Każda matka potrzebuje przerwy od dziecka. "Jestem tak zmęczona, że mam ochotę płakać"

Jesteś zmęczona, masz ochotę wcisnąć "stop" i chociaż na chwilę uciec od codziennych obowiązków? Masz do tego prawo. Mama nie jest niezniszczalna, troszczy się o wszystkich, musi zadbać również o siebie. A to oznacza i oderwanie się od opieki nad dzieckiem. Odpoczywając nie stajesz się złą mamą.

Każda matka potrzebuje przerwy od dziecka. Jestem tak zmęczona, że mam ochotę płakać

i

Autor: Getty Images Każda matka potrzebuje przerwy od dziecka. "Jestem tak zmęczona, że mam ochotę płakać"

Każdego dnia czujesz się jak w kołowrotku, dziecięce piosenki dudnią ci w uszach, a układanki znasz już na pamięć? To codzienność wielu mam, które "siedzą" z dzieckiem w domu. Takie to "siedzenie i nicnierobienie", a pod koniec dnia czujesz się, jakbyś przekopała ogródek, przebiegła maraton i jeszcze rozwiązywała arcytrudne zadania.

Macierzyństwo i codzienne obowiązki mogą dać się we znaki. Łatwiej jest, gdy mamy wspierające środowisko - gdy partner wie, jak wygląda twoja codzienność, gdy wpadnie ktoś bliski i cię odciąży, gdy po prostu możesz porozmawiać z kimś dorosłym. Ale to wcale nie jest takie oczywiste.

Są mamy, którym niczego nie brakuje. Poza jednym. Chwilą dla siebie.

Szybki makijaż dla mam? Testujemy szablony - Królowe Matki odc. 10

Mam 9-miesięczne dziecko, mój mąż pracuje i buduje dla nas dom, więc prawie go nie widuję. Wiem, że powinnam mu być wdzięczna, ale nie umiem. Jestem tak zmęczona samodzielną opieką nad dzieckiem, prowadzeniem domu, zakupami, że mam ochotę płakać, krzyczeć albo zamknąć córkę w pokoju, wyjść i już nie wrócić. Czy jestem złą żoną i matką?

Takie posty pojawiają się na grupach dla młodych mam często. A nawet bardzo często. Za każdym razem gdy je czytam, uderzają mnie dwie rzeczy: po pierwsze, dlaczego te kobiety są pozostawione same sobie, a po drugie: dlaczego naprawdę nie trzasną drzwiami i nie wyjdą (oczywiście przedtem zapewniając opiekę dziecku - nie jestem wariatką...)?

Przeczytaj także: Uważasz się za nie dość dobrą matkę? "Olśniło mnie nagle, nad pudełkiem malin"

Dziecko może zmęczyć matkę. Nie jesteś robotem

Rozumiem, że czasem trzeba zacisnąć zęby - mieszkamy z teściami i marzymy wreszcie o własnym lokum, więc mąż jedzie na budowę do Finlandii, albo mamy noworodka, z trudem wiążemy koniec z końcem i on musi zasuwać na dwa etaty.  

Ale postów, o których mówię, na grupach są tysiące i często nie są pisane przez kobiety w skrajnie dramatycznej sytuacji finansowej czy rodzinnej. To posty normalnych dziewczyn, z których wieje samotnością, rozpaczą, beznadzieją i bezsilnością, i które czują się złymi matkami.

Te kobiety są naprawdę pozostawione same sobie, bez pomocy rodziców, teściów, dalszej rodziny i oczywiście bez pomocy partnera. Tak samotne i zdesperowane, że wrzucam im na priv zapisany specjalnie w tym celu numer telefonu zaufania. 

Pół biedy, kiedy facet widzi zmęczenie żony i rozumie je. Niestety, większość wpisów zawiera również zdanie typu: "A on ciągle mówi, że ja nie pracuję, więc nie mam powodu, aby być zmęczona…".

No, nie mogę...! Wychowałam trójkę dzieci, nie pracując, zanim nie poszły do przedszkola, i wiem, jak bardzo może zmęczyć matkę dziecko. Do tego stopnia, że mamy ochotę uciec. I nie znaczy to, że nie kochamy swojego dziecka ani że jesteśmy beznadziejnymi matkami. To znaczy, że jesteśmy ludźmi, nie robotami.

