Gdy pojawia się kryzys, reagujemy różnie. Czasem krzykiem. Czasem nie możemy powstrzymać płaczu. A czasem po prostu zaciskamy zęby... Lub liczymy do dziesięciu. Według psycholog Joanny Korczyk, to właśnie w tych najtrudniejszych momentach, gdy pojawiają się reakcje z nimi związane, dobrze jest zadać sobie jedno istotne pytanie.
Emocje się udzielają, te rodzicielskie też
To, że zdarzają się sytuacje, które wyprowadzają nas z równowagi, jest czymś normalnym. Psycholodzy nie mają też wątpliwości, że to, jak czuje się rodzic, ma wpływ na samopoczucie wszystkich członków rodziny. To dlatego tak duże znaczenie ma zadbanie o własne potrzeby: tak, by wreszcie poczuć się kimś ważnym dla samej siebie.
Chyba każdy z nas zna powiedzenie, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko? (Wielu z nas wie też, że zgodnie z instrukcją w samolotach, mama ma obowiązek najpierw sobie założyć maseczkę z tlenem - inaczej może nie zdążyć pomóc ani sobie, ani dziecku).
Lepiej nie wyobrażać sobie, jaki wpływ na dziecko może mieć rodzic sfrustrowany, przemęczony, wystraszony, zestresowany, czy np.... osłabiony, głodny lub odwodniony. Z tego powodu coraz częściej rezygnujemy z roli ofiar, które codziennie składamy na ołtarzu rodziny. Doskonale wiedząc, że dużo bardziej do twarzy nam z uśmiechem niż z grymasem wyrażającym ból lub złość. I że bliskim lepiej z nami, gdy jesteśmy spokojni i zadowoleni z życia.
Odpowiedź na jedno pytanie może dużo zmienić
By poczuć się ważną dla siebie osobą, warto pamiętać nie tylko o potrzebach bliskich, ale i swoich własnych. Jeśli czujesz, że oddalasz się od siebie - możesz skorzystać z rady psycholog Joanny Korczyk. Uważa ona, że w stresującym, trudnym czasie lub momencie warto zatrzymać się na chwilę i zadać sobie pytanie:
Czego teraz potrzebuję?
To, jak reagujesz w trudnej sytuacji (krzyk, płacz, zaciskanie zębów, trzaskanie drzwiami) stanowi wyraźny sygnał, że czegoś potrzebujesz. I to jest najlepszy moment, by odpowiedzieć sobie szczerze na pytanie: co jest tą niezaspokojoną potrzebą?
Odpowiedzi mogą być tak różne, jak różny jest każdy z nas. W zależności od indywidualnej sytuacji mogą nam przychodzić do głowy naprawdę różne pomysły. Być może potrzebujemy tylko i aż:
- chwili w samotności i błogiej ciszy,
- wyjścia na spacer/basen/lodowisko/do kina,
- okazywania nam więcej szacunku,
- kupienia sobie wreszcie czegoś ładnego (pomyśl o czymś konkretnym, np. swetrze lub butach)
- zjedzenia ulubionej potrawy (jakiej?)
- by ktoś nas wreszcie wysłuchał (najlepiej bez udzielania bezsensownych rad),
- odkładanej wizyty u lekarza lub zrobienia odkładanych badań kontrolnych,
- szklanki wody lub filiżanki gorącej kawy...
Warto też uświadomić sobie, co dodaje nam sił, a co je nam odbiera. Oraz to, na co mamy wpływ, a na co nie. To, co zrobimy później z wnioskami z tej rozmowy ze sobą - zależy od nas.