Wypadki z udziałem dzieci zdarzały się i będą się zdarzać, jednak dorośli sprawujący nad nimi opiekę powinni w miarę możliwości przewidywać sytuacje, które mogą okazać się niebezpieczne.
Spacer z kilkorgiem dzieci czy pobyt na plaży bywa stresujący, o czym doskonale wiedzą rodzice maluchów. Bliskość ruchliwej ulicy lub wody sprawia, że bardziej niż na miłym spędzaniu czasu w swoim towarzystwie skupiają się na tym, by zapewnić dzieciom bezpieczeństwo.
Policjantka pokazała nagranie, które powinien zobaczyć każdy rodzic, który ma pod opieką przynajmniej dwoje dzieci. Koniecznie zobacz je przed wyjściem na dwór.
„W nagłej sytuacji zagrożenia nie trać głowy”
Nagranie, o którym mowa, udostępniła policjantka Małgorzata Sokołowska, która na Instagramie prowadzi popularny profil @z_pamietnika_policjantki. Dzieli się na nim radami dotyczącymi tego, jak być bezpiecznym. Jej krótkie filmy i wpisy docierają do tysięcy osób, wśród których są rodzice małych dzieci.
Tym razem funkcjonariuszka zaapelowała o to, by w nagłej sytuacji zagrożenia nie tracili głowy. Na filmie widzimy kobietę, która ma pod opieką dwójkę dzieci. Starsze jedzie na hulajnodze, młodsze - na autku, które popycha mama.
Nagle dziecko jadące na hulajnodze uderza w zaparkowany na poboczu samochód. Przewraca się, a jego mama natychmiast rusza na ratunek. Choć jeszcze przed chwilą trzymała autko, na którym jechało młodsze dziecko, wypuszcza jego uchwyt z rąk.
Na nagraniu dobrze widać moment, w którym biegnie do starszaka, nie myśląc o młodszym.
Nie trać głowy, bo takim zachowaniem możesz pogorszyć już trudną i niebezpieczną sytuację. Prześlij ten filmik do każdego, kto opiekuje się co najmniej dwójką dzieci
- apeluje mł. insp. Małgorzata Sokołowska.
Maluch znajdujący się na autku szybko znika z obiektywu kamery, mama traci kontrolę nad tym, co się z nim dzieje. To wyjątkowo niebezpieczna sytuacja, tym bardziej, że dziecko znajduje się na ulicy. Czy jednak faktycznie „zawiniła” matka? Doskonale widzimy, jak wygląda otoczenie - zaparkowany na poboczu samochód, brak chodnika, po drugiej stronie brak przejścia z uwagi na leżące na chodniku meble.
„Jak zwykle o wszystko obwinia się matki, nie kierowców”
Internauci komentujący udostępnione przez policjantkę nagranie od razu zauważyli, że po raz kolejny obrywa się matce, która i tak nie ma lekko - w końcu pod jej opieką jest dwójka dzieci. Spacer ulicą w warunkach, jakie widzimy na nagraniu, być może nie należy do najbezpieczniejszych, jednak po pierwsze nie znamy szerszego kontekstu (może to tzw. ślepa uliczka, która za chwilę się kończy i nie ma na niej ruchu), a po drugie - kobieta nie ma wpływu na infrastrukturę. W tym przypadku ewidentnie brakuje więc chodnika, którym rodzina mogłaby poruszać się bezpiecznie.
W komentarzach czytamy więc, że owszem, można pomyśleć o tysiącu rzeczy takich jak kask, bezpieczniejsza okolica do jazdy czy druga osoba do opieki, jednak dobrze wiemy, że na to, jak zadziałamy w nagłej sytuacji, nie mamy takiego wpływu, jaki chcielibyśmy mieć. To często ułamki sekund, a my działamy instynktownie, dla dobra dzieci.
Można dbać o bezpieczeństwo dziecka jednocześnie nie wmawiając matkom, że jak coś się stanie to ich wina bo nie przewidziały
- pisze jedna z komentujących osób. Trudno nie zgodzić się z tym, że istotnie nie sposób przewidzieć wszystkich niebezpiecznych sytuacji, a gdy coś dzieje się nagle - działamy instynktownie.