Spis treści
- To trudne przechodzić ciążę samemu?
- Ale jakoś trzeba to sobie wytłumaczyć?
- Jak sobie poradzić z uczuciem odrzucenia?
- Ale kiedy mama poczuje pierwsze ruchy dziecka, nie ma z kim dzielić tej radości…
- A jeśli poza złymi emocjami kobieta czuje także tęsknotę za mężczyzną, który odszedł?
- Co wtedy robić?
- Jak wypełnić sobie czas oczekiwania na dziecko?
- I da to jej siłę, by się dźwignąć?
- Czyli trzeba nauczyć się prosić o pomoc?
- Czy od ojca dziecka można czegoś żądać?
- A gdy kobieta czuje, że sobie jednak nie poradzi…
To trudne przechodzić ciążę samemu?
Tak, to często najcięższe doświadczenie w życiu kobiety. Partner nie sprostał, uciekł, bo ciąża zamiast być dopełnieniem miłości między dwojgiem ludzi, stała się dla niego problemem. Dlaczego mnie to spotkało? Takie pytanie zadaje sobie każda samotna ciężarna kobieta. Nie ma na nie odpowiedzi.
Ale jakoś trzeba to sobie wytłumaczyć?
Tak, że on zostawił mnie i dziecko, ale to we mnie rozwija się nowe życie i na tym muszę się skupić. Na tym, co mnie czeka, co teraz muszę zrobić, żeby potem, gdy już dziecko się urodzi, dać sobie ze wszystkim radę. U kobiet musi przestawić się myślenie z „jestem kobietą porzuconą” na myślenie typu „urodzę i będę najlepszą matką na świecie”.
Jeżeli ojciec nie uznał dziecka dobrowolnie, możesz dochodzić ustalenia ojcostwa przed sądem, jednak dopiero po urodzeniu się dziecka. Składasz wówczas w sądzie rejonowym pozew o ustalenie ojcostwa. Jeżeli nie stać cię na adwokata, możesz prosićo pełnomocnika z urzędu.W tym samym pozwie możesz dochodzić alimentów na dziecko oraz pieniędzy na pokrycie kosztów utrzymania się przez trzy miesiące w okresie ciąży. Jeżeli wskutek ciąży lub porodu poniosłaś inne konieczne wydatki albo szczególne straty majątkowe, możesz żądać, by ojciec dziecka pokrył ich część.
Jak sobie poradzić z uczuciem odrzucenia?
Musi minąć trochę czasu. Podobnie jak w żałobie. Ale tu możemy sobie pozwolić na negatywne uczucia, upust złych emocji. Byle nie za długo, bo może to się skończyć nawet depresją. Warto stosować zasadę małych kroczków, by otrząsnąć się z tego, co było, i zaakceptować sytuację taką, jaka jest. I nie możemy robić niczego przeciwko sobie, a już na pewno nie warto szukać w sobie poczucia winy, zamykać się w domu czy na innych ludzi. Lepiej myśleć, że niech nasz były żałuje, że nie przechodzi ciąży razem z nami.
Ale kiedy mama poczuje pierwsze ruchy dziecka, nie ma z kim dzielić tej radości…
Jeśli tak się zdarzyło, że przy przyszłej mamie nie ma partnera, to takimi sprawami należy dzielić się z kimś innym z otoczenia. I co najważniejsze, cieszyć się tymi odczuciami, wyobrażać sobie, jak dziecko będzie wyglądało, uśmiechało się, co będziemy razem z nim robić. Starać się pogodzić z tą sytuacją i mieć jak najmniej negatywnych doznań.
>> Czytaj także: Zasiłki dla samotnej matki >>
A jeśli poza złymi emocjami kobieta czuje także tęsknotę za mężczyzną, który odszedł?
To się często zdarza. Możemy czuć smutek i ból, że zostałyśmy porzucone, i jednocześnie tęsknić za mężczyzną, jego głosem, ciałem, rozmowami z nim. I czasem może się to nawet skierować przeciwko dziecku, mogą pojawić się takie myśli: „Widzisz, to przez ciebie się rozstaliśmy, było nam tak dobrze do czasu, aż się pojawiłeś w moim brzuchu”.
Co wtedy robić?
Dać czas samej sobie, by uporać się ze wszystkimi emocjami i co ważne – nie szukać na siłę partnera, czyli nowego ojca dla dziecka. Lepiej skupić się na dziecku i samej sobie, a także pozwolić sobie na codzienne słabości i małe przyjemności. Warto iść do kina, wyjść ze znajomymi do kawiarni albo wejść na fora internetowe, gdzie odnajdziemy mnóstwo osób w podobnej sytuacji. Można też szukać wsparcia w grupach kobiet, które spotykają się, by o podobnych problemach rozmawiać, szukać rozwiązania w trudnych sytuacjach, a czasami się po prostu wygadać. Takie spotkania są jak terapia.
