Chyba każda mama była w takiej sytuacji - robimy coś, nagle przychodzi dziecko i coś od nas chce. Powinnyśmy, zdaniem malucha, rzucić wszystko i zająć się jego problemem. Oczywiście nie zawsze jest to możliwe, na przykład nie możemy zakończyć służbowej rozmowy, aby pomóc małemu człowiekowi wyciąć idealne koło. Albo robimy kotlety, mamy brudne ręce, a dostajemy pod nos lalkę, której trzeba zawiązać włosy.
Co mówisz w takich sytuacjach? „Nie przeszkadzaj, jestem zajęta”? Pedagożka podpowiada lepsze komunikaty, które z jednej strony pomogą nam ustalić granice, z drugiej - pokażą dziecku, że jest dla nas ważne, rozumiemy jego potrzeby.
Dziecko musi nauczyć się cierpliwości
Masz wyrzuty sumienia, ponieważ nie od razu reagujesz na potrzeby dziecka, czasem musi poczekać na pełnię twojej uwagi? Niepotrzebnie. To całkowicie naturalne, a młody człowiek musi się nauczyć, że czasem trzeba na coś poczekać. Cierpliwość przychodzi z czasem (chociaż niektórzy chyba nigdy się tego nie uczą), najpierw konieczność czekania może wywoływać smutek czy frustrację.
Gdy mówimy dziecku „nie przeszkadzaj”, jego rozgoryczenie może być jeszcze większe. Nie dość, że jego prośba nie zostaje spełniona, może poczuć się niepotrzebne i niezrozumiałe. Wszystko potęguje fakt, że te słowa nie są wypowiadane ze spokojem, bywają wykrzyczane.
To naturalne, że w codziennym życiu nie zawsze możemy być dostępni na każde zawołanie naszych dzieci. Ale pamiętajmy, że one - tak samo jak my - pragną czuć się widziane, słyszane i akceptowane ze swoimi potrzebami. Dzieci, które dopiero uczą się cierpliwości, często nie rozumieją, dlaczego muszą czekać
- czytamy na profilu @magdalenabockomysiorska_pl.
Prowadzi go pedagożka Magdalena Boćko-Mysiorska, która wspiera rodziców, podpowiadając im różne przydatne w codziennym życiu rozwiązania. W jednym z ostatnich postów skupiła się na tym, co powiedzieć, gdy dziecko potrzebuje naszej uwagi, oczekuje natychmiastowej reakcji, a my nie możemy spełnić jego potrzeb. Specjalistka podaje przykłady komunikatów, które jasno postawią granice, ale równocześnie nie będą krzywdzące.
Polecany artykuł:
Co powiedzieć dziecku zamiast „nie przeszkadzaj?”
Pedagożka podkreśla, żebyśmy komunikowali swoje granice w sposób spokojny, wyważony i wspierający.
Nie chodzi o to, żeby rezygnować z naszych potrzeb, ale by pokazać dzieciom, że granice mogą istnieć w relacji pełnej wzajemnego szacunku. Emocje, takie jak płacz czy złość, mogą się pojawić - i to jest w porządku. Ważne, abyśmy pozostali przy naszych granicach, jednocześnie okazując dziecku zrozumienie
- podpowiada.
Co możemy powiedzieć? Magdalena Boćko-Mysiorska podpowiada rodzicom kilka różnych wspierających komunikatów. To np.:
Wiesz co, chciałabym wysłuchać ciebie w pełni, a teraz akurat robię coś innego. Później będę cała dla ciebie, w tej chwili potrzebuję jeszcze skończyć. Co możesz teraz porobić, przez dosłownie kilka minut?
Rozumiem, że chcesz się teraz ze mną bawić i chętnie do ciebie dołączę. Potrzebuje tylko kilku minut, żeby skończyć swoją pracę. Powiedz, co teraz chciałbyś robić przez kilka minut, żeby na mnie zaczekać?
Już te przykłady pokazują, co warto przekazać: podkreślamy, że dziecko jest dla nas ważne i chcemy poświęcić mu pełnię uwagi, wskazujemy, że jesteśmy zajęte i za ile będziemy tylko dla niego, podpowiadamy rozwiązanie na ten czas.
Pedagożka przypomina także, że maluch nie od razu zaakceptuje to, że musi poczekać, może zareagować np. płaczem. Ale wypowiadane ze spokojem komunikaty będą czymś, co pomoże mu uczyć się cierpliwości, a także szanowania granic innych.
Spokój ma olbrzymie znaczenie
Na pewno wiesz, jak trudne są sytuacje, gdy musisz coś na szybko ogarnąć, a dziecko stoi ci nad głową, przez co działasz o wiele wolniej. Prawie kończysz, a przez takie „poganianie” to się odwleka.
To moment, kiedy wiele z nas ma ochotę wybuchnąć, naprawdę niewiele trzeba, aby tak się stało. Warto się jednak zatrzymać, pomyśleć, co czuje dziecko. Chce być wysłuchane, ważne, abyśmy nie ignorowały jego potrzeb. My wiemy, że tego nie robimy, że nie o to w tej sytuacji chodzi, ale ono tego nie rozumie.
Spokój to ważna baza, komunikaty wypowiadane normalnym tonem sprawią, że młody człowiek nie poczuje się odrzucony. Warto go w sobie odnaleźć, chociaż czasem nie jest łatwo.