Po NARODZINACH DZIECKA życie się zmienia - jak znaleźć CHWILĘ dla siebie?

2014-07-12 1:19

Pierwsze miesiące po narodzinach dziecka to piękny i trudny czas. Jak nie utonąć w obowiązkach i pamiętać o sobie – radzi młodym mamom psycholog Bartosz Zalewski.

po-narodzinach-dziecka-zycie-sie-zmienia-jak-znalezc-chwile-dla-siebie

i

Autor: Thinkstock|mjakmama24.pl Po NARODZINACH DZIECKA życie się zmienia - jak znaleźć CHWILĘ dla siebie?

Spis treści

  1. Narodziny dziecka to sytuacja kryzysowa?
  2. Wtedy często niemowlę zawłaszcza mamę na wyłączność.
  3. Kiedy? Przecież dziecko potrzebuje mamy.
  4. Skąd wróci mama?
  5. Kiedy przychodzi czas na kontakty towarzyskie?
  6. A co z bliskimi, którzy nie szczędzą rad?
  7. Co może być sygnałem, że czas na krótką przerwę w byciu mamą?
  8. Dziecko nie ucierpi, jeśli mama pomyśli o sobie?

Narodziny dziecka to sytuacja kryzysowa?

Tak, bo wszystko w rodzinie się zmienia. Jest oczywiście radość, bo przecież dziecko to wielkie szczęście. Pojawia się jednak stres, zmęczenie, czasem bezsilność. Warto wtedy pamiętać, że to wszystko sytuacja przejściowa. W niektórych przypadkach trudniejszy czas trwa kilka miesięcy, w innych odrobinę dłużej. Ale dziecko zmienia się, dorasta, przestaje być tak absorbujące i uzależnione od matki jak w pierwszym okresie życia.

Wtedy często niemowlę zawłaszcza mamę na wyłączność.

Pierwsze trzy miesiące to niepowtarzalny czas symbiozy mamy i dziecka. Już nigdy później mały człowiek nie będzie tak bardzo potrzebował obecności, zapachu i dotyku mamy. W tym początkowym okresie mama uczy się dziecka, jego obsługi. To czas nauki karmienia, przewijania, ustalania rytmu dnia. Nie ma co walczyć z naturą i namawiać kobietę, aby zabiegała w tym czasie o własną przestrzeń. Choćby dlatego, że większość z nich na początku jej zwyczajnie nie potrzebuje. Są skoncentrowane na dziecku. Wielu kobietom pomagają wtedy hormony. To one sprawiają, że młoda mama unosi się na różowej chmurce, szczęśliwa, że jest mamą. Ale z drugiej strony jest też codzienny trud, nieprzespane noce, poczucie bezsilności, gdy dziecko płacze, a mama nie wie dlaczego. I zwyczajne zmęczenie rutyną, powtarzalnością określonych czynności pielęgnacyjnych. Wtedy warto bardziej pomyśleć o sobie.

Kiedy? Przecież dziecko potrzebuje mamy.

Ale ma też ojca. A ojciec, choć wielu paniom trudno w to uwierzyć, potrafi uspokoić, przytulić, przewinąć, nawet bardzo małe dziecko. Dlatego moja pierwsza rada jest taka, by włączać go w opiekę nad maluchem. Nawet noworodka można zostawić pod opieką taty i wyjść na godzinę czy dwie. W razie czego tata zadzwoni, żeby powiedzieć, że świat się wali. Choć bardziej prawdopodobne, że doskonale sobie z dzieckiem poradzi, a gdy mama wróci, będzie razem z maluchem oglądać mecz.

Skąd wróci mama?

To zależy już tylko od niej. Może się wybrać na spacer albo na kawę z koleżanką. Może pójdzie zrobić zakupy? Niektórym kobietom nastrój poprawi nowa garderoba, manikiur albo wizyta u fryzjera. Inne będą po prostu chciały wziąć długą kąpiel i poczytać książkę. Albo obejrzeć serial. Nie chcę radzić, co powinna zrobić, żeby najlepiej odpocząć. Nikt nie wie tego lepiej niż ona sama. Ja mogę tylko podpowiedzieć, że takie przerwy w opiece nad dzieckiem mogą dobrze wpłynąć na jego mamę. W każdej, nawet najprzyjemniejszej pracy, potrzebne są przerwy na złapanie oddechu. A opieka nad malutkim dzieckiem to przecież bardzo odpowiedzialna i ciężka praca.

Kiedy przychodzi czas na kontakty towarzyskie?

To zależy od możliwości młodej mamy i potrzeby takiego kontaktu. Na pewno spotkanie i rozmowa z przyjazną osobą może przynieść dużo dobrego. Inni ludzie nas normalizują, pozwalają spojrzeć na swoje przeżycia z pewnego dystansu.

A co z bliskimi, którzy nie szczędzą rad?

Nawet te dawane w najlepszej wierze nie zawsze pomagają. Jeśli babci w głowie się nie mieści, że na spacer z dzieckiem nie jeździ się wózkiem, tylko nosi malca w chuście, to nie znaczy, że wnuczka musi z chusty rezygnować. Dlatego namawiam do asertywności.

Co może być sygnałem, że czas na krótką przerwę w byciu mamą?

Frustracja, przygnębienie. Albo poczucie bezsilności. Wiele osób, szczególnie mężczyzn, żyje w przekonaniu, że kobieta zna tajny kod obsługi dziecka – rozróżnia, kiedy chce jeść, kiedy jest zmęczone albo ma mokro. A mama też czasem może być zagubiona i bezsilna. Pieluszka zmieniona, dziecko nakarmione – a ryczy. Nie pomaga tulenie, śpiewanie, kołysanie. Można wtedy wręczyć dziecko tacie – niech on posłucha, jak dziecko ćwiczy wysokie rejestry krzyku. Namawiam, aby panie nie próbowały przekonywać świata, że są niezniszczalne. Jeśli zmęczenie i frustracja będą się nawarstwiać, może nadejść chwila, że młoda mama wybuchnie – zrobi awanturę, poleją się łzy. Albo jeszcze gorzej – zamknie się w sobie, pojawią się stany depresyjne. Można temu zapobiec właśnie dzięki tym chwilom oddechu, które pomogą utrzymać równowagę. Zdarzają się kobiety, które opieka nad dzieckiem pochłania bez reszty. Takim paniom warto przypomnieć, żeby pomyślały także o sobie. Zdecydowana większość młodych mam doskonale łączy instynkt ze zdrowym rozsądkiem. One doskonale wiedzą, co zrobić, żeby znaleźć dla siebie przestrzeń i czas.

Dziecko nie ucierpi, jeśli mama pomyśli o sobie?

Przeciwnie. Dwumiesięczny niemowlak może spokojnie zostać pod opieką dziadków, gdy rodzice jedzą kolację na mieście. Nie będzie poszkodowany, jeżeli jego mama, zamiast prasować stos dziecięcych ubranek, utnie sobie telefoniczną pogawędkę z przyjaciółką. Albo po prostu prześpi się razem z dzieckiem. Maluch nie będzie przez to zaniedbany, będzie miał za to bardziej zrelaksowaną mamę. Bo rola matki, choć niesłychanie ważna, to niejedyna rola, jaką kobieta pełni w swoim życiu.

miesięcznik "M jak mama"