Usłyszałaś kiedyś od dziecka „jestem do niczego”? Porażka może bardzo odbić się na tym, jak młody człowiek postrzega samego siebie, na jego poczucie własnej wartości. Bywa że - wiedząc, że w jego słowach nie ma ani odrobiny prawdy - zbywamy go, rzucając jakieś ogólniki. A powinnyśmy być blisko, naprawdę go zapewnić, że niepowodzenie nie świadczy o nim.
Jak wspierać dziecko, któremu coś się nie udaje i źle o sobie mówi podpowiedziała aktywna w mediach społecznościowych pedagożka.
Rodzice mają wpływ na przekonania dziecka
Magdalena Boćko-Mysiorska to mama i pedagożka, której bliskie są teorie porozumienia bez przemocy i rodzicielstwa bliskości. Na jej instagramowym profilu rodzice znajdą wiele wskazówek związanych z wychowaniem dzieci. Ekspertka m.in. podpowiadała, jak reagować, gdy ktoś z zewnątrz mówi „co za niegrzeczne dziecko”, czy jak pomóc małemu człowiekowi uwolnić się od napięcia. W nowym wpisie skupia się na sytuacji, gdy dziecku coś się nie udaje i myśli o sobie źle. Podkreśla, że naszym, rodziców, zadaniem jest to dostrzec i się tym zając, ponieważ obraz samego siebie istotnie wpływa na poczucie własnej wartości na całe życie.
Jego niski poziom znacznie utrudnia radzenie sobie z niepowodzeniami, nieprzewidzianymi zmianami czy krytyką ze strony innych - zarówno dorosłych, jak i rówieśników. Wpływa też negatywnie na procesy uczenia się, chęć podejmowania nowych wyzwań, umiejętność budowanie relacji i w końcu - czerpania radości z życia!
- wskazuje pedagożka.
Podkreśla, że mamy ogromny wpływ na przekonania naszych dzieci, nasza rola ma tu istotne znaczenie. Nie powinnyśmy więc biernie słuchać tego, co mówi młody człowiek, ale mierzyć się z jego sądami.
Dlatego tak ważne jest, abyśmy wspierająco reagowali na przykre słowa dziecka, które wypowiada na swój temat i jego krytyczne postawy wobec siebie. Jako rodzice mamy ogromny wpływ na przekonania, jakimi żyje i kieruje się nasza pociecha
- wyjaśnia Magdalena Boćko-Mysiorska.
Co mówić dziecku, które myśli o sobie źle?
Pedagożka przygotowała kilka wspierających komunikatów, które otulą młodego człowieka - pokażą, że jesteśmy obok i możemy pomóc mu poradzić sobie z tym, co się zmaga.
Kochanie, to, że nie potrafisz zapamiętać dat, nie znaczy, że jesteś do niczego! Może ten sposób nauki po prostu nie jest dla ciebie? Wiesz, ja też nie lubiłam zapamiętywać dat, ale było mi łatwiej, kiedy wymyślałam do nich krótkie rymowanki. Chcesz spróbować?
- czytamy na profilu @magdalenabockomysiorska_pl.
To tylko jeden z przykładowych komunikatów, z których płynie jasny przekaz. Rodzic jest wsparciem, który proponuje różne rozwiązania i zapewnia, że dziecko zawsze jest ważne - niezależnie od osiągnięć. Doceniamy jego wysiłek i zaangażowanie, podkreślamy, że w domu zawsze jest akceptowane.
Musimy zrobić wszystko, aby przekonać młodego człowieka, że jego potknięcia nie świadczą o nim źle. Spróbujmy przekuć je w coś pożytecznego - wytłumaczmy, że to też jest dowodem na to, że się rozwija, próbuje nowych rzeczy. Nie zawsze od razu wszystko musi się udać, czasem trzeba odnaleźć swoją metodę. Niepowodzenie nie jest zakończeniem, a już na pewno nie znaczy, że dziecko jest „do niczego”.
Ekspertka podpowiada, aby - gdy znów padną zdania typu „Znów mi się nie udało!”, „Jestem głupi” - nie zbywać dziecka słowami „oj, daj spokój”, ale wspólnie z nim dokładniej przyjrzeć się jego odczuciom.
Warto zajrzeć pod powierzchnię tego, co słyszymy i pokazać dziecku, że przyjmujemy je dokładnie takie jakie jest, z całym wachlarzem emocji i potrzeb
- wskazuje Magdalena Boćko-Mysiorska.
