Gdy rodzi się dziecko, a nawet już na etapie ciąży, gdy poznajemy jego płeć z USG, mimochodem przypisujemy mu pewne cechy. Dziewczynkom kupujemy różowe, pastelowe ubranka i gadżety. Pokój chłopca wyposażamy w autka i piłki. Robimy to dla własnej potrzeby, bo zdaniem badaczy, dopiero dziecko w okolicach 3. roku życia zaczyna się utożsamiać z płcią.
Kulturowe postrzeganie płci nie zmieniało się od tysięcy lat. Dziś jednak, w pewnym sensie jesteśmy świadkami rewolucji. O zaburzeniach tożsamości płciowej mówi się dużo, a tematy te pojawiają się wszędzie – od debat politycznych, po bajki dla przedszkolaków. Budzi to niemały niepokój rodziców.
Badania udowadniają, że transseksualizm nie jest kwestią „mody” czy „wpływu współczesnego świata”, a wiąże się nawet z inną budową mózgu niż wskazywałaby płeć biologiczna. Kluczową rolę do jego wystąpienia odgrywają kwestie sięgające życia płodowego dziecka, takie jak zaburzenia hormonalne u matki.
Mimo to, pojawia się coraz więcej głosów osób, które dokonały detranzycji, czyli powrotu do płci biologicznej w wyniku zbyt pochopnie podjętej decyzji o korekcie płci. Takie informacje, w zderzeniu z tym, co obserwujemy współcześnie w popkulturze, rodzą pytanie – czy rozmowy o transpłciowości nie nasuwają dzieciom i młodzieży błędnych wniosków odnośnie ich własnej tożsamości płciowej?
O przejściowej dezaprobacie płci u dzieci oraz o specyfice dorastania rozmawiamy z psycholożką i seksuolożką, Marleną Ewą Kazoń.
Dowiedz się: Kiedy z dzieckiem pójść do psychologa, a kiedy do pedagoga i psychiatry?
Przeczytaj: Wspólna kąpiel - czy rodzeństwo powinno się kąpać razem?
Natalia Kosznik, mjakmama24.pl: Kim jest transseksualne dziecko?
Marlena Ewa Kazoń, psycholog, seksuolog: Ujmując to najprościej, jest to dziecko, które pragnie zmienić płeć ze względu na to, że nie czuje się sobą w swojej płci biologicznej. Będąc dziewczynką czuje się chłopcem, a będąc chłopcem czuje się dziewczynką. To dzieje się na polu emocjonalnym, ale przejawia się także w zachowaniach.
W Polsce mówi się, że to dziewczynki częściej odchodzą od płci biologicznej. Moim zdaniem to jedynie spekulacje na podstawie statystyk, więc nie przywiązywałabym się do nich, bo nie są poparte badaniami. Warto też zauważyć, że odkrycie transseksualizmu następuje najczęściej w okresie dojrzewania, choć niektóre dzieci przejawiają to nawet wcześniej.
Mogą być jakieś sygnały, które rodzic jest w stanie rozpoznać u dziecka, zanim jeszcze ono samo się zorientuje, że jest transseksualne?
Nie można tego generalizować do takich tematów, że wszystko jest ok, jeśli dziewczynka bawi się lalkami, a chłopiec autkami. Tu chodzi o sposób myślenia o sobie, mówienia o sobie. Obecny i świadomy rodzic może to zauważyć, ale większość nie interpretuje tego pod kątem transseksualizmu.
To są bardzo złożone tematy, które łatwo można pomylić z typowymi problemami dorastania. Chociażby dlatego, że w wieku dojrzewania dzieci przeżywają różne stany emocjonalne. U wielu pojawia się cała taka paleta zachowań, które w gruncie rzeczy wskazują na depresję, choć mogą być mylone z zaburzeniami tożsamości płciowej. Jest to wtedy związane z dorastaniem, a nie z realną chęcią zmiany płci. Nie powinniśmy tego mylić.
Czasami nastolatka mówi: „nie chcę być dziewczyną, bo dziewczyny mają gorzej”. To nie zawsze jest przemyślane, czasami bywa to objaw stanu depresyjnego i rodzic musi to uważnie obserwować.
