Anna Mathur jest mamą trójki dzieci i psychoterapeutką. Pochodzi z Surrey w Wielkiej Brytanii. W ostatnim tygodniu w mediach zrobiło się głośno o jej akcji społecznej. Zaczęło się od opisania jednej z trudniejszych chwil bycia mamą, która jej się przydarzyła. To właśnie wtedy zadała sobie pytanie: Co tak naprawdę powstrzymuje nas przed zapytaniem i zaoferowaniem pomocy?
Kluczem okazała się wstążka przyczepiona przy damskiej torebce.
Zobacz także: Żądaj wsparcia i bądź dobra dla siebie — felieton młodej mamy
„Miałam nadzieję, że zobaczę kogoś, kto mógłby mnie przytulić”
Anna opisała sytuację na swoim koncie na Instagramie @annamathur. Szła ulicą z trójką swoich dzieci i już po pierwszym akapicie możemy sobie wyobrazić, że nie było jej łatwo. Jedno z dzieci krzyczało, a pozostała dwójka zostawała w tyle. W tamtej chwili poczuła się bezradna.
„Rozejrzałam się wokół, mając nadzieję, że zobaczę znajomego lub kogoś, kogo znam, kto mógłby mnie przytulić i mi pomóc. Widziałam mamy i rodziny i wiedziałam, że przynajmniej jedna z nich chciałaby mi pomóc” – napisała.
Nikt jednak nic nie zrobił. Dało to jej do myślenia i zastanawiała się, co tak naprawdę ludzi powstrzymuje przed zapytaniem i zaoferowaniem pomocy.
Sama przyznała, że w takich chwilach mamy czują się, jakby poniosły porażkę. Poproszenie o pomoc jest dowodem na potwierdzenie własnych myśli i odczuć.
„Jestem gotowa, żebyś mi pomogła”
Anna zaczęła szukać sposobu, żeby inne mamy mogły w jakiś sposób zasygnalizować to, że szukają takiego wsparcia, że taki drobny gest, zauważenie i pocieszenie, jest im w tej chwili najbardziej potrzebne.
„Chciałabym, żeby był sposób, żebym mogła powiedzieć: Jestem gotowa, żebyś mi pomogła, nie obrażę się. I ja też chcę Ci pomóc, możesz ze mną porozmawiać”. – wyznała.
Swoją historię udostępniła w relacjach w mediach społecznościowych. Odzew był ogromny. Otrzymała wiele wiadomości z opowieściami innych mam, które przeszły przez coś podobnego.
Czytaj także: Twój maluszek właśnie pojawił się na świecie, a ty zostałaś samotną mamą? O tym powinnaś pamiętać
Wstążka przy torebce jako sygnał
Wpadła na pomysł, że dobrym sygnałem, który może wysłać każdy rodzic, jest przywiązanie wstążki przy torebce lub przy wózku dziecka. Znak ten oznacza:
- Jestem otwarta na to, żebyś zaoferował mi jakieś miłe słowa lub wsparcie.
- Jestem tutaj, jeśli potrzebujesz miłych słów lub wsparcia.
W mediach wyznała, że wybrała wstążkę, ponieważ czuła, że jest to łatwy do powielenia symbol, a dodatkowo niezbyt drogi i łatwy do zdobycia.
"Mamy sposób, aby zapewnić, że te wstążki przywiązane do torebek nie będą tylko ładnymi dodatkami, ale potężnymi oświadczeniami o pozwoleniu. Pozwoleniu na praktyczną pomoc i miłe słowa. W społeczeństwie, które stawia kobiety przeciwko kobietom, jest to okrzyk bojowy, że proszenie o pomoc nie oznacza braku siły. Nie, proszenie o pomoc czyni nas silniejszymi i zdrowszymi psychicznie" - wyznała.
Wystarczyło kilka dni
W ciągu zaledwie kilku dni na skrzynkę Anny zaczęły spływać zdjęcia z damskimi torebkami i przewiązanymi na nich wstążkami. Na swoim portalu na Facebooku napisała, że plakaty pojawiły się w szpitalach, gabinetach lekarskich, kawiarniach, bibliotekach, domach kultury, sklepach i na dworcach.
Udowodniła tym samym, że taki ruch jest mile widziany i jest po prostu potrzebny.
„Nasz strach przed obrażaniem innych powstrzymuje nas przed dotarciem do nich. Trzyma nas w miejscu, w samotności i niszczy. Te małe kawałki materiału mają potencjał, aby wypełnić ogromną lukę” – podkreśliła.
Kobieta jest zdania, że im więcej osób przyczepi wstążkę do swojej torebki lub nawet wózka, zrodzi to potężne pozwolenie na pomoc. Co więcej, ta mała rzecz może okazać się antidotum na samotność, porównanie, a nawet może komuś uratować życie.