Z czym kojarzą ci się błędy rodzicielskie? Umniejszanie emocjom, porównywanie z innymi, warunkowanie miłości - to zachowania, które mogą przyjść do głowy. Do listy można dopisać jeszcze trzymanie pod kloszem oraz wyręczanie.
Bycie rodzicem helikopterem, który jest stale obok, w ciągłej gotowości, aby w każdej sytuacji nieść pomoc dziecku, jest wykańczające. Męczy nie tylko rodziców, ma destrukcyjny wpływ na i malucha.
Co robi rodzic helikopter?
Rodzice, którzy stale krążą nad swoimi dziećmi, są tematem jednego z ostatnich postów na instagramowym profilu @emocje.malucha. Prowadzi go certyfikowana terapeutka Agnieszka Siemianów-Szkarłat, która - jak czytamy w opisie profilu - wspiera rodziców w budowaniu świadomych relacji z dziećmi.
W swoim poście zwróciła uwagę na zachowania, które chyba każdej z nas czasem się zdarzają, a w nadmiarze mogą szkodzić, odbierając dziecku poczucie wartości. Podsuwamy maluchowi gotowe rozwiązania, wykonujemy za niego obowiązki domowe, kontrolujemy każdy jego krok.
Rodzic helikopter wychowuje nieporadnego życiowo człowieka
- podkreśla terapeutka.
Wskazuje, że dzieci, które mają mają coraz mniej swobody i wolności, są pozbawione możliwości samodzielnego odkrywania tego, kim są. Nadopiekuńczy rodzice nie są niczym dobrym dla młodego człowieka.
Przestań krążyć wokół dziecka
Z niektórymi odruchami ciężko walczyć, w końcu, gdy widzimy, że naszemu dziecku dzieje się krzywda, zmieniamy się w lwice. Ale czy naprawdę musimy musimy mu we wszystkim pomagać? O wiele więcej pożytku będzie, jeśli zadbamy o wyposażenie młodego człowieka w cenne umiejętności i sprawimy, że będzie wiedział, że w razie potrzeby zawsze może na nas liczyć.
Jak przestać być rodzicem helikopterem? Agnieszka Siemianów-Szkarłat ma cztery wskazówki, które warto wprowadzić w życie.
- Naucz dziecko, jak samodzielnie rozwiązywać konflikty i dogadywać się z rówieśnikami. To o wiele lepsze rozwiązanie, niż natychmiastowa interwencja i walka za malucha.
- Daj dziecku podejmować decyzje. Terapeutka wskazuje, że to buduje pewność siebie i samodzielność.
- Pozwól na błędy. Nie jesteśmy w stanie uchronić młodego człowieka przed wszystkim, niepowodzenia będą się zdarzały. A z popełnianych błędów może wyciągnąć wnioski, to cenna nauka.
- Zaufaj swojemu dziecku. Jak podkreśla specjalistka: „twoje zaufanie jest fundamentem jego niezależności”.
Tylko tyle? Aż tyle.
Każdy z tych kroków pomaga w budowaniu mocniejszej, bardziej samodzielnej osobowości u Twojego dziecka
- wskazuje Agnieszka Siemianów-Szkarłat.
Każdego dnia robimy pozornie nieznaczące rzeczy, które kształtują młodego człowieka. Mówimy, co ma powiedzieć koledze, szykujemy ubrania, podsuwamy jedzenie, z góry zakładając, że coś będzie, a coś nie będzie mu smakowało.
Chcemy dobrze, staramy się wszystko przewidzieć i zaoszczędzić dziecku nieprzyjemnych wniosków. Tylko, że one też są mu potrzebne. Jak ma się stać samodzielnym dorosłym, skoro jest niesamodzielnym dzieckiem?
Nie jesteśmy złymi rodzicami, musimy tylko nauczyć się odpuszczać.