„Żałuję, że mam dziecko”. Kiedy macierzyństwo nas przerasta, ale wstydzimy się o tym mówić

2023-10-12 13:06

Zdarza się, że kobiety, szczególnie na początku macierzyństwa, nie są świadome ogromnych zmian, które zachodzą w ich życiu po porodzie. Nawet jeżeli bardzo pragnęły tego dziecka, pojawia się okrutny żal, że bez niego byłoby łatwiej. „Często jest tak, że kobiety nikomu o tym nie mówią. Boją się, że zostaną ocenione negatywnie i odebrane jako złe matki. W rzeczywistości zostają z tym całkowicie same” – mówi psychoterapeutka Paulina Mierzejewska.

Zmęczona mama

i

Autor: Getti Images „Żałuję, że mam dziecko”. Kiedy macierzyństwo nas przerasta, ale wstydzimy się o tym mówić

Wiele świeżo upieczonych matek dzielnie stawia czoła nowym wyzwaniom. Niekiedy czują się przytłoczone, zmęczone, niewyspane i głodne, ale stawiają macierzyństwo ponad wszystko. Chciałoby się rzec — prawdziwe Matki Polki. Zamiast o problemach, skupiają się na ich rozwiązaniu i brną do przodu pomimo jakichkolwiek trudności.

Zdarza się, że te same matki tylko z pozoru wyglądają na silne i zorganizowane. Gdybyśmy przyjrzeli się bliżej, dostrzeglibyśmy łzy w ich oczach, gdy kolejny raz wstają do noworodka, karmią go pomimo bólu i coraz gorszego samopoczucia. Łzy, gdy próbują wziąć szybki prysznic, a dziecko, które przed chwilą ukołysały do snu, zaczyna wyć wniebogłosy.

Gdybyśmy spojrzeli jeszcze uważniej, dostrzeglibyśmy, że obok nich nie ma nikogo, komu mogłyby się wyżalić. Nikt nie rozumie, że mogą czuć się gorzej, być przemęczone lub wręcz spragnione czasu tylko dla siebie. Kiedy próbują komuś coś powiedzieć, słyszą, że przecież to była ich decyzja. „Chciałaś tego dziecka, jak mało kto”, „Od lat planowaliście dziecko, więc w czym problem?, "Teraz się nad tym zastanawiasz, a wcześniej, to nie wiedziałaś, z czym się wiąże wychowywanie dzieci?".

Po takich komentarzach czują się jeszcze gorzej. Mają ochotę krzyczeć, ale milczą. Coraz bardziej zamykają się w sobie, a patrząc na niemowlę myślą tylko: „Żałuję, że mam dziecko”.

Zobacz także: W dzień perfekcyjne, wieczorami uzależnione. Kieliszek to wredna koleżanka Matki Polki

Spis treści

  1. "Cofnąć macierzyństwo"
  2. Kodeks matki
  3. Czy potrafimy to zrozumieć?
  4. Czy jesteśmy złymi matkami?
  5. Dlaczego czujemy ten żal?
  6. „Macierzyństwo to nie jest tylko radość”
  7. Jak należy reagować?
  8. Gdzie można szukać pomocy?
M jak mama - Jak rozpoznać depresję poporodową?

"Cofnąć macierzyństwo"

O żałowaniu macierzyństwa mówi się niezmiernie rzadko. Diana Karklin postanowiła to zmienić. W siedmiu książkach z cyklu „Undo Motherhood”, czyli „Cofnąć macierzyństwo” łączy dwa języki narracyjne – swoje fotografie i słowa swoich bohaterek. Dzięki temu stworzyła niebywałą przestrzeń na refleksje.

Autorka porusza kontrowersyjne historie kobiet, które żałują, że wybrały ścieżkę, na której zostały matkami. Cały projekt jest oparty na kontraście między lukrowymi obrazami macierzyństwa, które często możemy zobaczyć w mediach społecznościowych a prawdziwymi historiami.

Każda książka to osobny rozdział. Krążą one wokół uczuć, które towarzyszą każdej z nas – gniew, strach, wyczerpanie, izolacja, poczucie winy, rezygnacja i akceptacja tego żalu, aby móc sobie z nim poradzić.

W ten sposób Karklin chciała lepiej zrozumieć, dlaczego kobiety kochające swoje dzieci i będące naprawdę doskonałymi matkami, nienawidzą samej „roli matki”. Według tych kobiet rola przypisana przez z góry określone standardy sprawia, że są okradane z własnego istnienia i muszą cierpieć w milczeniu. Czują wówczas, że jest to najgorszy błąd, jaki popełniły w życiu.

Kodeks matki

Autorka jest zdania, że młode kobiety od małego są wychowywane do zostania matkami. Macierzyństwo jest przedstawiane nawet w mediach jako coś wspaniałego i najważniejszego, a tymczasem to wydarzenie, które zmienia życie kobiety już na zawsze.

