Patrycja (imię zmienione na prośbę bohaterki), 35-letnia mama dwóch chłopców, tego nie zrobiła, bo zawsze uważała, że w związku najważniejsze jest zaufanie. Tamtego wieczoru próbowała racjonalizować sobie temat koleżanki męża z pracy. Może mieli ważne spotkanie następnego dnia, a temat sukienki to odniesienie do ich wspólnych żartów dotyczących pracy. „Na pewno tak jest” – wmawiała sobie. Gdzieś z tyłu głowy zaświeciła się jej jednak lampka ostrzegawcza.
Dowiedz się: Połowa z nas sprawdza telefon swojego partnera. Psycholog zdradza, kiedy można to robić
Spis treści
- „Gdybym ja był z taką kobietą, jak ty…”
- Czym jest zdrada emocjonalna?
- Przecież „nie chodzi z nią do łóżka”
- Dlaczego zdradzamy coraz częściej?
- Czy zdrada emocjonalna boli bardziej?
- Pozory zdrady małżeńskiej
- Jak odbudować związek po zdradzie emocjonalnej?
- Czy przyjaźń damsko-męska istnieje?
Zobacz: Dzieci żyją w poliamorycznej rodzinie. Nie wiedzą kto jest, czyim tatą: „nie będziemy robić testów”
„Gdybym ja był z taką kobietą, jak ty…”
On stał się coraz bardziej drażliwy. Komentował w pogardliwych żartach jej poplamioną bluzkę, w której otworzyła mu drzwi tuż po tym, jak miksowała warzywa w zupie. Krytykował jej metody wychowawcze względem ich dwóch, przedszkolnych synów. Do tego coraz mniej rozmawiali. Po powrocie z pracy albo spał na kanapie, albo miał ważne służbowe rozmowy telefoniczne, które musiał prowadzić poza domem, na spacerze z psem, bo dzieci ciągle krzyczą i go „zbłaźnią”.
Tymczasem podejrzenia Patrycji stale rosły. Mąż zaczął się stroić do pracy, zawsze pamiętał o spryskaniu się perfumami, choć dawniej nigdy tego nie robił. Zaczynała mieć pewność, że ją zdradza. Zwłaszcza, że od ponad miesiąca nie uprawiali seksu. Przy każdej próbie współżycia miała wrażenie, że on się przymusza. W końcu nie wytrzymała. Wbrew swojemu sumieniu i dawniejszym przekonaniom, postanowiła zalogować się na jego Facebooka. 10 lat temu, gdy go zakładali będąc jeszcze świeżo zakochaną parą, wymienili się hasłami. „Błędne hasło lub login” – wyświetlił się komunikat… Musiał je zmienić.
Niepewność trwała jeszcze kilka tygodni, aż któregoś dnia mąż wrócił po imprezie integracyjnej. Wypił bardzo dużo i zasnął z komórką w ręku na kanapie. Gdy wypuścił ją z uścisku i leżała swobodnie na jego brzuchu, Patrycja postanowiła zaryzykować. Odblokowała telefon jego odciskiem palca, wyszła do sypialni i zaczęła dokładnie sprawdzać telefon, słysząc z salonu głośne chrapanie. Wiadomości od „Ania Praca” były całkiem wykasowane… Lista połączeń też, choć tego samego poranka Patrycja była niemal pewna, że kontaktowali się przez telefon. Weszła na Messangera. Nie wykasował rozmów z ostatnich kilku dni. Pewnie nie zdążył.
Lektura była najboleśniejszym przeżyciem, jakiego kiedykolwiek doznała. Zwykłe przyjacielskie żarty przeplatały się z masą ich wzajemnych komplementów i flirtu. Było też obgadywanie męża tej kobiety, jak i samej Patrycji, która w opisach swojego męża miała zrobić się nudna, zaniedbana… Z rozmów wynikało, że nie mają typowego romansu, nie poszli do łóżka, choć wyraźnie mieliby na to ochotę. „Gdybym ja był z taką kobietą, jak ty…”, „Tobie mogę się wyżalić. Z żoną to rozmawiam już tylko o wychowywaniu dzieci”… Czuła się upokorzona, oszukana i nic nie warta.
