Paznokcie na komunię - albo "na bogato", albo wcale? Jest wiele opcji pomiędzy

2024-04-20 17:36

Pierwsza komunia dziecka to czas, gdy wyciągamy z szaf eleganckie ubrania. Terminy u fryzjerów i kosmetyczek znikają jak ciepłe bułeczki i nikogo to nie dziwi. Zapisujemy na wizyty siebie i swoje córki. O ile nad fryzurą się nie rozwodzimy, najczęściej wiemy, co chcemy, tak paznokcie są już tematem do dyskusji.

Paznokcie na komunię - albo na bogato, albo wcale? Jest wiele opcji pomiędzy

i

Autor: Getty Images Paznokcie na komunię - albo "na bogato", albo wcale? Jest wiele opcji pomiędzy

Pamiętasz przygotowania do pierwszej komunii? Nie mam na myśli tych związanych z samym sakramentem i próbami w kościele, ale o tym całym "strojeniu się". Spanie w wałkach, używanie karbownicy, zaplatanie ciasnych warkoczy… Wydaje mi się, że większość znanych mi kobiet wspomina przygotowania związane z fryzurą (lub wyborem sukienki - nie zawsze kreacje nam się wciąż podobają, ale przynajmniej jest co wspominać), rzadko rozmyślamy np. o paznokciach. Może te iks lat temu salony kosmetyczne nie były aż tak popularne, ale do plastikowych tipsów klejonych na mocny klej większość z nas miała dostęp. Jednak nie pamiętam, aby któraś z moich koleżanek zdecydowała się na taki komunijny (hmm…) manicure.

W drugiej klasie podstawówki wiele z nas miało dziwne pomysły (samodzielne obcinanie grzywki tuż przed komunią to jeden z nich), ale przedłużone, bogato ozdobione paznokcie raczej żadnej z nas nie przyszły do głowy (chociaż namiętnie malowałyśmy je korektorem w pędzelku czy "przedłużałyśmy" plasteliną). Gdyby któraś z nas w latach '90 pojawiła się z hostią czy znaczkiem dolara na paznokciach, mogłaby być nie lada sensacją. I dziś "dollarsowe" paznokcie wywołują kontrowersje, pomyślcie, co mogłoby być te 30 lat temu.

Możemy zaszaleć, nie decydując się na trójwymiarowe, tematyczne opcje. Nawet delikatny manicure może "robić robotę". I wychodzi na to, że dobrze o tym wiemy.

Spis treści

  1. Klasyka zawsze się obroni
  2. A co ze zdobieniami?
  3. Małe strojnisie
  4. Paznokcie na komunię dla dziewczynki
Jak wyglądała pierwsza komunia święta kilkadziesiąt lat temu?

Klasyka zawsze się obroni

Jak pomalować paznokcie na komunię? Jak zwykle: ile opcji, tyle możliwości. Warto dopasować manicure do okoliczności oraz do kreacji. Rzadko decydujemy się na krzykliwe kolory, jednak przy jednolitej, prostej kreacji, to one mogą być przysłowiową wisienką na torcie. Teraz "wolno więcej", nie musimy rezygnować np. z jesiennych czy ciemniejszych barw.

Jednak, nie oszukujmy się, najczęstszym wyborem są jasne paznokcie na komunię. To klasyka, która zawsze się obroni, niezależnie od zmieniających się trendów.

- Mamy decydują się głównie na jasne kolory, więc jednokolorowe paznokcie w kolorze nude, białe lub jasnego różu - zdradza Magdalena Żuk, instruktorka stylizacji paznokci, znana w sieci jako @zuk_nails.

Przeczytaj także: Ombre na paznokciach krok po kroku. Jak zrobić? [ZDJĘCIA]

A co ze zdobieniami?

Jeszcze jakiś czas temu największym hitem było rysowanie wzorków cienkim pędzelkiem czy magnetyczne tzw. kocie oczy. Dziś możliwości jest o wiele więcej - pyłki, folie, tatuaże, naklejki, zatapiane kwiaty... Nie masz pomysłu? Sylwestrowe cekiny "na bogato" raczej nie są dobrą opcją, ale delikatne cyrkonie - czemu nie? Ciekawym rozwiązaniem jest także ozdobienie np. jedynie paznokcia serdecznego palca. Fajnie wyglądają różnego rodzaju nietypowe wersje frencha, np. malowanie tylko jednego fragmentu końca paznokcia lub reverse french manicure, gdy innym kolorem "odcinamy" część paznokcia koło skórek. Delikatne zdobienia umożliwia także folia - kawałki złota sprawiają, że na paznokciu coś się dzieje, a nie przytłaczają stylizacji.

Na jakie zdobienia decydują się mamy? Tu znów - popularne jest to, co sprawdzone i klasyczne.

- Bardzo często wybierane są uniwersalne stylizacje typu french manicure lub babyboomer - wskazuje Magdalena Żuk.

Przeczytaj także: Naklejki hybrydowe - idealny produkt dla zabieganych mam? Testujemy hit TikToka!

Małe strojnisie

Pierwsza komunia to wielkie wydarzenie dla dziecka, nie tylko jeśli chodzi o jego duchową stronę. To jeden z momentów, gdy jest głównym bohaterem dnia, wszystko kręci się wokół niego - ma własnych gości, składane są mu życzenia, robione zdjęcia. Nawet jeśli ubrane jest w skromną albę to jednak strój, którego na co dzień nie zakłada, więc również jest na swój sposób wyjątkowy.

Do tego dochodzi cała otoczka - kupujemy córkom różnego rodzaju bolerka, rękawiczki, rajstopy, pantofelki. Są jeszcze wianki, od tych sztucznych po ręcznie zaplatane, z prawdziwych kwiatów. Ten czas "strojenia" również jest wyjątkowy, nie oszukujmy się, to też pamiętamy po latach. Dziś już nie śpimy w niewygodnych wałkach, zapisujemy córkę do fryzjera, który wyczaruje piękne loki. To wydaje nam się czymś normalnym, dłużej rozmyślamy nad wspólnymi wizytami u kosmetyczki. Czy to dobry pomysł?

Przeczytaj także: Tak wyglądały komunie w latach 90., w PRL-u i przed wojną. Dziś trendy się odwróciły?

Paznokcie na komunię dla dziewczynki

"Dollarsowe" paznokcie to ekstremalny przykład. Wiele mam decyduje się zrobić córkom tradycyjny manicure. Wypiłować, zadbać o skórki, pomalować neutralnym lakierem. Gdzieś z tyłu głowy mamy, że hybryda czy żel na paznokciach nie są najlepszym pomysłem, ale wciąż zastanawiamy się, czy "zwykłe" malowanie jest dobrym rozwiązaniem. Wiemy już, co mówi na ten temat specjalistka.

- Dziewczynkom 10-letnim nie robimy manicure. Uważamy, że to za wcześnie - mówi Magda Żuk. - Płytka paznokciowa dziewczynki dziesięcioletniej nie jest gotowa na taką interwencję - wyjaśnia.

Lakier na paznokciach nie sprawi, że będą one zadbane. Powinny być równo obcięte, czyste, to jest najważniejsze. Wystarczy posmarować dłonie kremem lub balsamem, by wyglądały "dollarsowo".

Przeczytaj także: Zrobili 8-latce pełen makijaż do Komunii. "Wszystkie mają sztuczną opaleniznę, rzęsy, paznokcie"