Tata i córka: tandem doskonały

2008-07-01 16:25

„Facet musi spłodzić syna, zbudować dom i posadzić drzewo”. A ja mam córkę. I wcale nie czuję się z tym źle. Przeciwnie, uważam, ze to najlepsze, co mogło mnie spotkać.

Tata i córka: tandem doskonały

i

Autor: photos.com

Jestem tatą małej Helenki i chcę napisać kilka słów na temat bycia ojcem córeczki. Ale uwaga – to nie będzie stanowisko w mało obiektywnym sporze o wyższości synów czy córek. To będzie tylko garść spostrzeżeń taty, który ciągle uczy się swojej małej księżniczki.
Kiedy rodzi się dziecko to właściwie najważniejszą sprawą jest ta aby było zdrowe. Tatowie biorący udział w porodzie jako pierwsi potwierdzają płeć maluszka. Wtedy okazuje się, czy prprpcta USG stają się faktem. W moim przypadku wszystko się zgadzało – miała być panienka i była!

Na początek kilka słów o pielęgnacji

Rola ojca córci na dobre rozkręca się po przyjeździe ze szpitala do domu. To wtedy tak naprawdę odkryłem „różnicę płci”. Na początek ta cała płeć to tylko kwestia odpowiedniej pielęgnacji dziewczynki. Cóż, nie będę wdawał się w szczegóły. Szybko nauczyłem się jednak myć maleństwo i odpowiednio je przewijać. Co ciekawe, przy okazji zauważyłem, że znacznie delikatniej obchodziłem się z małą ja, aniżeli moja żona.

(Nie)obiektywnie o panience

Z różnych czytadełek wiedziałem, że dziewczynki są bardziej radosne. No cóż nie prowadzę badań na ten temat, ale w naszym przypadku Helenka bardzo szybko zaczęła reagować miłymi minkami, co naprawdę dostarczało energii i radości w byciu rodzicem (poza tym szczęśliwe maleństwo nieźle dowartościowuje rodzicielsko).
Ponadto, rozwój dziewczynek przebiega ponoć sprawniej, niż chłopców. Pomijam taki sprawy jak ząbkowanie, raczkowanie, czy pierwsze kroki. Choć moja żona porównywała normy i nasza córka wypadała całkiem korzystnie. Jeśli chodzi o mnie to zaskoczony byłem pierwszymi świadomymi minkami, uśmiechem, całuskami itp. Szybko też zaczęła wychwytywać nasze słowa i reagować na nie (jeszcze przed pierwszymi urodzinami!). prawie równocześnie przyszło naśladowanie głosów zwierząt, czyli pojawiły się szczekające pieski, miauczące kotki, muczące krówki itp.
A kiedy zaczęliśmy wychodzić na plac zabaw, szybko okazało się, że jednak zabawa dziewczynek przebiega spokojniej niż w przypadku chłopaków. To wcale jednak nie znaczy, że są mniej ciekawskie, czy niechętne do poznawania siebie i otoczenia, wręcz przeciwnie!

Zmienność ról

Niestety, wszędzie wkrada się uświęcony tradycją podział zadań według płci... Gdybym od początku uległ takiemu stereotypowi to pewnie ganiałbym po sklepach w poszukiwaniu lalek, ciszków i wózeczków. Postanowiłem jednak podejść do kwestii bycia tatą córy z dystansem: jeszcze kiedy żona była w ciąży, podczas zakupów moją uwagę zwróciła piłka zrobiona z miękkiego tworzywa. Postanowiłem ją kupić. Aga żartowała: „Ciekawe z kim ty będziesz grał...?”. Pomyślałem: „Może jednak córka ze mną pokopie...”. i to był strzał w dziesiątkę! Helena, od kiedy zaczęła chodzić, uwielbia ganiać się za piłką! A teraz nawet uskuteczniamy podania i wykopnięcia. To tylko przykład, ale pamiętaj, że ty także możesz wciągnąć własną córkę w swoje męskie hobby. W ten sposób połączysz przyjemne z pożytecznym. Przyjemne, bo to w końcu twoje hobby, a pożyteczne - bo zajmujesz się dzieckiem w sposób aktywny i zaangażowany. A każda zabawa rozwija malucha.

Zadania (nie)właściwe?

Trzeba również pamiętać, że jest się ojcem właśnie (!) córki. I prędzej czy później jej potrzeba utożsamienia się z własną płcią da o sobie znać. U nas można było to łatwo zaobserwować: w pewnym momencie, Helenę zaczęły bawić „malowitka” mamy. Gdy żona robi makijaż, moja córka natychmiast adoruje ją z wyrazem twarzy: „Ja też, ja też”.
Bycie małą dziewczynka to także świat lalek. Jak się w tym ma odnaleźć supermęski tata? Bardzo prosto! Musi zwyczajnie wejść w ten świat. Uwierz mi, że taka lalkowo-wózkowa zabawa pozwoliła mi wiele zrozumieć i wcale nie odarła z męskości. Naprawdę, nie ma się czego krępować to tylko zabawa, która pozwoli zbliżyć ci się do dziecka.

Córka – twoja księżniczka

Kiedy już dowiesz się, że żona jest przy nadziei, a z tej nadziei urodzi się wam córeczka, to zmieni się całe twoje życie. Koniec ze stereotypami, koniec z mniejszym czy większym szowinizmem. Zrozumiesz jakie to cudowne uczucie być kochanym bezinteresownie przez własną córę. W tobie również uruchomią się pokłady uczuciowe, o których nie wiedziałeś. Tego ci życzę.