Czym jest zdrada emocjonalna?
Granice zdrady emocjonalnej są bardzo płynne, bo każdy ma inny poziom otwartości, więc ten rodzaj zdrady warto rozpatrywać w kontekście konkretnej relacji. Związek romantyczny z definicji opiera się na trzech składowych – namiętności, intymności i zaangażowaniu. W przypadku zdrady emocjonalnej bliskość i intymność zarezerwowana dla partnera oddawana jest komuś innemu.
Mąż Patrycji był książkowym przykładem partnera zdradzającego emocjonalnie. Zwykłe kolegowanie się, „nadawanie na tych samych falach” czy przyjaźń damsko-męska, jak podkreślają eksperci, nie wkracza w intymną sferę, która zarezerwowana jest dla związku romantycznego.
- Choć nie dochodzi tu do zdrady fizycznej, to zdrada emocjonalna wiąże się z dużą bliskością. Niepokojące może być to, gdy nagle coś się zmienia, gdy partner zaczyna w pierwszej kolejności dzielić się radosnymi momentami w swoim życiu, czy z drugiej strony jakimś smutkiem, problemami z koleżanką, zamiast z partnerką. Sygnałem alarmującym jest też przekraczanie granicy intymności związku, na przykład gdy on rozmawia z tamtą osobą o swoich problemach z partnerką, np. seksualnych. Chodzi o wszystko, co może być postrzegane jako nielojalność – tłumaczy nam terapeutka par, Joanna Zawanowska z Centrum Terapii Dialog.
O tym, co zrozumiane będzie jako przekroczenie granic, w dużej mierze decydują indywidualne kwestie, które każda para powinna ustalić między sobą. Zdarza się jednak, że osoba angażująca się w zdradę emocjonalną może być tego nieświadoma.
- Nie każdy związek ma jasno określone standardy dotyczące tego, co jest akceptowalne, a co nie, w kontekście relacji z osobami poza związkiem. Dlatego istnieje ryzyko, że jedna osoba może nie zdawać sobie sprawy, że przekroczyła granicę, dopóki partner nie wyrazi swojego niezadowolenia czy zaniepokojenia – mówi psychoseksuolog, Barbara Wesołowska-Budka z Poradni Zdrowia Psychicznego psychoklinika.pl.
Uważny partner bez problemu dostrzeże jednak różnicę w zachowaniu drugiej osoby, tak jak było w przypadku Patrycji, która w pewnym momencie nie była już w stanie wypierać sygnałów ostrzegawczych.
- Zmiany w zachowaniu partnera mogą być subtelne, ale często są one zauważalne dla osoby, która zna go dobrze. Pierwszym alarmującym sygnałem może być zwiększona ilość czasu spędzanego na rozmowach telefonicznych, czatach czy mailach z daną osobą. Jeżeli te rozmowy są dodatkowo ukrywane lub minimalizowane ("To tylko praca"), może to budzić podejrzenia. Innym sygnałem może być emocjonalna nieobecność partnera. Jeśli zauważymy, że jest on zamyślony, często roztargniony i nie jest już tak emocjonalnie zaangażowany w codzienne wydarzenia czy rozmowy jak wcześniej, może to być znak, że jego myśli są gdzie indziej – wymienia psychoseksuolog.
