Będąc młodą mamą nie zapominaj o chwilach tylko dla siebie

2008-05-16 14:00

Na początku jest tak: zero snu. Zgadywanie, co może oznaczać rozpaczliwy wrzask dziecka. Karmienie na żądanie. Przewijanie. Studiowanie koloru kupki. Walka z atakiem kolki. Ubieranie, spacery. Kąpanie, przebieranie, kładzenie do łóżeczka tylko po to, by zaglądać tam po kilkanaście razy w ciągu nocy. Jeszcze długo po porodzie ty i niemowlak stanowicie jedną całość. To naturalne. Jednak po pewnym czasie zatęsknisz do tego, by odzyskać chociaż część dawnej swobody.

Zrzuć słodkie kajdany

i

Autor: East News

Spis treści

  1. Nie jesteś wyrodną matką
  2. Powoli zacznij prosić o pomoc członów rodziny
  3. Zawalcz o swój wolny czas
  4. Po porodzie nie zapomnij o własnych zaineteresowaniach
  5. Macierzyństwo nie wyklucza spędzania czasu sam na sam

Przy całej miłości do dziecka są chwile, kiedy widzisz w nim małego, bezwzględnego potwora, który wysysa z ciebie wszystkie siły. Biegniesz na każdy jego płacz, ale czasem czujesz się jak przystawka do tego małego stworzenia, pozbawiona możliwości decydowania o sobie. Ten świat, w którym dawniej żyłaś, wydaje ci się zupełnie nierealny. Czy to możliwe, by znowu pójść kiedyś wieczorem na miasto z przyjaciółmi, do kina czy teatru, na romantyczny, spokojny spacer z mężem? Posiedzieć cały wieczór nad książką? Teraz to zupełnie nieosiągalne ekstrawagancje. Masz wrażenie, że twoje dawne życie się skończyło i już nie wróci. A perspektywa powrotu do pracy wydaje się odległa jak wieczność i całkowicie nierealna. Co ja zrobiłam? Po co było mi macierzyństwo? – myślisz. Jednak zanim zaczniesz się nad sobą użalać, weź pod uwagę dwie sprawy: dzieci rosną błyskawicznie – twoje dzicko nie będzie zawsze niemowlęciem, wymagającym non stop maminej opieki. Po drugie: uwierz, że przy niewielkiej pomocy rodziny i przyjaciół już teraz możesz zorganizować sobie wolny czas, który będziesz mogła poświęcić tylko na własne potrzeby.

Nie jesteś wyrodną matką

Prawda jest taka, że nie tylko możesz, ale wręcz powinnaś się zrelaksować. To konieczne co najmniej z dwóch powodów. Jeden jest oczywisty: musisz odetchnąć, by zregenerować siły, które są ci potrzebne, abyś mogła się opiekować dzieckiem. Jednak odbudowanie fizycznej kondycji to tylko jedna strona medalu. Drugim ważnym powodem, dla którego potrzebna ci jest pewna sfera swobody, jest dbałość o psychiczne samopoczucie. Wielu kobietom nie przeszkadza fakt, że na okrągło są na usługach maleństwa. Spełniają się w tym zadaniu i jest ono dla nich źródłem ogromnej satysfakcji. Ale być może ty do nich nie należysz, potrzeba ci trochę luzu, pragniesz wrócić, choćby na chwilę, do dawnego życia. Jeśli tak jest, nie rób sobie wyrzutów. Kiedy czujesz się rozżalona i tęsknisz do czasu sprzed urodzenia dziecka, to nie znaczy, że jesteś wyrodną matką. To zjawisko zupełnie normalne i wcale nie tak rzadko spotykane. Po prostu trzeba ci więcej czasu, by przystosować się do nowej sytuacji. Jeśli do szczęścia potrzebujesz więcej swobody, nalegaj, by bliscy pomogli ci ją zyskać. Będziesz wtedy dla swego dziecka lepszą, bo szczęśliwszą matką. A wtedy i ono będzie spokojniejsze, pogodniejsze i zdrowsze.

Powoli zacznij prosić o pomoc członów rodziny

Zanim więc zaczniesz syczeć na domowników z byle powodu, oderwij się choć na chwilę od karmienia, przewijania i noszenia malca. Gdy tylko twoje życie z maleństwem zacznie nabierać nieco rutyny i regularności (tak, by można było przewidzieć, kiedy sypia, kiedy jada i ma fazy aktywności), zaproponuj mężowi którejś niedzieli, żeby tym razem wyszedł na spacer sam z dzieckiem. Nie powinien się obawiać, że sobie nie poradzi, gdyż maluch, nakarmiony i ukojony ruchami wózka, prawdopodobnie będzie smacznie spał. A ty w tym czasie zrób coś dla siebie: weź kąpiel w pianie, poczytaj książkę, zatelefonuj do przyjaciółki i spokojnie z nią pogadaj albo po prostu utnij sobie drzemkę. Następnym razem zorganizuj sobie samodzielny wypad na miasto. Poproś, by mąż, mama, siostra lub teściowa zostali na godzinę czy dwie w domu z malcem. Nie daj się zbić z tropu argumentem, że przecież codziennie bywasz na spacerze z dzieckiem. To nie to samo!

