Spis treści
Zapewne wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że zrzucanie wszystkich obowiązków na mamę należy już do reliktów przeszłości. Nasze matki i babcie od zawsze powtarzały że "matka najlepiej zajmie się dzieckiem!" ale... czy to prawda? W dzisiejszycg czasach podział obowiązków to rzecz normalna jednak nadal wiele młodych matek boryka się z permanentnym brakiem wolnego czasu.
"Matka najlepiej zajmie się dzieckiem!" - czy to prawda?
W dobie zarabiających na rodzinę matek takie stwierdzenie jest całkowicie nieaktualne. Wielokrotnie zdarza się bowiem że role się zamieniają i to tata zajmuje pierwsze miejsce pod względem częstotliwości zajmowania się maluszkiem. Czasem jednak stajemy przed problemem: nasz partner pracuje, a my - z nadmiaru obowiązków i pod wpływem ciążącej na nas odpowiedzialności - wpadamy w błędne koło nieprzespanych nocy, ciągłego poświęcania całej swojej uwagi dziecku, przemęczenia i frustracji. Niestety, bardzo często kończy się to ciężkimi zaburzeniami zdrowia (także psychicznego). Czy istnieje recepta na wolne od nich macierzyństwo?
Jak radzić sobie z nadmiarem obowiązków?
Przede wszystkim - kiedy czujemy się źle, nie mamy już siły zajmować się dzieckiem, sypiamy po 3-4 godziny na dobę - nie bójmy się o tym mówić. Lepiej jest opowiedzieć o wszystkim bliskiej osobie, niż męczyć się w samotności. Być może dla niektórych brzmi to jak czysty egoizm, ale pamiętajmy o tym, że dopiero gdy zapewnimy sobie psychiczny komfort, jesteśmy w stanie zaoferować dziecku niezbędną uwagę.
Po drugie - prośmy o pomoc. Gdy mamy już dość bo np. dziecko płacze przez kilka godzin z powodu kolki - poprośmy o zajęcie się nim chociaż przez pół godziny. Zwracajmy się do każdej odpowiedzialnej osoby z otoczenia - męża, mamy, teściów, przyjaciółki... Wiele kobiet ma tendencję do panikowania: "a co będzie, jeśli (...) zajmie się nim inaczej niż ja to robię?", "Nie mogę zbyt często oddawać dziecka innym osobom bo się przyzwyczai do mojej nieobecności!"... Dziecko zakodowało sobie w pamięci już w okresie prenatalnym, że to JA jestem jego mamą. Żadna inna osoba (oprócz ojca) nie wywołuje w nim tak silnych uczuć jak matka - nie możemy więc czuć się zagrożone.
Po trzecie - mamy prawo (a wręcz obowiązek!) z góry ustalić kto będzie za co odpowiedzialny. Zakomunikujmy z góry mężowi że nie jesteśmy w stanie zajmować się wszystkim, ustalmy też wspólnie jakie obowiązki będą należały do każdego z rodziców. Pamiętajmy jednak o racjonalności takich obietnic - wiadomo, że wstawanie w nocy przez młodego tatę - śpiocha czy poranny spacer dla pracującej mamy są nierealne. Dostosujmy podział obowiązków do rozkładu dnia.
A teraz... zapraszam do szczerej rozmowy z partnerem. Nie bójmy się mówić o tym, jak bardzo jesteśmy zmęczone i że NAPRAWDĘ potrzebujemy wsparcia. Ono się nam zwyczajnie należy.