Coraz więcej pojawia się głosów, że media, seriale, filmy robią dzieciom „pranie mózgu”. Zacytuję tu komentarz, jaki pojawił się pod jednym z naszych artykułów, gdzie informowałyśmy o tym, że w bajce „Psi Patrol” wprowadzona zostanie postać niebinarna. „Niech każdy identyfikuje się z czym chce, ale niech nie wciska się tego wszystkiego wszędzie na siłę”. Część rodziców twierdzi, że pojawiła się „moda” na kwestie tożsamości płciowej, seksualnej. Co o tym sądzisz?
Ciężko określić, na ile to jest „moda” i coś, co przychodzi do nas z innych krajów, bo przecież „Psi Patrol” to nie jest polska bajka. Na ile my to kopiujemy, a na ile u nas też obecny jest problem tożsamości płciowej u dzieci? Te pytania można mnożyć. Najważniejsze, jakie powinniśmy sobie zadać, to z czego te dylematy u dzieci i młodzieży wynikają? Czy to jest rzeczywiście podążanie za inną płcią, czy wynika to z zupełnie innych kwestii, na przykład związanych z dorastaniem.
Obecność tych tematów w mediach to nie jest kwestia czasów, tylko ludzi. Wiadomo, że teraz jest na pewno większa świadomość niż była kiedyś. Transseksualizm też kiedyś istniał, choć może nie na taką skalę jak teraz, bo dziś ludzie mają odwagę o tym mówić, są bardziej czujni na własne emocje.
U małych dzieci nie, ale u tych starszych – czy może to być związane z próbą budowania relacji w grupie rówieśników na zasadzie - „będę inny, to będę zauważony”?
Może, ale jeżeli tak jest, to oznacza, że dom tego dziecka jest emocjonalnie bardzo zaniedbany, musi występować w nim kryzys rodzicielstwa. Jeżeli dziecko uważa, że nie ma czym zaistnieć, to idzie w kierunku takich zachowań, które podniosą jego niskie poczucie własnej wartości. Tu problem jest w tym, że nikt takiego dziecka, nastolatka nie zauważa na tyle, na ile on by tego potrzebował, zwłaszcza w kontekście relacji w domu. Najprawdopodobniej nie ma na to przestrzeni i nikt za bardzo się tym dzieckiem nie interesuje.
Dowiedz się: Jakie doświadczenia seksualne mają polscy nastolatkowie? 7 faktów, które zaskakują
Są rodzice, którzy panicznie boją się tego, że z ich dzieckiem „coś będzie nie tak”. Sama byłam świadkiem zachowań, głównie ojców, obserwujących jak ich synowie bawili się z koleżankami w odgrywanie ról. Zdarzyło się, że w wygłupach ci chłopcy zakładali wtedy sukienki, przebierając się np. za Elzę z Krainy Lodu. Nawet gdy są to tylko dziecięce żarty, dorośli bywają zniesmaczeni.
Jeżeli tatuś boi się samej zabawy syna z dziewczynkami, to ewidentnie ma problem z własną seksualnością. Pytanie, na ile takie sytuacje są wytłumaczone dziecku. Na ile to jest zabawa, która jest tylko niewinnymi wygłupami, czy chęcią przypodobania się innym dzieciom, a na ile to jest rzeczywiście alarmujące.
Ja mam takie poczucie, że w naszym pokoleniu nie było żadnej edukacji seksualnej i w związku z tym współczesne dzieci, młodzież nie mają odpowiedniego wsparcia. Nad takimi sytuacjami, jak ta z zakładaniem przez chłopca sukienek nie należy przechodzić do porządku dziennego bez rozmowy. Warto by było zwrócić na dziecko uwagę. Zapytać: „Lubisz te koleżanki, czy chcesz być taki jak one? Dlaczego? Co ci dają takie zabawy?”. Rodzice przede wszystkim muszą się swoimi dziećmi interesować, rozmawiać z nimi. Wtedy jest bardzo duża szansa, że na jednej takiej zabawie się zakończy.
Brak reakcji z kolei jest zaniedbaniem. Może dojść do tak absurdalnych sytuacji, że kilkuletni chłopiec zacznie nosić podpaski, by zwrócić na siebie uwagę, a rodzice będą się martwić, zamiast rozmawiać z nim. W takich rodzinach może dojść do trudnych sytuacji wynikających właśnie z braku uwagi. Bardzo dużo jest takich dzieci, które w późniejszym wieku, bardzo pragną kontaktu z rodzicami i by go mieć, badają granice rodzica.