Jak wypełnić sobie czas oczekiwania na dziecko?
Można pisać dziennik. Tam kobieta znajdzie ujście dla swoich emocji, a kiedyś, jak dziecko dorośnie, będzie mogła mu te zapiski przeczytać. Ciąża to dla niej taki moment, w którym może dowiedzieć się czegoś nowego o samej sobie i ma czas dorosnąć do swojej przyszłej roli. Nie bez powodu ciąża była kiedyś nazywana stanem błogosławionym: to przywilej, którym nie każda kobieta może się cieszyć.
Jeśli miałaś umowę o pracę, to przysługuje ci urlop i zasiłek macierzyński. Zasiłek rodzinny na dziecko dostaniesz, jeśli dochód na członka rodziny nie przekracza 504 zł (lub 583 zł, gdy dziecko jest niepełnosprawne). W tej sytuacji otrzymasz też dodatek z tytułu samotnego wychowywania dziecka (170 zł miesięcznie). Także podczas urlopu wychowawczego oprócz dodatku wychowawczego będzie ci przysługiwać dodatek z tytułu samotnego wychowywania dziecka.
I da to jej siłę, by się dźwignąć?
Oczywiście, przecież teraz właśnie ma dla kogo żyć. Chce być dobrą matką i zapewnić swojej kruszynce jak najszczęśliwsze dzieciństwo. Dlatego też nie może brać wszystkiego na siebie. Powinna nauczyć się prosić o pomoc innych. Jeśli doskwierają jej kłopoty finansowe, może zwrócić się do opieki społecznej o zapomogę, by np. opłacić rachunki, albo starać się w gminie o bony żywieniowe. Są też instytucje, które wspierają samotne matki: fundacje, stowarzyszenia, ośrodki katolickie czy domy, w których może zamieszkać ciężarna kobieta. Adresy placówek najbliższych miejscu zamieszkania przyszła mama może znaleźć w internecie. Ważne też, żeby mieć wsparcie na czas porodu. Pomoże w tym nauka w szkole rodzenia. Na zajęcia wcale nie trzeba przychodzić z ojcem dziecka, można tam się zapisać z przyjaciółką, kimś z rodziny.
Czyli trzeba nauczyć się prosić o pomoc?
Są kobiety, które w takiej sytuacji uruchamiają całą swoją odwagę, uważają, że poradzą sobie ze wszystkim i rzeczywiście im się udaje. Zwykle jednak borykanie się z dolegliwościami ciążowymi, samotne chodzenie do lekarza czy codzienne problemy stają się zbyt trudnym zadaniem dla ciężarnej kobiety. Dlatego warto korzystać z pomocy innych, a przede wszystkim uporządkować sprawy prawne, czyli zorientować się, jakie ma prawa samotna matka, zarówno jeśli chodzi o pracę, jak i utrzymanie dziecka, szczególnie w przypadku, gdy ojciec dziecka nie wykazuje żadnego zainteresowania.
Czy od ojca dziecka można czegoś żądać?
Można i trzeba. Jeśli ciężarna ma z nim kontakt albo wie, gdzie mieszka, to warto tam zajrzeć w towarzystwie przyjaznejosoby, poprosić kogoś, żeby poszedł w naszym imieniu albo napisać list. Nie wolno unosić się honorem i myśleć: ja mu pokażę, dam sobie radę sama, niczego od niego nie chcę. On przecież ma obowiązek zainteresować się losem swojego dziecka, musi pomóc kobiecie w jego utrzymaniu. Jeśli tego nie robi, koniecznie trzeba po porodzie wnieść do sądu sprawę o alimenty, nawet wówczas, gdy do głowy przychodzi jedyna myśl: nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Przecież to wspólne dziecko – kobieta wcale nie chce od jego ojca pieniędzy dla siebie, tylko dla dziecka.
>> Czytaj dalej: Jak radzić sobie z samotnym macierzyństwem? >>
A gdy kobieta czuje, że sobie jednak nie poradzi…
Trzeba mówić o tym głośno: jest mi źle, czuję się samotna, boję się tego, jak dam sobie sama radę z zakupami po porodzie, z kąpielą dziecka, jego nocnym płaczem albo jak zniosę widok innych ojców odwiedzających swoje żony w szpitalu po przyjściu dziecka na świat. Niczego nie warto dusić w sobie. Jeśli porzucona mama daje upust emocjom, a i tak nie czuje się lepiej, nie wystarcza jej kontakt z przyjaciółką, sąsiadką, kimś z rodziny, to warto iść na wizytę do psychologa. Takie rozmowy z fachowcem pomogą jej odzyskać wiarę i nadzieję, odnaleźć sens tego, co się stało. Dzięki temu będzie mogła cieszyć się tym, co ją czeka już za chwilę: pierwszym krzykiem i uśmiechem jej maleństwa.
miesięcznik "M jak mama"