Zawalcz o swój wolny czas

Przecież właśnie o to chodzi, żebyś mogła pójść bez wózka, miała wolną głowę i ręce oraz swobodę poruszania się. Odciągnij porcję pokarmu lub naszykuj butelkę z mieszanką mleczną na wypadek, gdyby malca trzeba było nakarmić przed twoim powrotem. Umów się, na jak długo wychodzisz, i dotrzymaj słowa. Na początku będzie trochę dziwnie, wszak odwykłaś już od tego, że wychodząc z domu, nie trzeba się wcale trzymać rączki wózka i wpatrywać w jego zawartość. Odwagi! Przejdź się po sklepach, poprzymierzaj ciuchy, zajrzyj do księgarni, wpadnij do ulubionej knajpki, gdzie czeka na ciebie przyjaciółka. Odetchnij atmosferą luzu i swobody. Kiedy wrócisz odprężona do domu, będziesz miała już krzepiącą świadomość, że takie krótkie wypady są możliwe, że to się da zrobić – i przestaniesz postrzegać swoje macierzyństwo jak niewolę. Idealnie byłoby, gdybyś mogła umówić się z mężem, że raz w tygodniu masz „wychodne”. Ten czas tylko dla siebie możesz przeznaczyć na spotkanie z przyjaciółmi, na fryzjera, kosmetyczkę czy babskie zakupy. Tak, byś mogła znowu poczuć się piękna i zadbana (nowa fryzura, ciuszek czy torebka naprawdę poprawiają humor!).

Po porodzie nie zapomnij o własnych zaineteresowaniach

Warto jak najszybciej powrócić do dawnych zainteresowań. Malowałaś obrazy? Lubiłaś eksperymentować w kuchni? Pisałaś opowiadania? Wygospodaruj chociaż trochę czasu na uprawianie swojego hobby. To pozwoli ci złapać równowagę między codziennością matki-Polki a tym, co w twoim życiu jest indywidualne, niepowtarzalne, właściwe tylko tobie. Innym sposobem oderwania się od codzienności jest buszowanie w internecie. Ten wynalazek XX wieku stwarza bardzo wiele możliwości wirtualnego wyjścia poza cztery ściany domu. Możesz wymienić poglądy z młodymi rodzicami na forach internetowych albo nawet pokusić się o założenie własnego blogu. Kiedy przeczytasz, z jakimi problemami borykają się inne młode mamy, jak sobie z nimi radzą, i sama opowiesz o swoich kłopotach, łatwiej nabierzesz do nich dystansu. Codzienny rytuał internetowych pogaduszek może być świetnym psychicznym „wentylem bezpieczeństwa” w sytuacji, gdy poczujesz się uwięziona we własnym domu. Z drugiej strony internet to także sposób na pielęgnowanie własnych pasji. Jest kopalnią informacji i środkiem wymiany myśli na każdy temat, który cię interesuje. Tu możesz nawiązać ciekawe kontakty, a nawet... znaleźć pracę, do której wykonywania, mając łącze internetowe, nie trzeba wcale wychodzić z domu. Warto o tym pamiętać, kiedy poczujesz potrzebę, by realizować się nie tylko jako matka.

Macierzyństwo nie wyklucza spędzania czasu sam na sam

Wasze dziecko po wieczornym karmieniu słodko zasypia przynajmniej na kilka godzin? Wtedy warto zorganizować zaufaną opiekunkę lub poprosić babcię, by została na straży wnuka, i wypuścić się gdzieś we dwoje: do przyjaciół, na spacer albo do kina na wieczorny seans. W dobie telefonów komórkowych to nie jest takie ryzykowne; w razie potrzeby możecie przecież wrócić w każdej chwili. Narodziny potomka to teraz najważniejsza sprawa, jednak dla młodych rodziców równie ważne jest, by nie tracić z oczu tego, co ich łączyło do tej pory. To prawda, że dawna beztroska już nie wróci, bo jest ktoś trzeci, kto ma prawo do waszej miłości i opieki. Ale zarówno ty, jak i twój partner potrzebujecie także chwil, gdy jesteście tylko we dwoje. Po to, by spokojnie porozmawiać, przytulić się albo wyżalić, popatrzeć wstecz na to, co razem przeżyliście, snuć plany na przyszłość... Trudno o taką refleksję w codziennym pośpiechu i zabieganiu; dlatego warto, byście wygospodarowali taki czas dla siebie. To wzmocni cię psychicznie i nada głębszy sens twojemu macierzyństwu i wszystkiemu, co robisz.

miesięcznik "M jak mama"