Sprawę donosów do skarbówek poruszył kilka dni temu na swoich łamach „Kurier lubelski”. Sąsiedzi donoszą na sąsiadów, pracownicy na pracodawcę, byli małżonkowie na siebie, w tyle nie pozostaje też sama bliska rodzina. Dziennikarka „Kuriera Lubelskiego” rozmawiała z pracownikiem jednego z lubelskich urzędów urzędów skarbowych, ten ku zaskoczeniu wszystkich przyznał, że liczba donosów znacznie wzrasta po fali uroczystości rodzinnych np. takich jak komunie.
Polacy donoszą do skarbówki po imprezach rodzinnych
W samym tylko województwie lubelskim w 2023 roku urzędy skarbowe otrzymały 1576 donosów. Choć większość z nich nie znalazła potwierdzenia, żaden z nich nie został zbagatelizowany przez urzędników. "Każdy donos jest traktowany poważnie i z osobna sprawdzany" - podkreśla Michał Deruś, rzecznik prasowy Izby Skarbowej w Lublinie w rozmowie z „Kurierem lubelskim”.
Bardzo często anonimy pisane są przez najbliższą rodzinę – zauważa z kolei Grzegorz Głowala z Trzeciego Urzędu Skarbowego w Lublinie. - Ilość donosów nasila się zwykle po świętach albo większych uroczystościach rodzinnych typu wesele, komunia, chrzciny – podkreślił w rozmowie.
Wystarczy, że zawistny bliski zauważy nowy drogi sprzęt lub samochód, by pojawił się impuls do napisania donosu.
Dlaczego donosimy na bliskich?
Dr Marlena Stradomska, z Katedry Psychologii Klinicznej i Neuropsychologii UMCS, w rozmowie z gazetą wyjaśnia, że jednym z powodów dla których ludzie donoszą na innych jest widzenie siebie w roli „bohatera”.
- Widzę coś i zgłaszam, piszę. Może być też tak, że ktoś chciałby być pewnego rodzaju "bohaterem" czy "strażnikiem Teksasu" i liczy na otrzymanie gratyfikacji. Słowa "bardzo dziękujemy za zgłoszenie" mogą być dla drugiej osoby tak dużym wzmocnieniem, że to jeszcze bardziej motywuje do tego typu działań – podkreśla.