„Czy nie będzie tęsknił”, „Czy będzie mu smakowało?”, „Czy poradzi sobie w toalecie?”, „A jak nikt nie będzie chciał się z nim bawić?” - w głowach rodziców pojawia się wiele pytań, szczególnie, gdy debiutują w roli rodzica przedszkolaka (czy żłobkowicza). To nowe doświadczenie dla dziecka, ale i dla jego bliskich, którzy muszą odnaleźć się w nowej sytuacji.
Staramy się wyposażyć w solidną dawkę wiedzy i dowiadujemy się, jak przygotować dziecko na przedszkole, jak ułatwić mu adaptację i rozłąkę z rodzicami. Ale niekoniecznie wiemy, jak możemy pomóc sobie. Wskazówkę dla rodziców ma aktywna w sieci psycholożka, a zaproponowane przez nią rozwiązanie może wiele „poprzestawiać” w głowach.
Przedszkole to stres również dla rodziców
Gdy nasze dziecko idzie do przedszkola, często nie możemy się na niczym skupić, wciąż zastanawiamy się, co u niego słychać, czy dobrze sobie radzi. Kusi nas, aby przyjść wcześniej, obserwować poczynania malucha, albo co chwilę dzwonić i dopytywać, czy na pewno wszystko jest w porządku.
Wcześniej wydawało nam się, że to nic wielkiego, w końcu już zostawiałyśmy dziecko pod opieką np. dziadków, „zaliczałyśmy” rozłąkę. Zaczyna się żłobek, przedszkole, a my rozpadamy się na mnóstwo kawałków.
Zupełnie naturalne jest to, że możesz się stresować nowym etapem w życiu Twojego dziecka (i Twoim). Masz prawo doświadczać wszystkich emocji - od tych mega pozytywnych (np. ekscytacji), po te trudne (np. lęk czy smutek). To wszystko jest ok
- wskazuje Ewa Sękowska-Molga.
To psycholog dzieci i młodzieży, która na instagramowym profilu @mama_psycholog_dzieciecy jest wsparciem dla rodziców. Podpowiadała m.in. jak dbać o relacje w rodzeństwie, wskazywała, że starsze dziecko niczego nie musi. A w jednej z najnowszych rolek radzi, co możemy zrobić, aby przedszkole mniej nas stresowało.
Spróbuj zmienić podejście
Ewa Sękowska-Molga ma dla rodziców, którzy stresują się nowym etapem, cenna wskazówkę. Radzi, aby lęk zamienić w ciekawość.
Żeby pomóc i sobie i dziecku, możesz zastosować moje ulubione podejście (które od lat stosuję w wielu sytuacjach w swoim życiu) - „LĘK/STRES ZAMIENIAM W CIEKAWOŚĆ” - i spróbować podejść do nowej dla Was sytuacji z większą ciekawością
- czytamy na profilu @mama_psycholog_dzieciecy.
Polecany artykuł:
Chodzi o to, aby skupić się na ciekawych i pozytywnych rzeczach. Zamiast zadręczać się myślami, że nasze dziecko pewnie siedzi gdzieś samo w kącie, pomyślmy, jakich będzie miało kolegów, kogo polubi, jakie zainteresowania dzięki nim odkryje itp.
Takie podejście warto również wprowadzić w rozmowach z dzieckiem (nie tylko tych dotyczących tematu przedszkola/szkoły), można nawet pobawić się w „ciekawe czy...”/„ciekawe jak...” wymyślając wspólnie z dzieckiem różne (pozytywne!) scenariusze (przy okazji można się przy tym doskonale bawić, pośmiać i świetnie obniżyć napięcie!)
- podpowiada Ewa Sękowska-Molga.
Chociaż - jak wskazuje psycholog - to podejście nie zawsze jest łatwe, trzeba przyznać, że brzmi bardzo „przyjaźnie”. Skoro lubimy tak rozmyślać i analizować, może warto zmienić tematykę i zamiast myśleć o tym, co złe, zacząć snuć dobre scenariusze? Zajmiemy czymś głowę, a świat zyska więcej radosnych barw, szarości jest już całkiem sporo.