Wracamy z wycieczki rowerowej lub właśnie się na nią wybieramy i zachodzimy przy okazji na osiedlowy plac zabaw, albo po drodze dziecko dostrzegło atrakcje, które konieczne chce odwiedzić. Ile razy w takich sytuacjach nie zdejmujemy maluchowi kasku? Jesteśmy pewne, że przydarza się to każdemu rodzicowi.
Co więcej, czasami dzieci nie lubią noszenia kasków do tego stopnia, że założenie ich stanowi sukces, z którego ciężko zrezygnować, mając wizję kolejnych awantur ze zbuntowanym maluchem. Mimo wszystko warto się przemęczyć? Dlaczego? Dokładniej wyjaśnia to i ostrzega innych rodziców, jedna z instagramowych mam.
Dlaczego na placu zabaw trzeba zdejmować kask?
Kask to podstawa bezpieczeństwa, gdy dziecko jeździ na rowerze, hulajnodze, rolkach czy deskorolce. Mało kto jednak myśli o tym, że używany w innych sytuacjach niż jest do tego przeznaczony, kask może być wprost przeciwnie - niebezpieczny. O co chodzi? Na temat ten uwagę zwraca jedna z instagramerek, Aneta Czupalla, tworząca profil o organizacji życia domowego.
Na swoim kanale @aneta.czupalla opublikowała filmik, na którym jej córki wbiegają na plac zabaw prosto z wycieczki rowerowej. Kobieta natychmiast jednak prosi je o zdjęcie kasku. W pewnym momencie w kadrze pojawia się też znak dotyczący bezpieczeństwa na placu zabaw. Widzimy na nim przekreślony kask. Jak się okazuje, noszenie go na placu zabaw to częsty błąd rodziców, który wynika z niewiedzy. Zapominanie o tym grozi wieloma, potencjalnymi wypadkami.
- Kask może się zaczepić o elementy placu zabaw podduszając dziecko.
- Kask ma większy obwód niż głowa dziecka, a normy tego nie przewidują. W pewnych elementach dziecko może się więc zakleszczyć.
- Kask noszony na placu zabaw może ograniczać widoczność dziecka, co grozi kolizjami i upadkami.
Na rowerze, hulajnodze, rolkach i deskorolce kask to podstawa
Choć w tym pojedynczym przypadku, kask jest niewskazany, to w trakcie innych aktywności sportowych, zabezpieczanie dziecka kaskiem jest konieczne. Nie możemy bagatelizować jego roli w zapewnieniu bezpieczeństwa naszym maluchom.
Najważniejszym zabezpieczeniem jest kask. Jak rękę złamiemy, obetrzemy to po czasie się zagoi i będzie dobrze. Głowa jest najważniejsza. Tu jest centralny układ nerwowy, który zawiaduje całym naszym ciałem. Nie wybierajmy jakiegokolwiek, pierwszego lepszego kasku, tylko idźmy najlepiej do sklepów, które się specjalizują w sprzętach sportowych i kupujmy kask z wyższej półki
- radziła fizjoterapeutka Rita Calderaro Poczmańska w jednym z odcinków programu Plac Zabaw.
Nasza ekspertka podkreśliła też, jak ważne jest, by dziecko nosiło kask. Jak zaznacza, nieistotna jest prędkość, jaką jest w stanie osiągnąć dziecko. Wystarczy pech i chociażby uderzenie głową, by doszło do tragedii.
2-latka leżała w śpiączce, bo przewróciła się na hulajnodze
- wspomina jedną z pacjentek.