Kryzysy w związku po narodzinach dziecka bywają udziałem wielu par. Jak jednak podkreśla terapeutka Paula Niedźwiecka na instagramowym profilu @pracownia.rodzicielstwo, nie jest tak, że wszystkich rodziców spotyka ta droga i nie da się jej uniknąć. Owszem po narodzinach dzieciątka, zmienia się nasza codzienność, bo trzeba ją dostosować do rytmu małego dziecka. Mamy zdecydowanie mniej czasu dla partnera, ale także dla siebie, przez co te relacje mogą się nieco rozluźnić na jakiś czas. Nie mniej jednak jak podkreśla ekspertka każda relacja dwójki ludzi jest inna i jest dynamicznym „procesem”, na który mamy wpływ. To jaka ta relacja będzie, zależy od dwójki konkretnych ludzi. Aby nie być gołosłowną zaś pokazuje kilka możliwych ścieżek, jakimi rodzice podążają po narodzinach dziecka.
To od nas zależy, jak potoczy się relacja w związku
„Każdy związek to osobna historia. Każda inna, a w każdej można odnaleźć jakiś punkt wspólny” – podkreśla na wstępie terapeutka. Czasem dla dobra dziecka nieuchronne staje się rozstanie, ale jak zauważa ekspertka żyjemy w czasach, w których coraz odważniej publicznie mówi się także o takich sytuacjach. Jakie zatem losy spotykają związki po pojawieniu się potomstwa. Paula Niedźwiecka wylicza 6 różnych scenariuszy:
- „Są związki, dla których pojawienie się dziecka idzie w parze z pojawieniem się kryzysu, konfliktów i morderczego zmęczenia.
- Zdarza się, że pary mając dziecko zaczynają tęsknić za dotychczasowym życiem. Za beztroską, Netflixem i nieplanowanym seksem.
- Są rodzice, którzy podejmują decyzję o rozstaniu. Analizując przedtem – czy dla dobra dzieci lepiej zostać czy lepiej się rozejść.
- Są pary, które żyją obok siebie. Funkcjonują jak przedsiębiorstwo. Wypełniają zadania z kalendarza, wychowują dziecko i po cichu tęsknią za romantyczną miłością.
- Są pary, które mając jedno dziecko, planują już kolejne. Chcą za jednym zamachem przetrwać etap pieluch i efekt zoombie.
- Są rodzice, którzy są w terapii. Próbują odnaleźć siebie na nowo w nowej sytuacji”.
Oczywiście tych scenariuszy może być o wiele więcej. By jednak poszły one w dobrą stronę terapeutka daje na koniec dobrą radę wszystkim rodzicom, by w opiece nad dzieckiem dawali oboje po połowie. Według niej wspólne zaangażowanie się w rodzinę stwarza o wiele większe szanse na dogadanie się - niezależnie od tego, czy para jest razem czy osobno.