Przecież „nie chodzi z nią do łóżka”
Jeśli partner nie zdradził fizycznie, a „jedynie” mentalnie, to często bywa społecznie rozgrzeszany. Zwykło się przecież winić zdradzone kobiety, że „zaniedbały partnera” i na przykład zajęły się tylko dziećmi. Choć takie oceny bywają okrutne, to niekiedy mają w sobie trochę prawdy. Zdarza się i to dość często, że niewierność emocjonalna wynika z niedostatków w związku. Na odnajdywanie emocjonalnej relacji poza związkiem najbardziej podatne paradoksalnie są osoby zamknięte w sobie, które długimi latami potrafią ukrywać frustracje w związku.
- Zdrady emocjonalne są złożonym zjawiskiem i mogą mieć wiele różnych przyczyn, często zakorzenionych w głębokich i niezaspokojonych potrzebach emocjonalnych. W związkach, gdzie istnieje brak emocjonalnej bliskości, wsparcia czy też uwagi, jedna lub obie strony mogą zaczynać szukać tych elementów gdzie indziej – mówi nam Barbara Wesołowska-Budka.
Mimo to są osobowości, które mają znacznie większe predyspozycje, by „szukać wrażeń” poza stałym związkiem. Tak było w przypadku męża Patrycji, który już wcześniej zafascynował się inną koleżanką z pracy, jednak wtedy zanim sprawy zaszły dalej, dostał lepszą ofertę zatrudnienia w innej firmie.
- Przyczyną są niekiedy czynniki osobowościowe czy związane z temperamentem. Są osoby, których uwarunkowania bardziej predestynują do wdawania się w więcej relacji. Bo mają na przykład duże zapotrzebowanie na dopaminę i stymulację. Wtedy taka tendencja do otwartości na nowe doświadczenia i wchodzenie w nowe relacje jest większa. Takim osobom jest trudniej wytrwać w stabilnym, może nudnym dla nich związku. Czynnikiem ryzyka zdradzania może być też narcystyczne zaburzenie osobowości – wyjaśnia Joanna Zawanowska.
Jak zaznaczają eksperci, sama atmosfera konspiracji często wywołuje emocje porównywalne do podniecenia seksualnego i może zapewnić podobny poziom adrenaliny, jak przy zdradach fizycznych.
Dlaczego zdradzamy coraz częściej?
Ze statystyk CBOS wynika, że w Polsce, w romanse najczęściej angażują się osoby w wieku od 25 do 34 lat. Zdradza lub romansuje około 52 proc. mężczyzn i 33 proc. kobiet. To jednak dane o zdradach fizycznych.
Zdrady emocjonalne z kolei wzięli na tapetę amerykańscy badacze. Tamtejsze Stowarzyszenie na rzecz Terapii Małżeńskiej i Rodzinnej (AAMFT) podaje, że 45 proc. mężczyzn i 35 proc. kobiet przyznaje się do zdrady emocjonalnej. Większość, bo aż 60 proc. takich relacji, zaczyna się w pracy.
To nie tylko suche liczby, pary coraz częściej przychodzą do gabinetów terapeutycznych z bolesnymi historiami pozazwiązkowych relacji, które zaburzają związki.
- Dzisiaj, w świecie, gdzie jest dużo możliwości, dużo wyjazdów służbowych, jest więcej bodźców i pokus… Trzeba mieć mocną decyzję, osadzenie w sobie i wartościach, żeby nie wejść w zdradę. Statystycznie poznajemy w ciągu życia dużo więcej ludzi niż nasi rodzice. Druga rzecz to fakt, że jesteśmy dziś bardziej nastawieni na własne potrzeby. Indywidualistyczna kultura skłania do takiego myślenia – „ale czy mi jest najlepiej, może z kimś innym byłoby ciekawiej” – komentuje psychoterapeutka par, Joanna Zawanowska.
Przy takim myśleniu zdrada emocjonalna może być rozpatrywana jako „niegroźne” urozmaicenie życia. Część osób tłumaczy sobie przecież, że „to tylko przyjaźń”, myśląc, że pozostają w bezpiecznej strefie. To tylko pozory. Problem zdrady emocjonalnej dokładnie opisali amerykańscy badacze – April Bleske i David Buss, którzy przez wiele lat przyglądali się kwestii przyjaźni damko-męskich. Z ich obserwacji wynika, że aż 80 proc. takich relacji kończy się… w łóżku.
