Maj to miesiąc komunii, dlatego już na rok a czasem nawet kilka lat wcześniej rezerwuje się miejsca w restauracjach. Zwykle przyjęcia komunijne rozpoczynają się po południu, tuż po zakończeniu uroczystości w kościołach i trwają kilka godzin. Niektórzy decydują się na obiad z deserem, inni biesiadują zdecydowanie dłużej. Jak wynika z raportu portalu Briefly, średnia liczba gości na przyjęciu komunijnym w Polsce to 24 osoby.
Komunie to drugie (tuż po weselach) ważne uroczystości rodzinne. W wielu rodzinach tradycją, która nie zmienia się od lat, jest też to, że na stołach podczas przyjęć stawiany jest alkohol. O ile na weselach, które trwają dłużej i raczej są imprezą dla dorosłych, taki stan rzeczy większości osób nie dziwi, o tyle na komuniach, które są organizowane z okazji przyjęcia sakramentu przez dziecko, może to szokować. Niedawno pisaliśmy o tym, że dziecko to nie kompan do polewania alkoholu i zdaniem mł. insp. Małgorzaty Sokołowskiej dzieci w ogóle nie powinny towarzyszyć pijącym alkohol dorosłym. Dziś głos oddajemy czytelniczce Wiolecie.
Czytaj też: „Komunia w domu to obciach” usłyszałam od córki. Biorę pożyczkę, by nie odstawała od koleżanek
"Nie mogłam na to patrzeć"
W tym roku spotkał mnie zaszczyt (z perspektywy czasu uważam, że wątpliwy) - udziału w przyjęciu z okazji pierwszej komunii. Nieszczególnie przepadam za tego typu uroczystościami, ale ponieważ w tym roku do komunii przystępowała moja chrześnica, nie wypadało mi odmówić przyjęcia zaproszenia. Z rodzicami dziewczynki nie utrzymujemy szczególnie zażyłych kontaktów, jestem kuzynką jej ojca. Tym bardziej, że dzieli nas spora odległość, swoją chrześnicę widziałam do tej pory kilka razy.
Nie miałam pojęcia o czym marzy dziewczynka, a słyszałam, że oczekiwania dzieci w tym wieku są dość wygórowane, dlatego w ramach prezentu wręczyłam kopertę z pieniędzmi. Mam nadzieję, że skorzysta z nich sama obdarowana, a nie rodzice, którzy muszą pokryć koszt przyjęcia w restauracji.
Domyślam się, że nieźle się wykosztowali, bo impreza trwała do późnego wieczora. Wyszliśmy wcześniej, bo nie mogłam patrzeć na ten smutny obraz polskiego biesiadowania.
Czytaj też: 150 gości, fotobudka i zespół na komunii Rutkowskiego Juniora. "Planowałam to już od 2 lat”
"Obok soków i wody - wódka w butelkach"
Stoły dosłownie uginały się od przekąsek, ciast i napojów. Trzeba przyznać, że restauracja stanęła na wysokości zadania. Krzesła były pięknie przystrojone, w wazonach stały świeże kwiaty, obok modne świeczniki, pięknie złożone serwetki. Niestety nie popisali się moi kuzyni - rodzice chrześnicy. Więcej niż rodzajów soków do wyboru było trunków - wódka, wino, piwo. Do wyboru, do koloru, choć ewidentnie postarano się bardziej o to, by to dorośli mieli co wlać do gardeł.
Jeszcze zanim wzięłam do ust pierwszą łyżkę zupy, mój kuzyn zaprosił wszystkich do wypicia toastu za swoją córkę. Wcześniej oczywiście polał wszystkim, także tym, którzy próbowali wymówić się prowadzeniem auta czy po prostu nie mieli na to ochoty. Oboje z mężem nie wypiliśmy "swojej porcji", nie ukrywam, że byłam zażenowana nie tylko namawianiem do picia ale też samą obecnością alkoholu na uroczystości komunijnej. Nie rozumiem, co alkohol ma wspólnego z przyjęciem sakramentu przez dziecko i dlaczego każde rodzinne spotkanie w większym gronie musi być zakrapiane?
Widać taka już nasza polska tradycja, bo oboje z mężem byliśmy w mniejszości. Reszta osób nie widziała nic złego w tym, że wódka dosłownie lała się strumieniem, a rodzice w pewnym momencie przestali przejmować się nawet własnymi dziećmi. Na sali był wprawdzie animator, ale przecież to nie on jest odpowiedzialny za ich bezpieczeństwo. Tym bardziej, że ogród należący do restauracji jest duży, a w lokalu odbywało się kilka komunii. Dzieciaki bez opieki biegały po dworze, choć na terenie ogrodu znajduje się niewielki staw.
Nie rozumiem, jak można organizować komunię na której alkoholu jest tyle, że dosłownie każdy z dorosłych mógłby się upić. Po co ten alkohol w ogóle jest na stole?
Nasza czytelniczka nie kryje oburzenia i zapewnia, że z imprezy wyszła sporo przed czasem. Choć jej dziecko jest jeszcze w wieku przedszkolnym, ani na jego komunii ani na urodzinach nie zamierza serwować alkoholu w żadnej formie. Nawet jeśli miałaby to być jedynie lampka wina do obiadu.
Czytaj też: Zrobiła córce tipsy do komunii. Internauci zauważyli szczegół: „Trochę niesmaczne”