Jedzenie bywa kartą przetargową. „Buła” w ręku malucha może pomóc w dokończeniu zakupów, a lody jako nagroda, brak deseru jako kara to często stosowany przez rodziców „motywator”. To wszystko może wydawać się nieszkodliwe, jednak może wpłynąć na przyszłe wybory młodego człowieka i jego nawyki żywieniowe. Ale nie tylko.
Nie tylko jedzenie ma znaczenie. Liczy się to, co mówisz podczas posiłku
Chyba każda mama ma na sumieniu podobne grzeszki. Ta „jeszcze jedna łyżeczka” nie wydaje nam się niczym szkodliwym, podobnie jak „ugotowałam specjalnie dla ciebie, a ty nie jesz”. Te komentarze mają jednak drugie dno, o którym możemy się przekonać za jakiś czas. Gdy młody człowiek będzie kompulsywnie się objadał, nagradzał się ulubionymi przekąskami. Wtedy zaczynamy myśleć, skąd ta niezdrowa relacja z jedzeniem. Winne możemy być my same.
To, w jaki sposób mówimy do dzieci, gdy jedzą posiłek, wpływa na ich zainteresowanie jedzeniem i chęć poznawania nowych smaków, a także nastawienie dzieci do odżywiania się dziś i w przyszłości
- czytamy na profilu @magdalenabockomysiorska_pl.
Prowadzi go pedagożka i mama, Magdalena Boćko-Mysiorska, a w jej wpisach rodzice wielokrotnie mogli znaleźć cenne wsparcie. M.in. podpowiadała, co robić, gdy rodzeństwo wciąż się kłóci, tłumaczyła, że płacz jest dobry. W jednym z ostatnich wpisów wzięła na tapet słowa, które wypowiadamy przy stole i to, jaki wpływ mają na dziecko.
Atmosfera przy stole nie powinna bazować na starych przekonaniach mówiących o tym, że zmuszanie dzieci do „zjedzenia jeszcze łyżeczki”, pomoże im im jeść więcej (jaki to miałoby sens?) i mądrze się odżywiać. Podejście pełne przymusu i nacisku, działa bowiem zupełnie odwrotnie…
- podkreśla pedagożka.

Zamień słowa na te wspierające
Magdalena Boćko-Mysiorska w swoim wpisie podaje przykłady słów, które często padają podczas jedzenia i zachęca, aby zamienić je na inne, które będą dla dzieci wsparciem. Co możemy powiedzieć?
- Zamiast: „Zjedz ładnie, żeby mamusia była zadowolona”, warto powiedzieć: „Zjedz tyle, żeby poczuć, że jesteś najedzona. Ty wiesz, kiedy twój brzuch jest pełen”.
- Zamiast: „Jedz szybciej i przestań się grzebać. Co za dziecko!”, warto powiedzieć: „Lubisz jeść powoli, co? To bardzo zdrowe! Chyba będę się od ciebie uczyć (śmiech)”.
- Zamiast: „Dzieci w Afryce nie mają co jeść, a ty wybrzydzasz?!”, warto powiedzieć: „Nie lubisz ziemniaków polanych sosem? Może tak być. Rozumiem. Jednocześnie jestem wdzięczna, że mamy co jeść…”.
Więcej przykładów znajdziesz we wpisie pedagożki:
Polecany artykuł:
To, co mówisz wpływa nie tylko na podejście do jedzenia
Rodzice muszą zwracać uwagę na wiele rzeczy, czasem zastanawiamy się nad każdym słowem, bojąc się, że powiemy coś niewłaściwego. Oczywiście warto zachować zdrowy rozsądek i znaleźć złoty środek, w którym najlepiej się odnajdziemy. Nie musimy się biczować za każdą „jeszcze łyżeczka”, ale pamiętajmy, że mamy alternatywę. I naprawdę warto wybierać te wspierające rozwiązania.
Chcemy, aby nasze dzieci były pewne siebie, znały swoją wartość i ufały swoim osądom. Z drugiej strony, my same podważamy ich słowa. Nie słuchamy, gdy mówią, że są już najedzone, że coś im nie smakuje. Forsujemy swoje zdanie, a później dziwimy się, że młody człowiek nie ma swojego. To wszystko jest ze sobą połączone, warto o tym pamiętać.
Zobacz także: Memy o rodzicielstwie. Zrozumie je każdy, kto ma dzieci