Wypalonych rodziców współcześnie jest coraz więcej. Stawiamy sobie coraz wyższą poprzeczkę we wszystkich dziedzinach życia. Mamy ogromną wiedzę o zagrożeniach, chorobach, o psychologicznych aspektach wychowywania dzieci. Chcemy by były one zadbane, wyedukowane, szczęśliwe. Przez to wszystko coraz częściej chodzimy niewyspani, nie mamy czasu na własne przyjemności czy chwilę oddechu w rodzicielskiej gonitwie.
Do tego, jak alarmują psycholodzy, coraz rzadziej prosimy o pomoc w opiece nad dziećmi, bo nie mieszkamy już w wielopokoleniowych domach. A przecież w znanym haśle głoszącym, że "do wychowywania dziecka potrzeba wioski" nadal nic się nie zmieniło. Tyle, ze odrzucamy tę wioskę, a symptomy własnego załamania psychicznego zamiatamy pod dywan. Jak może się ono objawiać?
Przeczytaj też: Matczyna wściekłość: gdy kochasz, a mimo to wybuchasz. To znak od ciała, że czas zadbać o siebie
Spis treści
- Wypalenia rodzicielskiego nie wolno bagatelizować
- Jak objawia się wypalenie rodzicielskie?
- Kiedy rodzic powinien sięgnąć po pomoc?
Wypalenia rodzicielskiego nie wolno bagatelizować
O tym problemie od wielu miesięcy mówi się coraz więcej. Być może dlatego, że rośnie fala dramatycznych zdarzeń w rodzinach, takich jak depresje dzieci i nastolatków, a nawet poszerzone samobójstwa, gdy rodzic będący w załamaniu, myśli, że kończąc życie swoje i dzieci uchroni wszystkich przed cierpieniem.
W większości rodzin nie dochodzi do takich skrajnych sytuacji, jednak mimo to poczucie szczęścia zarówno wśród dzieci, jak i rodziców drastycznie spada, a to może skutkować wypaleniem. Problem nie jest nowy. Według badaczy przeciętnie rodzicielstwo prowadzi do spadku poczucia szczęścia nawet o 1,4 jednostki, przy czym bezrobocie i śmierć partnera zwykle prowadzą do spadku o 1, a rozwód w ich skali powoduje spadek jedynie o 0,6 jednostki.
Jak objawia się wypalenie rodzicielskie?
Dużo mówi się o irytacji, krzyku, wewnętrznej chęci ucieczki w kontekście wypalenia rodzicielskiego. Objawy nie zawsze jednak muszą być tak oczywiste. Coraz więcej psychologów zwraca uwagę na ukryte symptomy, które wcale nie muszą pojawiać się jedynie w kontekście bycia rodzicem, ale też wpływać na pozostałe dziedziny życia. Co to za objawy?
- Brak motywacji do czegokolwiek.
- Bezsenność.
- Przytłoczenie emocjonalne.
- Ciągłe uczucie niepokoju.
- Uczucie wykończenia.
- Łatwość w irytacji.
Kiedy rodzic powinien sięgnąć po pomoc?
Momenty takiego przytłoczenia rodzicielstwem zdarzają się często, większości z nas. Gdy jednak stają się normą, powinniśmy szukać pomocy.
- Ta czerwona lampka powinna zapalić się w momencie, gdy przestajemy mieć satysfakcję z kontaktu z dzieckiem. Zauważamy, że te relacje są inne, ale na niekorzyść. Traktujemy kontakt z dzieckiem jako obowiązek, a nie czerpiemy radości z budowania z nim relacji, np. nie czekamy na dziecko po przedszkolu, nie radujemy się na jego widok. Wtedy jest to sygnał, że coś złego ma miejsce. (...) Kiedy mówimy, że dziecka nie lubimy. Gdy nie mamy cierpliwości do niego. Jeśli zaczynamy krzyczeć, a wcześniej się to nie zdarzało. Jeśli dajemy kary, a wcześniej byliśmy ich przeciwnikiem i woleliśmy dziecku wytłumaczyć, jakie są konsekwencje takiego czy innego zachowania. Kiedy zdarzy nam się uderzyć dziecko. Ogólnie rzecz ujmując, nie potrafimy powstrzymać tych zachowań, które dla nas do tej pory były nieakceptowalne - zauważa Małgorzata Czarnota, psycholog społeczny w rozmowie z redaktorką M jak mama Anetą Żuchowską.
Zobacz cały wywiad: „Wypalonych rodziców jest dziś więcej”. Psycholog radzi, co robić, gdy dopadnie nas rodzicielski kryzys