Nie tylko ich zdaniem zdrada fizyczna często zaczyna się związkiem emocjonalnym. Z badań AAMFT wynika, że 3 na 4 mężczyzn, którzy dopuścili się zdrady fizycznej, zrobiło to z osobą, z którą wcześniej rozwijali relacje emocjonalne.
Czy zdrada emocjonalna boli bardziej?
Wiele osób ma taki wewnętrzny system wartości, że zdrada fizyczna jest tą granicą, której nie przekroczą. Nie jest jednak tak, że mentalna niewierność zaboli mniej.
Według teorii ewolucyjnych, dla większość kobiet zdrada emocjonalna byłaby bardziej bolesna niż fizyczna. Może być ona nawet jednoznaczna z zakończeniem związku. Mężczyznom z kolei znacznie trudniej jest wybaczyć zdradę fizyczną. Z czego to wynika?
- W teoriach ewolucyjnych zakładano, że zdradę seksualną gorzej znoszą mężczyźni, kobiety zaś zdradę emocjonalną. Interpretowano to w ten sposób, że w razie ciąży, mężczyzna nie wie, czy rzeczywiście on jest ojcem dziecka. Z kolei kobieta zdradę emocjonalną może rozpatrywać jako inwestycję partnera „na zewnątrz”, taką która będzie mu uniemożliwiać bycie zaangażowanym opiekunem, ojcem. Jednak za nasze postrzeganie zdrady odpowiadają w dużej mierze kwestie indywidualne. Kto jaki ma styl przywiązania, jakie ma zranienia z przeszłości. Jeżeli doznał odrzucenia w przeszłości, to może być bardziej wrażliwy na emocjonalną niedostępność – wyjaśnia Joanna Zawanowska.
Pozory zdrady małżeńskiej
Choć zdrada emocjonalna bywa społecznie bagatelizowana, to może ona w oczach sądu być przyczyną rozwodu. Mimo że nie dochodzi tu do zdrady fizycznej, to taka relacja poza związkiem także skutkuje krzywdą osoby zdradzonej. Sądy rozpatrują zdradę emocjonalną pod kątem braku lojalności wobec partnera, niewierności emocjonalnej i rozpadu intymności pomiędzy małżonkami.
Co ciekawe, dla sądu dowodami są tu wówczas nawet takie „błahostki”, jak wręczanie licznych prezentów „przyjaciółce” czy częste i krzywdzące porównywanie partnerki do „przyjaciółki”. W orzecznictwie sądowym zdrada emocjonalna pojawia się niekiedy pod pojęciem „pozory zdrady małżeńskiej”. Według Sądu Najwyższego jest to traktowane jako naruszenie wierności.
„(…) naruszeniem wierności małżeńskiej jest wszelkie zachowanie się małżonka wobec osoby trzeciej płci odmiennej, które może stwarzać pozory cudzołóstwa lub w inny sposób wykracza poza granice przyjętej normalnie obyczajowości i przyzwoitości” – cytuje pewne orzeczenie Sądu Najwyższego adwokat Marlena Słupińska-Strysik na swojej stronie internetowej.
Jak odbudować związek po zdradzie emocjonalnej?
Patrycja postanowiła powiedzieć mężowi, co odkryła. Zażądała też, by zmienił pracę. Początkowo próbował się wypierać, robił z niej przewrażliwioną, zarzucał, że go śledzi i w każdej kłótni to podkreślał. Swoje stanowisko zmienił dopiero, gdy wraz z chłopcami wyprowadziła się na 3 tygodnie do mamy. Poszukał innej pracy, a z tamtą kobietą zerwał kontakt. Póki co na horyzoncie nie pojawiła się żadna inna koleżanka. Patrycja jednak przyznaje, że najprawdopodobniej już nigdy mu nie zaufa. Czy odbudowa związku po takim trzęsieniu ziemi jest w ogóle możliwa?
