Spis treści
- Tato, co to za świnka?
- Kasa za darmo
- Marshmallow test. Co na to naukowcy?
- Skąd ja mam wziąć kasę?
- Nasze głodowe emerytury
Jednym to idzie lepiej, drugim gorzej. Szczęście mają Ci, którym ktoś to uświadomił jak byli młodzi i mieli czas odłożyć trochę grosza. Oszczędzać też trzeba mieć z czego. Niech nasze dzieci będą tymi szczęściarzami.
Tato, co to za świnka?
Jeśli masz świnkę skarbonkę lub inne podobne zwierzę na kasę, to w końcu padnie to pytanie. Jeśli takiej nie masz, to kup. Doradzam jakąś ładną, taką, którą trzeba rozbić, żeby wyciągnąć zawartość. W każdym razie będziesz musiał na pytanie odpowiedzieć i przewinąć całą historię.
Prawdopodobnie zadasz sobie pytanie, czy moje dziecko jest na tyle duże, żeby dostawać kieszonkowe? Tu potrzebna jest odpowiedź na kilka pytań. Najważniejszym z nich jest - czy moje dziecko umie liczyć?
Poza tym musi wiedzieć, co chce za nie kupić. Jeśli przeznaczy wszystko na drobiazgi to nie odłoży za dużo i wymarzony samochód, czy lalka nie trafi w ich ręce. Potrzeba kasy, trochę dojrzałości i celu. Tym może być na przykład kupno chomika, lub zabawki.
Młodszym dzieciom lepiej wypłacać kieszonkowe co tydzień, nastolatkom co miesiąc. Warto dziecku pomagać w podejmowaniu właściwych decyzji zakupowych i utrzymywania dyscypliny finansowej. To znaczy, że po przekroczeniu budżetu kasa się kończy, a nasze pociechy nie mają kart kredytowych, na szczęście.
Czytaj: Jak zabezpieczyć PRZYSZŁOŚĆ DZIECKA? 4 kroki do efektywnego OSZCZĘDZANIA [FILM]
Becikowe 2020 - komu przysługuje, wniosek, dokumenty do becikowego
Kasa za darmo
Nie każdy uważa dawanie kieszonkowego za dobrą praktykę. Zdaniem jego przeciwników kreuje to postawę roszczeniową. Gdybyś usłyszał: „ELUWINA! gdzie mój hajs?” to mógłbyś lekko się zdenerwować. Płacenie za upływający czas, coś, co mi się należy jak w banku itp.
Nie sposób nie wziąć tych argumentów pod rozwagę, jednak jakoś tę świnkę musimy zapełnić. Walką z roszczeniową postawą może być coś, co w korporacjach nazywa się budżetowaniem. Czyli zaplanowanie wydatków i utrzymywanie wcześniej wspomnianej dyscypliny finansowej. Cele muszą być realne. Małe dziecko nie będzie zbierać na wakacje.
Drugą opcją jest też możliwość wynagradzania za wykonaną prace. W tym przypadku ważne jest, żeby dana czynność nie była w codziennym zakresie obowiązków naszego dziecka. Maluch jak każdy domownik brudzi i wiadomo jest, że musi po sobie sprzątać.
Możesz dziecku dać zarobić za pomoc w umyciu auta, ogarnięcie garażu itp. Jeśli ma zbędne fanty, pomóż mu je upłynnić. Nie płać za dobre zachowanie, bo to wyrabia złe nawyki. Jeśli sam znasz wartość pieniądza to znajdziesz sposób, aby nauczyć go własne dzieci. Bądź też systematyczny. Jeśli wypłata jest w poniedziałek to tak ma być i basta. Słowo Starego warte więcej niż złoto.
Czytaj: Zabawki malucha - czyli: co dasz radę zrobić sam, co kupisz, a co niepotrzebne do zabawy
Marshmallow test. Co na to naukowcy?
Test pianki to potoczna nazwa badania wykonanego w latach 60. przez profesora Waltera Mischela z Uniwersytetu Stanfordzkiego. Wzięło w nim udział ponad 600 dzieci. Naukowiec składał im propozycję. Możecie zjeść teraz jedną piankę lub poczekać aż wrócę i dostać dwie, po czym wychodził i zostawiał dzieci ze smakołykiem.