„O ile macierzyństwo oznacza opartą na miłości więź z dzieckiem, jest to jednocześnie konserwatywna, opresyjna ideologia ze sztywnym kodeksem zasad moralnych, które określają, jak musisz czuć, myśleć i zachowywać się jako matka" – wyznała Diana.

Zdaniem autorki nadszedł czas, aby zacząć zadawać niewygodne pytania na temat macierzyństwa.

„Nadszedł czas, aby zapytać, co uważamy za naturalne. Pora przedefiniować przestarzały zbiorowy wizerunek matki (i ojca) oraz — między innymi — rzucić wyzwanie tradycyjnemu porządkowi społecznemu poprzez promowanie faktycznej współodpowiedzialności rodziców, ponieważ nierówność płci zaczyna się w domu " — podkreśliła.

Kobiety na zdjęciach Diane są z pozoru ciche i refleksyjne. W rzeczywistości wyglądają, jakby miały wołać o pomoc. W ich oczach widać miłość, ale także ogromne zagubienie, desperację, ból, poczucie winy i wiele innych emocji, które nimi targają.

Czytaj także: Nie musisz być idealną mamą. A nawet nie powinnaś! Dlaczego?

Czy potrafimy to zrozumieć?

Postanowiliśmy spytać wykwalifikowaną psychoterapeutkę i psycholog Paulinę Mierzejewską, czy jej zdaniem dzisiejsze społeczeństwo rozumie matki, które żałują macierzyństwa? Jest w stanie zaoferować wsparcie, którego potrzebują? Czy po części uznajemy się za stworzone do macierzyństwa, uważając to wręcz za rolę życia i nie jesteśmy w stanie zrozumieć, jeżeli ktoś sobie w niej nie radzi?

— Oczekiwania są bardzo duże. Niektórzy uważają, że powinny być wręcz idealnymi matkami, stawiając sobie bardzo wysokie oczekiwania i bardzo wysokie standardy — przyznaje ekspertka.

Zdaniem specjalistki, w dzisiejszych czasach matki są poddawane ciągłej ocenie: jak się zachowywać, jak sobie radzą... Co więcej, w mediach społecznościowych ciągle widzimy, że najkorzystniejszy wizerunek matki to taki, który pokazuje, że dba ona zarówno o dziecko, jak i o siebie, a także na tyle zorganizowana, aby rozwijała się również zawodowo.

Według psychoterapeutki niektóre matki uważają się za beznadziejne, po tym jak naoglądają się na Instagramie lub w innych mediach społecznościowych, innych mam, które próbują udowodnić, że one radzą sobie wręcz znakomicie.

— Taka ciągła presja, którą nakładają na nas nie tylko social media, ale również my same, powoduje, że zaczynamy popadać w taką myśl, że to, co robimy, jest niewystarczająco dobre. Tym uczuciom może też towarzyszyć lęk przed skrzywdzeniem dziecka. Uważamy bowiem, że jeżeli nie spełnimy tych z góry nałożonych standardów, to zaszkodzimy własnemu dziecku — mówi specjalistka.

Wydawałoby się, że mając takie myśli, powinnyśmy o nich mówić głośno. Tymczasem milczymy, dusząc w sobie te wszystkie złe uczucia.

— Często jest tak, że te kobiety nikomu o tym nie mówią. Boją się, że zostaną ocenione negatywnie i odebrane jako złe matki. W rzeczywistości zostają z tym całkowicie same. Co więcej, bardzo często też słyszą komunikaty na przykład od swoich matek, że miały więcej dzieci i sobie poradziły. Innym razem, jak podadzą gotowe słoiczki, to słyszą, że są leniwe, albo nie realizują się zawodowo, są kurami domowymi lub mało ambitne — tłumaczy psychoterapeutka.

Czy jesteśmy złymi matkami?

„Żałuję, że mam dziecko” to myśl, która sprawia, że pojawia się zwątpienie i pytania, czy wobec tego jesteśmy złymi matkami? Jedna negatywna myśl rodzi kolejną, a na koniec nie jesteśmy w stanie się już podnieść, bo czujemy, że przygniata nas zbyt duże poczucie winy i oczekiwania ze strony innych, że tak nie powinna czuć matka.

Według specjalistki żałowanie macierzyństwa nie oznacza, że nie nadajemy się do niego. To jedynie myśl, która prowadzi nas do rozważania, co by było gdyby. Pytaniem kluczowym jest jednak, co za tą myślą idzie.

— Czy to jest tak, że my nie lubimy się w roli matki? Czy też my się w niej nie odnajdujemy? To są dwie różne rzeczy. Oprócz bycia matką kobieta ma też inne potrzeby, inne role, które chce spełniać. To, że jesteśmy matkami, nie oznacza, że musimy się całkowicie oddać tylko i wyłącznie wychowywaniu dziecka — podkreśla psychoterapeutka.

Zwraca również uwagę, że negatywne myśli na temat macierzyństwa i roli matki mogą pojawić się w momencie kryzysowym. Mamy gorszy dzień, jest nam trudno, bo w danej chwili nie jesteśmy w stanie się ogarnąć i wówczas pojawia się myśl, że jestem złą matką lub nie chce swojego dziecka.

