewnętrzne, a w niektórych przypadkach prowadzić do śmierci.
Dzieci są ciekawe świata - chwila nieuwagi wystarczy, by doszło do tragedii
- wskazuje dr Feleszko.
Rodzicu, trzymaj detergenty poza zasięgiem dziecka
Lekarz przypomina o zasadach, które nie powinny nam umknąć i w szale przedświątecznych porządków. Co możemy zrobić?
- Przechowywać środki czystości w miejscach niedostępnych dla dzieci (pediatra podpowiada, aby - najlepiej - były to zamykane szafki).
- Zwracać uwagę na to, aby detergenty nie były pozostawione na podłodze lub w miejscach, w których maluch może je sięgnąć - to szczególnie ważne, podczas porządków często zdarza się, że wyciągamy ukrywaną na co dzień „chemię”. Wystarczy moment, aby pozostała bez nadzoru, a dziecko ją przechwyci. Gdy opakowań jest sporo, w pierwszej chwili możemy nie zorientować się, że czegoś brakuje.
- Używać zabezpieczeń na szafkach - zwłaszcza gdy dziecko zaczęło samodzielnie się poruszać.
I pamiętajmy - te specjalne opakowania naprawdę są po coś. Może nie pasują do wystroju, ale nie taka jest ich rola. Jeśli bardzo nam zależy, znajdźmy ładny pojemnik, do którego przełożymy np. całe opakowanie kapsułek do prania lub tych do zmywarki. Nie przesypujmy ich do ładnego słoiczka czy puszki, wtedy jeszcze bardziej kuszą malucha. Czy w podobnych pojemnikach nie przechowujesz np. świątecznych pierniczków?