W każdej chwili mogły zadzwonić dzwonkiem. Na jego dźwięk profesor miał przyjść i dać jedną piankę. Jedna trzecia badanej grupy byłą w stanie oprzeć się pokusie przez kwadrans. 20 lat później zebrano ankiety od uczestników eksperymentu.
Wspomniana grupa miała między innymi lepsze wyniki w nauce, koncentrację czy mniej problemów ze stresem niż pozostali uczestnicy. Profesor tym samym udowodnił związek pomiędzy umiejętnością opanowania pokusy, a edukacyjnym sukcesem. Sprytne i dowodzi, że warto oszczędzać.
Czytaj: Dziecko gwarantem bałaganu - czyli dlaczego nie ma szans na to, żeby panować nad wszystkim
Jak przeżyć poród, nie zwariować i jeszcze zachować fason? Sprawdź, co radzi Stary
Skąd ja mam wziąć kasę?
Jedni wychodzą z założenia, że trzeba po prostu więcej zarobić, inni, że należy oszczędzać. Obie strony tak naprawdę mają rację. Jeśli potrzebujesz dodatkowej gotówki poszukaj dodatkowego źródła dochodu. Nie odkryje tu Ameryki, ale jak chcesz mieć stały dostęp do wody, to warto mieć kilka źródełek.
Z drugiej strony warto zrobić remanent wydatków i wyrzucić zbędne pozycje, czy pewne rzeczy lub usługi kupować mądrzej. Jeśli jednorazowa opłata za ubezpieczenie auta sprawia, że twój portfel dostaje zadyszki to pomyśl o niej wcześniej i zacznij odkładać na nią.
Dobrym pomysłem może być zamówienie karty wielowalutowej od jednego z fin-techów. To może znacznie obniżyć koszt korzystania z usług tradycyjnych banków i wzajemnie się uzupełniać. Warto też odciąć końcówki. Niektóre banki zaokrąglają wartość transakcji do pełnych złotówek i resztę przelewają od razu na konto oszczędnościowe.
Pierwsza myśl – zaskórniaki 2.0, ale może to być ekstra budżet na wakacyjne zachcianki, lub wypasioną wędkę. To małe kwoty, których braku praktycznie nie zauważymy, a po sprawdzeniu salda konta oszczędnościowego możemy być mile zaskoczeni.
Nasze głodowe emerytury
Złoto, dzieła sztuki, antyki. Powinniśmy się z nimi zaprzyjaźnić. Biorąc pod uwagę optymistyczne prognozy naszego publicznego ubezpieczyciela, mogą być niezbędne, aby godnie żyć. Nawet klocki Lego dają niezłą stopę zwrotu, dlatego limitowane serie warto kupować podwójnie.
Nieważne zresztą, czy to prognoza z ZUS, czy chęć nauczenia swoich dzieci wartości pieniądza skłania Cię do rozmyślań na ten temat. Jesteśmy w podobnej sytuacji. Zastanawiamy się z czego będziemy kiedyś żyć? Nie doradzę konkretnego produktu.
Dobrym nawykiem jest odkładanie stałej kwoty miesięcznie. Dobrym pomysłem może być lokata kapitału w nieruchomości, jeśli taki posiadamy. Wtedy możemy czerpać zyski z najmu. Właścicielem nieruchomości można stać się używając dźwigni finansowej.
Trzeba sobie jednak odpowiedzieć na pytanie czy to się opłaci i czy będę w stanie do tego dokładać jeśli będzie trzeba. Również oferta banków w zakresie produktów oszczędnościowych jest dość szeroka. Każdy znajdzie coś dla siebie, jednak proponuje instytucje finansowe godne zaufania.
Życie pokazuje, że potrafimy wierzyć w cuda, a o te w świecie finansowym trudno. To tylko kilka luźnych pomysłów. Nauczenie naszych dzieci oszczędzania i zarządzania finansami leży w naszym interesie. Często uczeń przerasta mistrza. Wobec ponurych prognoz to pocieszające.
Więcej artykułów Kuby i innych odjechanych Ojców znajdziesz na stronie jestemtwoimstarym.pl