Przeczytaj także: Twój facet miga się od prac domowych? Mężczyźni radzą, co zrobić, żeby skutecznie go zaangażować

Każda z nas przez to przechodzi

Nie będę tu tłumaczyć, jak wiele do zrobienia ma kobieta w domu, bo każdy myślący człowiek to doskonale wie. A jeszcze więcej ma do zrobienia matka. Ale to również oczywiste, bo każda z nas przez to przechodzi lub przeszła.

Ale chcę wytłumaczyć to facetom, którzy może jakimś cudem sięgną do tego tekstu, jak bardzo zmęczona psychicznie jest kobieta opiekująca się niemowlakiem lub kilkulatkiem przez 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu od kilku lub kilkunastu miesięcy.

To tak, jakby zamiast puścić do pracy, zamknęli cię, drogi mężu/partnerze, w pokoju z maluchem, który nie mówi, więc nie wymienisz z nim opinii o ostatniej bramce Lewego, nie zrobi nic samodzielnie, więc nie posiedzisz w komórce w czasie, gdy on robi sobie śniadanie, który domaga się nieustanie twojej uwagi, więc musisz po raz 178 ułożyć z nim puzzle ze świnką Peppą albo 318 raz wrzucić klocki do pudełka, tylko po to, żeby malec za chwile wyrzucił je z powrotem na podłogę.

To znaczy, że nie posłuchasz Taco na Spotify, za to gdy będziesz usypiać, w uszach brzmieć ci będzie piosenka "Jadą, jada misie..." choć nienawidzisz każdego jej dźwięku. A jeśli jednak uśniesz, to twój sen zostanie przerywany od dwóch do dziesięciu razy.

Oczywiście, możesz wyjść czasem z pokoju na spacer, ale to tylko kwestia zmiany otoczenia, nie reguł. Zapomniałam: w międzyczasie musisz ogarnąć dom.

Przeczytaj także: "Mąż chce wyjechać na urlop bez dzieci. Twierdzi, że inaczej nie odpocznie"

Odpoczynek od dziecka to coś normalnego

Mój mąż jest zwyczajnym facetem, kochamy się i kłócimy, jak każde przeciętne małżeństwo. Nie jest jakoś wyjątkowo dobry czy wyrozumiały, ale nigdy jako jego partnerka, nie czułam się jak w klatce pełnej dzieci. Albo on to rozumiał, albo ja to sobie wywalczyłam, a on zaakceptował - już nie pamiętam, ale zawsze oboje wiedzieliśmy, że należy mi się przerwa od dzieci. Nie po to, by wyjść zakupy czy do fryzjera, ale żeby po prostu odpocząć. Tak, odpocząć od moich ukochanych, wymarzonych dzieci, za które oddałabym życie.

Bo każda kobieta potrzebuje wyjść z domu, zostawić dziecko i przez godzinę o nim nie myśleć. To powinno być zapisane w deklaracji praw człowieka! Nikt z nas, ani mężczyzna, ani kobieta, nie jest w stanie poświęcać uwagi jednej rzeczy/osobie przez 7 dni w tygodniu, bez przerwy.

Co więcej - nikt nie jest w stanie robić tego dobrze. Nawet pracując przy komputerze należą ci się ustawowe przerwy na wstanie od biurka. A opieka nad dzieckiem to naprawdę odpowiedzialna robota.

Dlatego jeśli poczujesz kiedyś, że musisz wyjść z domu, bo inaczej zwariujesz, to po prostu to zrób. Stań na głowie i zorganizuj opiekę dla malucha, najlepiej oczywiście, by zajął się nim jego tata. I nie myśl o sobie źle, nie jesteś zła matką. Przeciwnie, to właśnie dowód na to, że kochasz swoje dziecko. Bo jeśli będziesz matką zmęczoną, zniechęconą, zdołowaną, nie będziesz matka dobrą. A przecież o to nam wszystkim powinno chodzić. 

Przeczytaj także: Po narodzinach dziecka czeka was kryzys? Terapeutka: „Każdy związek to osobna historia”