Ekspertka na swoim instagramowym profilu @mama_psycholog_dzieciecy poruszyła niedawno bardzo ważny temat dotyczący rodzicielstwa – problem nadodpowiedzialności, którą narzucają sobie sami rodzice, ale także otoczenie. Jak podkreśla, już sama myśl, że możemy mieć na dziecko pełny wpływ jest błędna w swoim założeniu.
Przeczytaj także: Zrezygnujesz z kar dla dziecka, gdy już będziesz to wiedzieć. Więcej na nich stracisz niż zyskasz
Nadodpowiedzialność zmorą współczesnego rodzicielstwa
„W dzisiejszych czasach na rodziców nałożona jest „nadodpowiedzialność”. Mają być odpowiedzialni dosłownie za wszystko – za to jak rozwija się ich dziecko, ile i co je, jak zachowuje się od momentu wstania z łóżka, do momentu pójścia spać.
Mają być odpowiedzialni za to jak dziecko radzi sobie w żłobku/przedszkolu/szkole – nawet jak nie ma ich przy nim, to oni mają być odpowiedzialni za to co dziecko tam robi, jak sobie radzi z emocjami, przebywając z innymi dziećmi” – tymi słowami psycholożka zaczyna swój wpis.
Jak podkreśla bardzo często to sami rodzice podnoszą sobie tak wysoko poprzeczkę i wprowadzają się na drogę „perfekcjonizmu rodzicielskiego”. Czytają coraz więcej poradników na temat wychowania dziecka, analizują każde zachowanie pociechy, by na końcu nieco się pogubić w tym wszystkim.
Tą chęć bycia coraz lepszym rodzicem napędza też samo otoczenie. Pod wpływem znajomych/sąsiadów rodzice chodzą z dzieckiem po różnych specjalistach, żeby przypadkiem czegoś ważnego nie przeoczyć po drodze.
„A wszystko to dlatego, że czują się w pełni odpowiedzialni za swoje dziecko. Robią coraz więcej… ale i tak cały czas jest niewystarczająco!” - podkreśla Ewa Sękowska-Molga.
Przeczytaj także: To jeden z najgorszych błędów wychowawczych. Porównywanie dziecka do innych krzywdzi i demotywuje
„Nie jesteście odpowiedzialni za wszystko”
Psycholożka podkreśla, że tak żyć się nie da. Rodzice powinni zdjąć ze swoich barków przynajmniej część odpowiedzialności.
„Jako Rodzice macie ogromny wpływ na Wasze dziecko, możecie wiele je nauczyć i dużo dobrego (albo niedobrego) przekazać, ale… Nie jesteście odpowiedzialni za wszystko! Nie jesteście odpowiedzialni w 100 proc. za dziecko! Nie dźwigajcie wszystkiego! Nie da się… I nie ma takiej potrzeby…” - tłumaczy.
Podkreśla jednocześnie, że to jakim człowiekiem będzie dziecko w przyszłości nie zależy tylko od jego rodziców. „Dziecko kształtuje „wszystko”! Mnóstwo czynników ma na nie wpływ, nie tylko Wy. To warto pamiętać i w ten sposób siebie samego choć trochę odciążyć…” - kwituje.
Podkreśla jednak przy tym, aby na tej trudnej drodze wychowania młodego człowieka, dbać przede wszystkim o relacje z nim, umieć odpuścić pewne sprawy, z większą ufnością podchodzić do dziecka oraz dać sobie prawo do tych trudnych emocji, które czasami nam towarzyszą. Jesteśmy tylko ludźmi.