Alysia, Tyler, Sean i Taya byli kiedyś dwoma, oddzielnymi małżeństwami. W pewnym momencie swojej znajomości stwierdzili, że będę mieć otwarte związki. Z tego wszystkiego powstała połączona, poliamoryczna rodzina. Ich starsze dzieci, pochodzą jeszcze z tradycyjnych związków. Rodzina ma jednak także młodsze pociechy, które obydwie kobiety urodziły mniej więcej w podobnym czasie. Nie wiadomo jednak, kto jest ojcem którego z maluchów.
Dowiedz się: Czy warto ratować związek po zdradzie? Łatwiej jest po tej fizycznej czy emocjonalnej?
Przeczytaj: 25 lat badań nad rozwodami - wniosek? „To najgorsza krzywda, jaką możecie wyrządzić dziecku”
Dwa małżeństwa postanowiły połączyć się w jedną, wielką poliamoryczną rodzinę i tak żyja już od kilku lat. Do tej pory, nie znaleźli minusów tego rozwiązania. Wprost przeciwnie, wymieniają same korzyści. Jednym z plusów są kwestie organizacyjne. Poliamoryczna rodzina, to zwyczajnie więcej rąk do pracy.
Mamy cztery pary dorosłych rąk do pracy. Myślę, że niewiele osób ma taką pomoc
- komentują w jednym z filmików.
Zwracają także uwagę na kwestie poczucia bezpieczeństwa i funkcji opiekuńczej rodziny.
Świadomość tego, że dzieci zawsze znajdują się pod opieką przynajmniej jednego rodzica to ogromna ulga
- przekonują.
Na swoim Instagramie poliamoryczna rodzina odpowiada na wiele pytań. Internauci często pytają miedzy innymi o to, jak sytuację odbierają ich dzieci. Podobno w pełni akceptują rodzaj ich rodziny, co więcej starszaki rozumieją ich relację i nie uważają jej za dziwną. Co ciekawe, dwójka dzieci, która spłodzona została już w czasie trwania poliamorii, nie ma stwierdzonego ojcostwa. Póki co, testy DNA nie są potrzebne do szczęścia nikomu w ich czteroosobowym związku.
Związki określane jako wielomiłość, czy też właśnie poliamoria, nie są nowością. Praktyka pełnej otwartości na przeżywanie kilku romantycznych relacji w tym samym czasie, z pełną wiedzą wszystkich żyjących w takiej wspólnocie, znana jest ludzkości niemal od zawsze. W takiej relacji, z mężem i przyjaciółką żyła przez lata między innymi znana seksuolog, autorka kultowej "Sztuki kochania" - Michalina Wisłocka.