„Jesteście naszymi bohaterami”. Czy współcześni ojcowie są lepsi od tych sprzed lat?

2024-06-21 15:25

Z okazji Dnia Ojca wspominamy naszych własnych pjców na tle współczesnych tatusiów. „Kocham go takim, jakim jest” - przyznaje jedna z naszych redakcyjnych koleżanek mówiąc o własnym ojcu. „Jesteście niezbędnym elementem układanki” - mobilizuje dzisiejszych tatusiów inna. A co wy dopowiecie?

Wspominamy naszych ojców na tle współczesnych tatusiów

i

Autor: Archiwum prywatne Wspominamy naszych ojców na tle współczesnych tatusiów

Łatwo jest oceniać nie będąc w cudzej skórze. Dziś, z okazji ich święta skupmy się na pozytywnych wspomnieniach i popatrzmy na współczesne ojcostwo przez bardziej "różowe okulary". Redaktorki M jak Mama mówią o tym, z czym kojarzy im się ojcostwo. 

Zanim jednak zachęcimy was do podobnych refleksji, spójrzmy na temat oczami eksperta. W tekście o kryzysie męskości, tak dawne i współczesne ojcostwo skomentowała dla nas psycholożka.

- Oczekiwania, jakie stawia się wobec współczesnych mężczyzn są bardzo duże. Do tej pory, ci mężczyźni, którzy teraz są ojcami i mężami czy partnerami, słyszeli komunikaty: „chłopaki nie płaczą”, „nie bądź baba”. Wymagano od nich odcięcia emocjonalnego i zaciskania zębów. Teraz jest odwrotnie. Oczekuje się od tych mężczyzn wrażliwości i umiejętności emocjonalnego podejścia do dzieci. Coraz częściej spotykam ojców, którzy chcą się w tej roli odnaleźć. Czytają książki o ojcostwie, wychowaniu… Myślę, że świadome ojcostwo może zrobić wiele dobrego dla przyszłych pokoleń, ale pamiętajmy o tym, że te zmiany nie zawsze przychodzą łatwo, czy są oczywiste. Mężczyźni też podlegają presji oczekiwań – zauważa psycholog, Paulina Mierzejewska.

Jak owe zmiany widzą nasze redaktorki, które ojcostwo obserwują nie tylko prywatnie, ale i zawodowo?

“Idealny tata? To mój mąż” - jak kobiety postrzegają partnerów jako ojców

Przeczytaj też: „Byłem tatą na pełen etat. Teraz żona się zakochała, a ja straciłem rodzinę”

Natalia Kosznik, redaktor naczelna M jak mama

Dziś na zakończeniu roku szkolnego naszej córki mój mąż odebrał specjalne wyróżnienie za aktywność na rzecz rady rodziców i trójki klasowej. Nie był jedynym mężczyzną w tym zacnym gronie tatusiów z dyplomami. Kiedyś tata angażujący się w życie szkoły był traktowany, jak dziwadło. Dziś, z aktywnego udziału ojców w życiu rodzin korzystają wszyscy. My matki, nasze dzieci, ale i oni sami, bo ich rola nie jest marginalizowana, tak jak kiedyś.

Czy są jednak lepsi od ojców z poprzednich pokoleń? Z pewnością inni. Ja do dziś pamiętam dumę, jaka mnie rozpierała, gdy tata przyszedł na szkolny bal przebierańców. „Wreszcie wszyscy zobaczą, że mam tatę” – myślałam wtedy. Nie było go dużo, bo ciągle pracował… Dziś patrzę na przeszłość łaskawiej. Pamiętam jak mogłam mu robić kucyki na bujnej grzywie modnej w latach 90., albo jak niósł mnie na barana nad Morskie Oko, w wieku 7 lat, bo bolały mnie nogi. Fajni ci tatusiowie, i dawniej i dziś. Gdy kochają i się starają, to zawsze wygrają w ojcostwo.

Katarzyna Grzelak, wydawczyni M jak mama

Mój Tata jest wiecznie zajętym człowiekiem. Nawet dziś, gdy dzwonię z życzeniami na Dzień Ojca, nie może podejść do telefonu, bo jest czymś pochłonięty „na amen”. Jak go znam, znów reperuje stary skuter albo robi przegląd skrzynek z narzędziami. Choć kocham go takim, jakim jest, naprawdę zazdroszczę... moim dzieciom.

Mają to szczęście, że ich Tata ma czas, żeby poczytać im ulubiony komiks, wybrać się z nimi na spacer do parku, pobawić w „łowcę potworów”. Nie ma nic piękniejszego, niż ten moment, kiedy ich śmiech niesie się na całe osiedle. Dlatego w Dzień Ojca życzę wszystkim tatuśkom, by mieli jak najwięcej czasu i energii na to, by być blisko swoich dzieci i tworzyć najpiękniejsze wspomnienia. Bez Was byłoby bardzo pusto.

Aneta Żuchowska, redaktorka M jak mama

Patrząc na współczesnych zaangażowanych tatusiów (których jest naprawdę bardzo wiele) jestem pełna podziwu dla nich. My mamy niejednokrotnie miałyśmy świetny wzorzec macierzyństwa, w którym wzrastałyśmy. W przypadku tacierzyństwa kilka dekad temu nie było już tak kolorowo. Tę ścieżkę do dobrej, bliskiej i czułej relacji z dzieckiem obecnie tatusiowie niejednokrotnie muszą przecierać sami, po drodze „karczując ją” niemal gołymi rękoma.

Chylę dziś czoła wszystkim zaangażowanym tatom (w tym najbardziej mojemu mężowi), którzy nie boją się przyznać do błędów, przeprosić dziecko, gdy zawalą, idą na wizytę do lekarza, biorą opiekę, gdy są chore, szykują śniadanie, piorą ubrania, zawożą do szkoły, czytają na dobranoc tuląc mocno do serca - którzy po prostu na co dzień są tu i teraz ze swoim dzieckiem. Jesteście naszymi bohaterami.

Zobacz: 6 zadań młodego taty. Tak wzmocnisz związek z partnerką i nawiążesz więź z maluszkiem

Natalia Nocuń-Komorowska, redaktorka M jak mama

Tata. To dla mnie ktoś, z kim mogę się nie zgadzać, mogę się sprzeczać, ale wiem, że zawsze mogę na niego liczyć, zawsze stanie po mojej stronie.

Dzisiejsi ojcowie już nie pomagają. Nie muszą. Są zaangażowani, robią (prawie) wszystko to, co mamy. Nie trzeba ich namawiać, aby spędzali czas ze swoimi dziećmi, robią to bardzo chętnie. Wiem, że nie zawsze tak jest, ale wszystko przed nami - gdy ja byłam dzieckiem, niewielu było ojców zmieniających dzieciom pieluchy, dziś to nikogo nie dziwi.

Chociaż… może jednak dziwi? Mam wrażenie, że ojcowie wciąż są traktowani ulgowo, im więcej się wybacza. Być może niektórzy wciąż nie mogą uwierzyć, że mężczyzna też może iść z dzieckiem do przedszkola, do przychodni, zrobić córce idealne warkocze.

Tatusiowie! Bądźcie obecni. Dajcie przykład. Jesteście niezbędnym elementem układanki, która wpływa na całe życie waszego dziecka.

A jak wy patrzycie na współczesne i dawne ojcostwo?