Ekspertka uważa, że większym problemem jest, gdy myśli te towarzyszą nam przez cały czas.

— Może to być objaw depresji lub depresji poporodowej. Warto wtedy skonsultować się ze specjalistą. Nie należy bowiem takich myśli odrzucać, ani nie należy ich ignorować, bo być może za tym stoi coś większego — zaznacza psycholog.

Tak negatywne myśli towarzyszące nam przez cały czas, mogą być także objawem jakiejś traumy z dzieciństwa.

Czytaj także: Pierwsze dziecko stresuje najbardziej? Psycholog: „Z każdym kolejnym poziom lęku spada”

Dlaczego czujemy ten żal?

Stres? Zmęczenie? A może po części wszystko na raz? Czy właśnie to są najczęstsze powody pojawienia się tego przeszywającego żalu, że chcemy cofnąć się do czasu sprzed macierzyństwa?

— Wszystkie te wymienione rzeczy mogą odpowiadać za takie myśli. Kiedy kobieta jest zmęczona, nie przesypia nocy, kiedy jest zestresowana, czuje, że jest poddawana ciągłej ocenie, nie realizuje się w pracy i ma poczucie, że jest tylko od zmieniania pampersów, to takie myśli mogą się pojawić — podkreśla ekspertka.

Psychoterapeutka zwraca również uwagę, że bardzo ważna jest pomoc partnera przy dziecku, a jednocześnie nienegowanie z jego strony uczuć swojej partnerki. Pomóc może szczera rozmowa, a nie krótkie „przesadzasz”, „wymyślasz” lub „inne mają gorzej i nie narzekają”.

Zamiast tego kobieta powinna otrzymać prawdziwe wsparcie. Słowa, które sprawią, że będzie szukała pomocy u specjalisty, a nie wstydziła się swoich myśli i miała ogromne poczucie winy i przeświadczenie, że nikt jej nie rozumie.

„Macierzyństwo to nie jest tylko radość”

Według specjalistki o wyzwaniach macierzyństwa i trudnościach mówi się dużo mniej.

— Macierzyństwo to nie jest tylko radość, szczęście, patrzenie w oczy dziecka, gdy jest uśmiechnięte. To także trudne momenty i wyzwania. Często o tych wyzwaniach macierzyństwa mówi się dużo mniej niż o radości posiadania dziecka — mówi.

Tłumaczy, że codzienność życia z dzieckiem nie jest łatwa. Zmieniamy bowiem całe nasze dotychczasowe życie, aby zaspokoić najważniejsze potrzeby drugiego człowieka, który bez nas sobie nie poradzi.

— Trzeba nauczyć się organizować życie od nowa. Można mieć poczucie żalu, smutku za tym co było. Jeżeli takie myśli pojawiają się raz na jakiś czas, to należy zobaczyć, czy za tym nie idzie właśnie zmęczenie. Jeżeli na przykład potrzebujesz czasu, tylko dla siebie, porozmawiaj ze swoim partnerem. Powiedz mu o tym. Nie lekceważ tego, bo to się będzie nakręcać. Należy zadbać też o swoją przestrzeń. Przestrzeń kobiety, a nie tylko jako matki — zaznacza psycholog Paulina Mierzejewska.

Jeżeli wśród najbliższych znajomych i rodziny nie mamy wystarczającego wsparcia, ekspertka wymienia grupy dla mam, gdzie można także szukać pomocy. Tam także możemy porozmawiać z innymi mamami, które miały podobne odczucia.

Jak należy reagować?

Specjalistka podkreśla, że słysząc od innej mamy „żałuję, że mam dziecko”, nie powinnyśmy takiej kobiety od razu oceniać i osądzać. Ostatnie, co powinnyśmy powiedzieć to „Jezu, jak możesz tak myśleć?”.

— Zapytajmy się jej, co za tym idzie. Dlaczego tak czuje i czego potrzebuje? Być może wystarczy rozmowa, wsparcie, zrozumienie, wysłuchanie. Nie oceniajmy takiej matki. Zrozummy, że jest jej ciężko. Dajmy wsparcie, którego tak naprawdę potrzebuje. Możemy powiedzieć: „Rozumiem, że jest ci trudno. Powiedz mi, jak mogę ci pomóc?”.

Gdzie można szukać pomocy?

Antydepresyjny Telefon Zaufania prowadzony przez fundację ITAKA działa już od 20 lat. Pod numerem telefonu 22 484 88 01 oferowana jest bezpłatna, specjalistyczna pomoc osobom w kryzysie psychicznym. Więcej informacji można uzyskać na stronie stopdepresji.pl.

Źródło:

  • creativeboom.com
  • 1854.photography

Czytaj także: Rodzicielstwo bardziej łączy, czy jednak dzieli? 8 wyzwań dla związku po pojawieniu się dziecka

Chcesz wychować szczęśliwe dziecko? W tych 10 sytuacjach musisz mu pokazać prawdziwą siebie