Psychoterapeutka Justyna Rokicka to doświaczony specjalista, który od wielu lat wspiera rodziców w ich życiowej roli. Na jej instagramomywm profilu @godzinadlasiebie rodzice (zarówno mamy jak i ojcowie) mogą znaleźć wiele wspierających rad i pomysłów na to, jak rozwiązać różne rodzicielskie problemy. W treściach, które publikuje stara się dostrzegać potrzeby wszystkich: i mamy i taty i dziecka, dając przy tym wszystkim prawo do popełniania błędów, ale także dopingując do ich naprawy. Jej posty zwykle spotykają się z bardzo pozytywnym odbiorem internautów, tym razem jednak wywołały żywą dyskusję.
"Ojcowie dźwigają wcale nie mniej niż matki". Mniej oceny, więcej doceniania
"Walka każdego taty: Ciało potrzebuje odpoczynku i snu. Głowa myśli, jak zapewnić rodzinie finansowe bezpieczeństwo. Serce chce spędzać więcej czasu z dziećmi. Uszy słyszą niezadowolenie żony – ciągle wszystkiego za mało" – czytamy w rolce Justyny Rokickiej opatrzonej filmikiem taty pilnującego trójkę dzieci na materacu w morzu.
W poście zaś ekspertka rozwija swoją myśl, nawołując wszystkich do większej empatii i zrozumienia dla ojców zaangażowanych w dom i rodzinę. "Matki dźwigają naprawdę dużo… jednak ojcowie wcale nie mniej. Nie wszystko widać gołym okiem. Łatwo ich oceniać… trudnej zrozumieć i wspierać" – pisze.
W poście punktuje kilka afirmacji, które każdy tata powinien słyszeć na co dzień, by docenić siebie i swoją rolę w życiu dzieci. Są to:
- "Twoja obecność w życiu dzieci i twoje zaangażowanie jest wielkim darem dla nich.
- Twoją emocjonalna dostępność daje Twoim dzieciom poczucie bezpieczeństwa.
- Twoje interakcje z dziećmi i partnerką pokazują im, jak wyglądają zdrowe relacje.
- Wnosisz w życie dzieci wspaniałe doświadczenia i spojrzenie na świat.
- Twoją postawą, rozmowy kształtują wartości i charakter Twoich dzieci
- Dajesz dzieciom zarówno korzenie, jak i skrzydła…".
"Znam wielu ojców, co z radością biorą wszystkie delegacje"
Po słowach ekspertki wiele internautek zaprotestowało. Przede wszystkim oburzonie były uogólnieniem psycholożki "każdego taty".
"Nie jestem pewna czy akurat każdego taty".
"Nie każdego taty, są tacy którzy patrzą tylko na swoją wygodę".
"Znam wielu ojców, którzy z radością biorą wszystkie delegacje i nadgodziny, byle tylko nie wracać do dzieci zbyt wcześnie. Znam również wielu, którzy pędzą z roboty jak najszybciej, żeby spędzać czas z rodziną. I tak wygląda prawdziwy świat, a nie "każdy, zawsze, wszystko".
"Myślę, że tacy ojcowie są w mniejszości, tak wynika z moich wieloletnich obserwacji. Większość mężczyzn myśli o zwiększaniu zarobków i dłuższym siedzeniu w pracy po to, żeby uciec od uczestnictwa w wychowaniu dzieci" – pisały.
Psycholożka odniosła się do ich słów podkreślając, że celowo uciekła się do generalizacji, by temat mocno nakreślić. Podkreśliła także, że często to co po mężczyznach widać z zewnątrz to część prawny. Druga strona medalu często jest ukryta. "Często mężczyźni nie mówią co naprawdę czują… udają (...) by nie pokazywać jak cierpią" – podkreśliła.
"Ich perspektywa jest często pomijana"
Nie wszystkie mamy były jednak oburzone słowami Justyny Rokickiej. Wśród jej obserwatorek znalazło się bardzo duże grono kobiet, które podziękowały jej za słowa wsparcia pod adresem tatusiów. Wiele z nich przyznało, że perspektywa ojców bardzo często jest pomijana w obecnych czasach. Liczy się dziecko, liczy się mama, a o tatusiach często się zapomina.
"To ważny głos w sprawie. Nadal uważa się, że ojcowie to mają lekko i wcale nie myślą o niczym innym jak o pracy i wymiganiu się od obowiązków. Obserwuję coś zupełnie odwrotnego i naprawdę warto to mówić głośno".
"Dziękuję, pozwala mi to lepiej rozumieć męża".
"Tak. Ich perspektywa jest często pomijana albo umniejsza się ich rolę, a warto częściej ich doceniać" – podkreślały.