Kara Chamberlain, mama dwójki dzieci, prowadzi kanał na TikToku poświęcony między innymi „rodzicielstwu z wolnego wybiegu”. Trend ten choć nie jest nowy, wielu współczesnych rodziców może szokować. Jego głównym założeniem jest to, że dzieci uczy się otaczającego ich świata przez ich własne doświadczenia – próby i błędy.
Eksplorując samodzielnie swoje otoczenie, poznają je szybciej i o wiele lepiej, niż znając je tylko z teorii. Rodzic ma tylko towarzyszyć dziecku w tej przygodzie i dostarczać mu okazji do samodzielnych doświadczeń. Zdaniem „rodziców z wolnego wybiegu” uczenie, napominanie, umoralnianie, tłumaczenie mamy czy taty zawsze przegra z praktyką i samodzielnym wyciąganiem wniosków.
Kontrowersyjne metody „mamy z wolnego wybiegu”?
To bardzo mądre podejście – trzeba przyznać. Nie wszyscy internauci są jednak tego samego zdania. Pod jednym z filmików, które nagrała Kara na temat swoich metod wychowawczych, posypała się fala krytyki pod jej adresem. Obserwatorom nie spodobał się fakt, że pozwoliła swoim synom na noszenie szortów i bluzek z krótkim rękawem zimą, tylko dlatego, że chcą. Taka lekkomyślność mamy, ich zdaniem, może skończyć się chorobą dzieci.
Na nic zdały się tłumaczenia kobiety, że gdy dziecko wyjdzie na zimno w zbyt cienkim ubraniu, to bardzo szybko odkryje swój błąd i wyciągnie odpowiednie wnioski. Stanie się to szybciej niż zwykle trwają domowe batalie o ubieranie. Kłótnie i nakazy jej zdaniem rodzą tylko niepotrzebne frustracje i nerwy, tak naprawdę nie przynosząc nic dobrego.
Jak podkreśla nie zawsze jest tak, że na wszystko dzieciom pozwala. W wielu sytuacjach bywa stanowcza i wymagająca, ale w tej konkretnej uznała, że nie było to konieczne. Więcej korzyści widziała w tym, by synowie sami sprawdzili, czy ich ubranie jest stosowne do pogody.
„To po prostu leniwe rodzicielstwo"
Wielu obserwatorów „mamy na wolnym wybiegu” przyznało jej rację. Nie brakowało jednak też takich, którzy nie rozumieli jej argumentacji i wprost zarzucali kobiecie lenistwo.
„To po prostu leniwe rodzicielstwo”.
„To po prostu takie rodzicielstwo sprzed lat 90.” - pisali.
W obronie kobiety stanęło jednak znacznie więcej osób, które podkreślały, że takie niesztampowe wychowanie z pewnością przyniesie dzieciom więcej korzyści niż szkód.
„Tak! Jestem studentką edukacji wczesnoszkolnej i najlepszym sposobem pomocy dzieciom w nauce jest zabawa i naturalna konsekwencja”.
„To wspaniałe dla ich pewności siebie, wiedząc, że ufasz im i szanujesz je na tyle, by pozwolić im prowadzić własne życie” – podkreślali.
A wy co myślicie o jej rodzicielskiej ścieżce?
Przeczytaj także: Co robić, kiedy czujesz się zagubiona w kwestii wychowania dziecka? "Zaufaj sobie" radzi psycholog