Miałam w przedszkolu koleżankę, która zawsze nosiła krótkie włosy, protestowała przed noszeniem sukienek, a gdy bawiliśmy się w dom, ona zawsze chciała odgrywać rolę taty, brata. Maturę zdała już jako chłopak. To rzeczywiście u dzieci dzieje się tak wcześnie? Kiedy dziecko może się zorientować, że źle czuje się w swoim ciele?
Zazwyczaj takie sytuacje dzieją się, gdy brakuje rodzica danej płci, albo gdy nie jest on czynny emocjonalnie. Znam takie przypadki w których transseksualność dziecka wypływa bardzo wcześnie, ale to jest bardzo delikatny temat.
Trzeba sprawdzić, na ile to jest zwracanie na siebie uwagi przez to dziecko, a na ile jest to głęboka potrzeba. Uważam, że u tak małego dziecka ta druga opcja jest niemalże niemożliwa. Mogą być takie jednostki, ale zazwyczaj warto przyjrzeć się sytuacji w domu. Jeżeli w grę wchodzi prawdziwy brak identyfikacji ze swoją płcią, to takie zachowania będą narastały. By to rozróżnić, należy być obecnym w życiu swojego dziecka, zwracać na nie prawdziwą uwagę. Rodzic, który podejmuje rozmowę, zadaje pytania, będzie w stanie rozpoznać na ile jest to etap przejściowy, a na ile jest to coś stałego.
Jakbyś miała opisać taką idealną reakcję rodzica, który słyszy od dziecka „w moim ciele nie czuję się sobą”, jaka by ona była?
Taki rodzic powinien wyjść z inicjatywą: „Porozmawiajmy o tym, opowiedz mi, czemu nie czujesz się dobrze? Co jest w tym najtrudniejsze? Z czym sobie nie radzisz?”.
Często jest tak, że nastolatkom nie podoba się bycie chłopcem, bo ich ojciec był przemocowy, jest alkoholikiem. Tu jest wtedy problem zaburzonej identyfikacji. Taki tato, który przekracza granice, raczej nie zapyta synka: „Dlaczego nie chcesz być chłopczykiem?”. Natomiast czujny, obecny rodzic zapyta. Po takiej rozmowie warto poobserwować dziecko jakiś czas.
Następnym krokiem może być pójście do terapeuty, zastanowienie się, czy to jest coś stałego i dopiero na koniec decydowanie, co dalej. To jest długa droga. Miałam pacjentkę, która będąc na studiach poinformowała rodzinę, że myśli o zmianie płci. Rodzice ją wspierali w psychoterapii, ale gdy doszło do decyzji, że rzeczywiście zmiana płci to dobre dla niej rozwiązanie, to już ta rodzina miała trudność z akceptacją. Okazało się, że mama myślała, że psychoterapia wyleczy jej córkę. Zarzuciła mi, że przecież mi płaciła i jak to jest możliwe, że jej córka nadal chce zmienić płeć?
Jak rozwinęły się dalej ich relacje?
Najpierw były bardzo zdystansowane, a teraz wygasły. Ojciec się z tym pogodził. Ale to tak jest, że nie zawsze mamy dobre relacje z rodzicami, ważne żeby żyć w zgodzie ze sobą.
Młodym dorosłym z pewnością jest łatwiej niż nastolatkom, którzy są w podobnej sytuacji i muszą żyć z tymi rodzicami pod jednym dachem.
Tak, ale operacji nie przeprowadza się u dzieci. Dzieci trzeba wspierać i czekać na dalszy rozwój sytuacji. Współczesna młodzież ma łatwiej, o ile ma zaangażowanych, emocjonalnych rodziców.
Przed dzieckiem transseksualnym stoi wiele wyzwań. Oprócz reakcji rodziny, ważna jest też reakcja rówieśników. Jak sądzisz, tolerancja młodzieży w tych obszarach rośnie?
Na pewno u młodzieży jest dużo większa niż u dorosłych. Dzieci rozumieją dziś coraz lepiej, że ważna jest bliskość drugiego człowieka, a nie jego tożsamość. Coraz częściej po prostu chcą ze sobą być, przyjaźnić się, wspierać.
Zobacz też: Tak seks określa współczesna młodzież - ten słownik pojęć powinnaś znać