Nie podejmujesz świadomych decyzji
- przekonuje Zara Kadir, psychoterapeutka rodzinna tworząca instagramowy profil @the.therapy.shed. Ekspertka twierdzi, że nigdy nie mówi do swoich pacjentów, by przestali krzyczeć na swoje dzieci. To nie działa, wprowadza niepotrzebną barierę i nakręca wyrzuty sumienia.
Zamiast tego psycholożka przedstawia rodzicom mocny argument, który jednocześnie da im rozgrzeszenie, ale i szansę, by na nowo ułożyć sobie relacje na linii rodzic-dziecko. Właśnie to potrzebujesz usłyszeć, jeśli w waszym domu bunty dwulatka czy nastolatka mieszają się z ciągłymi krzykami rodziców.
Dowiedz się: Znów nawrzeszczałaś na dziecko? „Te matki były w dzieciństwie grzecznymi dziewczynkami”
Przeczytaj: Nie daj sobie wmówić, że robisz krzywdę dzieciom. Toksyczni dziadkowie rozwalają wasze relacje
"Nie krzycz na dzieci". Dlaczego to nie jest dobra rada?
Nerwowe sytuacje w domu to ciągle ten sam schemat. Emocje eskalują, dochodzi do wybuchu, kłótni, potem są wyrzuty sumienia... Nie tędy droga. Jak przekonuje psychoterapeutka rodzinna, Zara Kadir dobrą metodą na poprawę rodzinnych relacji nie jest też ciągłe powtarzanie rodzicom, jak zły wpływ na dzieci ma ich krzyk. To droga donikąd, bo w trakcie wybuchu, nie myślimy racjonalnie. Właśnie dlatego, ekspertka nigdy nie radzi rodzicom, by nie krzyczeli.
Powiedzenie do rodzica - „przestań krzyczeć na swoje dzieci”, byłoby tym samym, co powiedzenie „odpręż się” do wpadającego w złość malucha. Nikt w takich chwilach nie myśli jasno i nie podejmuje świadomych decyzji, nie działa się wówczas zgodnie z założeniami. Wszystko przez emocjonalne rozregulowanie - twierdzi psycholożka.
W całym gąszczu informacji, w których rodzic stawiany jest w pozycji osoby, która musi bezustannie kontrolować swoje emocje, głos tej psychoterapeutki brzmi jak rodzaj rozgrzeszenia, którego tak wielu rodziców, nękanych wyrzutami sumienia potrzebuje.
Nie mówię do rodziców, by przestali krzyczeć na dzieci, bo wierzę, że nie podejmujemy świadomej decyzji, że właśnie teraz zaczniemy wrzeszczeć. (...) Myślę, że krzyczący rodzic to osoba rozregulowana, która straciła kontrolę nad sobą. To normalne, że nam dorosłym też zdarza się nie panować nad emocjami. Wtedy nie myślimy tylko działamy. Myślę, że dzieje się tak dlatego, że nie mamy wyćwiczonych narzędzi do radzenia sobie z emocjami tak, by nie narastały - tłumaczy rodziców Zara Kadir.
Przestaniesz krzyczeć, jeśli to zrozumiesz
Nie chodzi jednak o to, by teraz krzyczeć na dzieci bez refleksji. Ta wiedza o własnych emocjach ma nam dać mądrość potrzebną do odpowiedniej reakcji na wybuchy naszych dzieci. Skoro my dorośli, potrafimy stracić panowanie nad sobą, to tym bardziej powinniśmy tolerować to u naszych dzieci.
Jeśli to wydaje ci się racjonalne tłumaczenie, to musisz też przyznać i zaakceptować fakt, że dziecko też jest człowiekiem i kiedy ono staje się rozregulowane, reaguje na swój stan emocjonalny w sposób jaki zna. Jego narzędzia do wyrażania emocji to w tej chwili płacz, bunty i histerie. To też nigdy nie jest świadomy wybór dziecka. One zwyczajnie reagują na stres w jedyny sposób, w jaki potrafią to zrobić - wyjaśnia psychoterapeutka.
Być może ta wiedza, da nam więcej cierpliwości i zrozumienia względem naszych maluchów. A przecież im więcej opanowania my wykażemy, tym szybciej nauczymy je, że stresujące sytuacje nie muszą wiązać się z kłótniami i krzykiem.
Zobacz: „Nie noś, bo się przyzwyczai” to przy tym pikuś. Najgłupsze rady, jakie usłyszały mamy po porodzie