– Ważne jest mocne postanowienie odcięcia tamtej „dodatkowej” relacji, zrozumienia przyczyn, dlaczego do niej doszło, żeby wiedzieć, jak temu zapobiec w przyszłości. Ważne jest też „odpokutowanie” przez tę osobę, która dokonała zdrady, w oczach drugiej. Potrzebna jest wytrwałość w tym, żeby pokazać – „można mi ufać na nowo” i otwartość na przyjęcie zranienia partnera. Nie możemy wymagać, by przejść nad tym do porządku dziennego. Jest to przede wszystkim proces wewnętrzny – każdego z partnerów i ich razem jako pary. Łatwo się niszczy, długo się odbudowuje… – wyjaśnia terapeutka par, Joanna Zawanowska.
Jeśli jednak obydwoje partnerzy mają dużą determinację do odbudowy swojej bliskości, a temat wyniknie w szczerej rozmowie między nimi, a nie w trakcie dochodzenia jednego z nich, jak było w przypadku Patrycji i jej męża, to partnerzy paradoksalnie mogą coś zyskać.
– Warto zauważyć, że przyznanie się do zdrady emocjonalnej i otwarty dialog na ten temat może stanowić cenną lekcję dla obu partnerów. Może to być okazja do głębokiej introspekcji i analizy tego, co w związku rzeczywiście się liczy, jakie są indywidualne i wspólne potrzeby oraz jak można je zaspokoić, by związek był zaspokajający dla obu stron – mówi psychoseksuolog, Barbara Wesołowska-Budka.
Czy przyjaźń damsko-męska istnieje?
Relacja koleżeńska naszego partnera, co do której mamy wątpliwości, może rzeczywiście być tylko przyjaźnią. Terapeuci par i seksuolodzy zgodnie przyznają, że takie niewinne, przyjacielskie związki istnieją.
– Wiele osób utrzymuje zdrowe, platoniczne relacje z osobami przeciwnej płci i robi to w sposób, który nie wpływa negatywnie na ich związki romantyczne. Kluczem do tego jest kilka rzeczy. Po pierwsze, jasno ustanowione granice są niezbędne. Obie strony muszą zrozumieć naturę swojej relacji i zobowiązać się do nieprzekraczania pewnych granic, zarówno fizycznych, jak i emocjonalnych. Po drugie, otwarta i uczciwa komunikacja z partnerem jest kluczowa. Jeśli mamy przyjaciela lub przyjaciółkę przeciwnej płci, warto porozmawiać o tej relacji z partnerem, wyjaśnić jej charakter i potencjalne ograniczenia. To nie tylko pomaga w utrzymaniu zaufania, ale również daje partnerowi pewien kontekst, który może złagodzić wszelkie obawy lub podejrzenia. Po trzecie, trzeba być świadomym swoich uczuć i zamiarów w relacji z przyjacielem przeciwnej płci – wyjaśnia psychoseksuolog, Wesołowska Budka.
Nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak rozwijać się będą jego uczucia, a także czy z drugiej strony przyjaźń nie zamieni się w coś więcej. To od nas jednak zależy, jak wówczas zareagujemy.
– Jeśli zależy nam na naszym związku, sami dostrzeżemy, że coś jest zbyt intensywne i szybko to utniemy. Wzmacniamy wtedy w sobie taką wewnętrzną decyzję, że „chcę być z moim partnerem”. Dojdzie do samo-utwierdzenia, że „ten mój partner jest moim wyborem, on jest dla mnie najlepszy, ja jego chcę”. Taka decyzja, podjęta zgodnie z wartościami, które wyznajemy, może wzmocnić związek – podsumowuje terapeutka par Joanna Zawanowska.