Zaakceptować fizjologię, czyli jak nauczyć się zmieniać pieluchy bez obrzydzenia

2019-11-22 15:45

Jedna z nieśmiertelnych kwestii Melmana z "Madagaskaru" głosi, że "dzieci są urocze, aczkolwiek niehigieniczne". Uzbrojony w tę mądrość, wiedziałem, że bobas będzie nie tylko słodziutki i różowiutki, ale też będzie bywać, za przeproszeniem, cuchnący.

Zaakceptować fizjologię, czyli jak nauczyć się zmieniać pieluchy bez obrzydzenia

i

Autor: Getty Images

To, że dzieci nie rodzą się z umiejętnością korzystania z toalety jest oczywiste. To, że rodzice muszą je przewijać również. A jednak, chyba większość z nas, dopóki nie ma własnych pociech, przechowuje ten fakt obok świadomości i ignoruje możliwość, że kiedyś sprawa dotknie nas bezpośrednio.

Niestety rzeczywistość nie wygląda jak stockowe zdjęcia z uśmiechniętymi bobasami. W prawdziwym życiu piękne chwile szczęścia przeplatane są strumieniami moczu, wymiocin i odchodów. O co dokładnie chodzi, zrozumiecie kiedy wasze maleństwo któregoś dnia przypadkiem rozepnie sobie pieluszkę i uzna, że ekskrementy to idealny surowiec do tworzenia sztuk plastycznych na ścianach łóżeczka.

Jasne, przesadzam, ale tylko odrobinę. O ile jeszcze kilka lat temu, znalezione przypadkiem w Internecie artykuły o tym jak usuwać plamy po kupie z ubrań i mebli traktowałem jako niezbyt wysokich lotów humor, to dzisiaj nie jest mi już do śmiechu i na takie linki mam specjalny folder w zakładkach.

Tyle jeśli chodzi o straszenie. Dobra wiadomość jest taka, że o ile obserwowane obiektywnie rodzicielstwo jest obrzydliwe, to z perspektywy rodzica większość tych przeszkód nie istnieje. Sam z zaskoczeniem odkryłem, że jak już przyszło co do czego, to nawet nie odczuwałem zbyt dużego dyskomfortu, a po kilku pieluszkach stało się to rutyną.

Któregoś dnia, ścierając fragmenty kału z przewijaka zdałem sobie sprawę, że w sumie to już nic mnie nie brzydzi. A przynajmniej jeśli chodzi o moje dziecko, bo na myśl o fizjologii pozostałych nadal się odsuwam. Mówiąc krótko - własne dzieci śmierdzą mniej niż pozostałe i jest to udowodnione naukowo, zobaczcie www.sciencedirect.com.

Z perspektywy moich niezbyt jeszcze bogatych ojcowskich doświadczeń, dużo bardziej niepokojąca jest sytuacja, kiedy kupa zbyt długo się nie pojawia, ale to już inna historia.

Więcej artykułów Mateusza i innych odjechanych Ojców znajdziesz na stronie www.jestemtwoimstarym.pl

Mateusz Albin
Mateusz Albin
W godzinach pracy dziennikarz. Przed godzinami pracy i po godzinach ojciec urodzonego w 2018 r. Krzesimira. Przez ponad 30 lat udawało mu się unikać ojcostwa. Jak się okazało, to wcale nie takie straszne. W rzadkich wolnych chwilach lubi horrory, starą fantastykę, wszystko co związane z dwudziestoleciem międzywojennym, architekturę art-deco i Vinnie'ego Jonesa.