Jedna mama drugiej mamie... o tym jak okrutne dla siebie jesteśmy

2021-09-23 14:37

Piszesz, że przekłułaś córce uszy, gdy skończyła 6 miesięcy i czytasz, że nie nadajesz się na matkę. Żalisz się w internecie, że mąż nie wstaje do dziecka - czytasz, że to ty jesteś taka i owaka. Żeby tylko. Robisz slalom między komentarzami na grupie dla mam, bo co drugi zawiera wulgaryzmy. Przywykłaś? A nie powinnaś.

Wulgaryzmy w sieci - tak komunikują się współczesne matki?

i

Autor: Getty images Wulgaryzmy w sieci - tak komunikują się współczesne matki?

Spis treści

  1. Komentarze pełne wulgaryzmów na grupach dla mam
  2. Jak mama mamie...

Pamiętam, jak kilka lat temu największe portale wyłączały możliwość komentowania artykułów. Wszystko po to, by zapobiec hejtowi w sieci. Tam, gdzie komentarze zostały, musiały przejść przez gęste sito moderacji.

I o ile na stronach www faktycznie tak to w większości działa, portale społecznościowe są najlepszym dowodem, że jednak nie do końca.

Komentarze pełne wulgaryzmów na grupach dla mam

Z problemem komentarzy pisanych językiem, którego nie akceptujemy, musimy mierzyć się na co dzień. Pracuję w internecie od lat i niejedno widziałam. 

I wciąż nie potrafię przywyknąć do tego, co czytam. Bo nie chcę, by tak wyglądała "dyskusja" na dowolny temat.

Nie ma znaczenia to, o czym piszemy. Możesz nie zgadzać się z czyimś punktem widzenia, może sama robisz inaczej i wiesz, że robisz dobrze, ale ufam, że potrafisz poinformować o tym innych nie używając wyrazów na k, s, j, ch...

Czujesz, że twój język ubożeje? Być może warto czytać więcej wartościowych treści. W zakładce "edukacja" znajdziesz m.in. informacje o tym, jakie lektury są obowiązkowe w poszczególnych klasach. W razie potrzeby zacząć można od tych skierowanych do najmłodszych.

Dlaczego warto czytać książki

Jak mama mamie...

Lektura komentarzy na grupach dla mam daje przykry obraz tego, jakim językiem posługują się (nie wszystkie!) współczesne mamy. Być może masz inne wrażenie. Być może dlatego, że czytasz dopiero te, które "zostały", podczas gdy pokaźna ilość innych zginęła w czeluściach internetu. 

Ja czytam wszystkie i jest mi wstyd. Chociaż niby wiem, że zdecydowana większość mam udzielających się na forum, w kontakcie twarzą w twarz, nie potrafiłaby powiedzieć tego, co wystukała na klawiaturze.

Dawno dawno temu, anonimowość w sieci dawała poczucie, że można wszystko. Dziś paniom pozującym na zdjęciach profilowych z uroczymi bobasami już nie przeszkadza, że pod wiązanką wulgaryzmów podpisują się własnym imieniem i nazwiskiem.

Polecamy: Dobre maniery - jak nauczyć dziecko ich stosowania?

Opublikowany ostatnio tekst o szczepionkach przeciwko Covid-19 dla dzieci w wieku 5-11 lat to tylko jeden z przykładów. Nie potrzeba wiele, by rynsztokowy język znów doszedł do głosu. To dlatego wyłączyłyśmy możliwość dodawania kolejnych komentarzy. Miło jest podyskutować, tylko o czym, skoro ewidentnie nie ma z kim? Gdy poza wulgaryzmami wypowiedź zawiera wyłącznie znaki interpunkcyjne, ew. zaimki osobowe, z rzadka okraszone fake newsem.

Koszmarnie niski poziom komentarzy w sieci (ogólnie) widzę nie tylko ja. Koleżanki z redakcji mają podobne odczucia. Przypadek?

Są sprawy, które zawsze będą dzieliły ludzi. Bo wszyscy się różnimy. I to wszystko jest ok, póki potrafimy o tym rozmawiać i tolerować dopóty, dopóki nikomu nie dzieje się z tego powodu krzywda. Do dzisiaj pamiętam wiersz Anny Kamieńskiej "Co może słowo".

Cóż mogą słowa,

Mogą jeszcze ranić

więc dużo mogą.

Jeśli inna mama prosi cię o radę - udziel jej. Jeśli nie wiesz, jak rozwiązać jej problem, nie staraj się udowodnić, że do niczego się nie nadaje.

Czasem naprawdę warto ugryźć się w język, a przynajmniej na czas oderwać palce od klawiatury...

Zobacz: Tylko w ubiegłym roku w Polsce życie odebrało sobie 107 dzieci. Najmłodsze miało 8 lat

Quiz. Czy dobrze znasz wiersze Brzechwy i Tuwima?

Pytanie 1 z 10
Dokończ zdanie: "Pan Pomidror wlazł na tyczkę i..."