Teściowa wtrąca się w organizację komunii. "Dała nam 500 zł i chce o wszystkim decydować”

2024-05-10 11:24

Relacje z teściową to temat-rzeka. Jedni nie mogą narzekać, drudzy wręcz przeciwnie. Teściowa naszej czytelniczki mieszka daleko i chciałaby uczestniczyć w życiu wnuczki. A dokładniej: decydować za jej rodziców. Pierwsza komunia to doskonała okazja, aby się wykazać.

Teściowa wtrąca się w organizację komunii. Dała nam 500 zł i chce o wszystkim decydować”

i

Autor: Getty Images Teściowa wtrąca się w organizację komunii. "Dała nam 500 zł i chce o wszystkim decydować”

Pierwsza komunia to coś, co chciałybyśmy zorganizować po swojemu. Najlepiej wiemy, jaki mamy budżet, ale i na czym nam zależy. Znamy gust naszych dzieci, wiemy też, jak będą ubrani ich koledzy, gdzie będą mieli organizowane rodzinne spotkania itp. Nie potrzebujemy rad, a jeśli będziemy chciały o coś dopytać, na pewno będziemy wiedziały, do kogo zwrócić się z prośbą o pomoc.

Teściowa naszej czytelniczki uznała, że może podejmować decyzje związane z komunią jej wnuczki. Początkowe sugestie zamieniły się w konkretne oczekiwania. Oddaję głos pani Monice.

Prezenty komunijne - Plac Zabaw odc. 9

"Pierwszą poważną aferkę zaliczyliśmy w okolicach chrztu naszej córki"

Moja teściowa mieszka daleko. Mogłoby się wydawać, że nie ma jak wtrącać się w nasze życie. Ona wciąż znajdzie jakiś sposób. Normalnie tego nie odczuwam. Nie przyjeżdża często, dzwoni do niej mój mąż. Od dawna wie, że musi filtrować informacje, które przekazuje mu mama. Sam też nie bierze wszystkiego do serca. Chociaż zdecydowanie częściej jest zdania, że musimy wyluzować. Przecież nikomu krzywdy swoim gadaniem nie robi.

Pierwszą poważną aferkę zaliczyliśmy w okolicach chrztu naszej córki. Teściowa pożyczyła od znajomej strój, w który ubrana była wnuczka jej znajomej. Sukienka wyglądała, jakby była uszyta z pałacowej zasłony. Mimo licznych prób przekonania, że nie chcemy tej kreacji, nie ubierzemy w nią córki, przesyłkę i tak otrzymaliśmy. Oczywiście ubranie odesłaliśmy. Ale ile się nasłuchaliśmy, to nasze. Komentarze pojawiły się też później. Sukienka w którą ubraliśmy córkę była przecież gorsza od tej, którą wybrała teściowa. W dodatku wydaliśmy pieniądze na jeden raz, a przecież można było pożyczyć. Nie pamiętam już dokładnie, ile zapłaciliśmy, ale nie sądzę, żeby to był jakiś majątek. Wyszukiwanie jakościowych ubrań za sensowne kwoty to mój konik.

Przeczytaj także: "Moja córka idzie do komunii, ale to ja się mam spowiadać?!". Oburzenie rodziców mnie rozśmiesza

"Komunia naszej córki okazała się być powodem do zwiększonego zaangażowania"

Przez jakiś czas był spokój. Udało się wysłać córkę do przedszkola, zapisać na zajęcia, które my wybraliśmy itp. Całe szczęście odległość sprawiła, że teściowej nie było łatwo postawić na swoim. Pomysłów miała dużo, udało się wpuszczać jednym uchem, wypuszczać drugim. Jakiś czas temu znów się uaktywniła. W dodatku zajęcia dla seniorów na które się zapisała okazały się być aż za dużym oknem na świat. Poznała internet i różne aplikacje. Zasypuje nas linkami, wysyła nam zrzuty ekranu.

Komunia naszej córki okazała się być powodem do zwiększonego zaangażowania. Mnożą się wiadomości. Niektóre były naprawdę bezsensowne. Dostawaliśmy informacje o organizacji komunii w miasteczku na drugim końcu Polski i linki do strojów, które tam obowiązują. Trudno było wytłumaczyć, że my mamy konkretną sukienkę i nie możemy wybrać innej. Dostaliśmy też namiar do krawca z jej miejscowości, który ma dobre ceny i może skrócić rękawki i doszyć trochę tiulu…

Przeczytaj także: Komunijne prezenty w sklepiku ojca Rydzyka. Znamy ceny i co ważne wszystko już "poświęcone"

"Teściowa przelała nam 500 zł, które okazało się wejściówką do naszego życia"

Podczas majówki wspominaliśmy, że komunia trochę kosztuje. Mamy wydatki związane nie tylko z nią. Wciąż pojawia się coś nowego, zbiórki w szkole, bolą zęby. Ponarzekaliśmy, ona zapamiętała. Teściowa przelała nam 500 zł, które okazało się wejściówką do naszego życia.

Pojawiły się decyzje. Nie będziemy zamawiać tortu do restauracji. Ona go zrobi, moja mama też upiecze jakieś ciasta, przyjdziemy jeść do naszego mieszkania albo pojedziemy na działkę. Będziemy mogli posiedzieć dłużej i nie będzie trzeba płacić. Opiekuje się czasem córką sąsiadki. Dziewczynka była już u komunii. Pytała, trzymają jeszcze rzeczy, bo czekają na rocznicę komunii. Termin się nie pokrywa i możemy pożyczyć co chcemy. Tylko buty średnio się teściowej podobają, bo to sandałki, a wypadałoby, żeby były zakryte pantofelki. Może też nas uczesać, tylko muszę kupić wsuwki, bo czytała, że bez nich się nie uda. I koniecznie lakier do włosów, konkretnej marki.

To już nie są sugestie, ale konkretny plan działania. Mąż walczy, ale chyba ma ochotę wywiesić białą flagę. Komunia coraz bliżej. Większość rzeczy mamy ogarniętych. Boje się, że teściowa wpadnie w ostatniej chwili i wywróci wszystko do góry nogami.

Przeczytaj także: „Komunia w domu to obciach” usłyszałam od córki. Biorę pożyczkę, by nie odstawała od koleżanek

Jak dobrze znasz lata 90.? QUIZ dla wszystkich, którzy mają sentyment do tamtych czasów

Pytanie 1 z 10
Które dwie subkultury toczyły słynną "wojnę o skóry"?
Które dwie subkultury toczyły słynną wojnę o skóry?